Czym w ogóle jest Web3?

Być może spotkałeś się z terminem „web3”, znanym również jako „Web3” lub „Web 3.0”. To było ostatnio dość często wspominane, w serwisach informacyjnych, mediach społecznościowych i przez znanych dyrektorów generalnych ds. technologii, takich jak Mark Zuckerberg. Ale co to właściwie jest, do cholery? 

 

Wyszukaj w Google hasło „co to jest web3?” a pierwsze sto wyników wyświetli sto różnych definicji. W rzeczywistości nie jest jasne, czym jest lub czym stanie się web3, ale ogólna zgoda jest taka, że ​​opisuje on kolejną iterację Internetu, w której tematy takie jak decentralizacja, blockchain, kryptowaluty, NFT i Metaverse będą odgrywać ważną rolę. 

 

Aspekt zdecentralizowany jest jednak tym, co tak ekscytuje zwolenników, ponieważ twierdzą, że wyeliminuje on władzę dużych firm technologicznych, takich jak Google, Facebook, YouTube, Amazon itd., dając użytkownikom kontrolę nad swoimi danymi, a być może nawet sposób na zarabianie na nich . 

 

Co było wcześniej

Web3 będzie tym, co nastąpi po Web 1.0 i Web 2.0. Te terminy są również znane – Web 1.0 była wczesną wersją Internetu, która pojawiła się w latach 1990. XX wieku, kiedy istniały głównie statyczne strony internetowe zawierające informacje i niewiele więcej. Użytkownicy nie robili nic poza publikowaniem postów na blogach, wysyłaniem do siebie e-maili i być może rozmawianiem na komunikatorach takich jak ICQ. 

 

Sytuacja zmieniła się wraz z pojawieniem się Web 2.0. To interaktywna wersja Internetu, jaki znamy dzisiaj. Internet, w którym użytkownicy mogli nie tylko konsumować treści i wysyłać e-maile, ale także uczestniczyć w forach, kupować rzeczy w Internecie, sprzedawać rzeczy na niejawnych stronach, takich jak Craigslist, oglądać filmy na YouTube, a później dzielą się swoim życiem na platformach mediów społecznościowych, takich jak Facebook. 

 

Zdecydowana większość ludzi zgodzi się, że Web 2.0 stanowiło duży postęp w stosunku do Web 1.0. Ale będą też twierdzić, że daleko mu do doskonałości. Wspomniane wyżej duże firmy technologiczne już dawno zmonopolizowały dzisiejszy Internet, zbierając ogromne ilości danych na temat życia osobistego internautów i miażdżąc przy tym wszelkie formy konkurencji. W dzisiejszych czasach prawie niemożliwe jest na przykład uniknięcie korzystania z jednej z usług Google, a jeśli chodzi o uniemożliwienie jej śledzenia Cię i wyświetlania reklam śledzących Twoją podróż w Internecie... Cóż, zapomnij o tym. 

 

Ludzie stali się jednak świadomi sposobu, w jaki wielkie monopole technologiczne zbierają ich dane osobowe. Google i Facebook często były w centrum uwagi za łamanie przepisów dotyczących prywatności i przepisów antymonopolowych, co skutkowało licznymi karami, takimi jak 5 miliardów dolarów kary W 2019 roku Federalna Komisja Handlu Stanów Zjednoczonych ostro skrytykowała firmę Zuckerberga. 

 

Web 2.0 być może zmieniła życie ludzi, ale odczuwają oni także coraz większą frustrację z powodu ciągłego śledzenia i wpychania do czegoś, co w rzeczywistości stanowi „ogrodzone ogrody” tworzone przez duże firmy technologiczne, aby uzyskać jeszcze większą kontrolę nad swoimi danymi. To właśnie ta frustracja stworzyła tak duży apetyt na prywatność obiecaną przez web3. 

 

Obietnica Web3

Atrakcyjność web3 polega na tym, że umożliwi zwykłym ludziom przejęcie kontroli nad Internetem. Zamiast więc korzystać z bezpłatnych usług w zamian za swoje dane, będą mogli wziąć udział w działaniu i zarządzaniu platformami, z których korzystają. Dzieje się tak dlatego, że wszystkie usługi web3 będą uruchamiane przy użyciu protokołów zarządzanych przez zdecentralizowane, autonomiczne organizacje, w których wszystkie decyzje będą podejmowane zgodnie z konsensusem społeczności. Użytkownicy Internetu nie będą już postrzegani jako podmiot, na którym można zarabiać – będą raczej równymi uczestnikami, tak jak wszyscy inni. 

 

Aby wziąć udział w procesie decyzyjnym, użytkownicy Internetu będą musieli nabyć tokeny – kryptowaluty – które reprezentują udział we własności w zdecentralizowanym łańcuchu bloków. Posiadacze tokenów mogą głosować nad przyszłością czegoś takiego jak zdecentralizowany protokół finansowy. Zatem im więcej ktoś posiada tokenów, tym większy ma wpływ na sieć. 

 

Świetnym przykładem tej zmiany jest branża gier wideo. Jednym z głównych problemów współczesnych graczy jest tak zwany model „pay to play”, który wymaga od graczy kupowania drogiej broni lub dodatków, aby móc rywalizować w swoich ulubionych grach. Gracze szybko zostają wciągnięci, a deweloper musi zaktualizować grę i wprowadzić nowszą, potężniejszą broń. Ci, którzy za nie płacą, szybko stają się potężniejsi, zmuszając innych graczy do ich zdobycia. To niekończący się cykl monetyzacji. 

 

W przypadku web3 zwolennicy twierdzą, że to się już nie powtórzy. Gracze staną się właścicielami gry i będą mieli prawo głosować na temat tego, co przyniesie każda nowa aktualizacja. A broń, którą zdobędą, będzie ich własnością – w postaci NFT, które będą mogli sprzedać – a nie tylko cyfrowe fragmenty będące własnością twórcy gry. 

 

Czy Web3 zapewni?

Przyszła sieć Web3 będzie zbudowana na zasadach demokratycznych, choć krytycy twierdzą, że nie dorówna tym ideałom. Najbardziej widoczna krytyka dotyczy tego, że model tokena Blockchain nie jest równomiernie rozłożony. Zwykle zdarza się, że kilka osób gromadzi dużą liczbę tokenów, co oznacza, że ​​władza koncentruje się w rękach pierwszych użytkowników. 

 

Dyrektor generalny Twittera, Jack Dorsey, dokładnie to stwierdził podczas publiczna kłótnia z dwoma wybitnymi inwestorami venture capital, Markiem Andreessenem i Chrisem Dixonem, którzy są także jednymi z największych zwolenników web3. 

 

Krytycy twierdzą, że chociaż projekty web3 są z nazwy zdecentralizowane, w rzeczywistości niewiele różnią się od dzisiejszych dużych firm internetowych, niezależnie od tego, czy jest to prywatny blockchain, czy protokół DeFi, w którym zaledwie kilka osób posiada większość tokenów. 

 

Dokładnie tak stało się w przypadku jednego z najbardziej znanych blockchainów – Ethereum – gdzie jego współzałożyciel Vitalik Buterin nadal ma ogromny wpływ na sieć, mimo że już dawno zrezygnował z rozwoju sieci. 

 

Izabella Kamińska, redaktorka bloga Alphavill „Financial Times”, stwierdził to samo niedawno w rozmowie z The Crypto Syllabus, zauważając, że Buterin pozostaje „duchowym przywódcą” tego, co rzekomo ma być systemem bezgłowym i że zachowuje „niesamowitą władzę i wpływ” na jego przyszły kierunek. 

 

Protokoły DeFi i DAO są zwykle niewiele lepsze, występują problemy związane z absencją w głosowaniu i dużym uzależnieniem od scentralizowanej infrastruktury. 

 

Giełda kryptowalut AAX podkreśla jak istnieją dwa „obozy” w kryptoświecie. Z jednej strony mamy Crypto People, którzy są zwolennikami wszystkiego, co jest zdecentralizowane, w tym alternatyw dla Ethereum, takich jak Polkadot, Solana, Luna, Avalanche itd., a także koncepcji takich jak DeFi i NFT. Następnie mamy maksymalistów Bitcoina, którzy wierzą, że Bitcoin jest jedyną legalną zdecentralizowaną walutą, łańcuchem bloków i infrastrukturą, i twierdzą, że wszystkie inne tokeny idą na kompromis w kwestii decentralizacji, aby umożliwić większe prędkości i większą wygodę. 

 

AAX twierdzi, że fasada decentralizacji może być właśnie tym, co wykoleja rozwój web3:

„Jeśli obecna infrastruktura nie jest wystarczająco zdecentralizowana i jeśli Bitcoin jako jedyny prawdziwy blockchain nie jest wystarczająco szybki, to obecnie nie ma realnej alternatywnej drogi do realizacji wizji Web 3.” 

 

Tak czy inaczej, fascynujące będzie obserwowanie, jak rozwija się web3. Prawdziwa decentralizacja może być trudna do osiągnięcia, ale jej zalety będą takim przełomem, że jej zwolennicy nie ustaną w próbach. 

 

Zastrzeżenie: ten artykuł służy wyłącznie do celów informacyjnych. Nie jest oferowana ani przeznaczona do wykorzystania jako porady prawne, podatkowe, inwestycyjne, finansowe lub inne.

Źródło: https://cryptodaily.co.uk/2022/02/just-what-is-web3-anyway