Tak, to jasne, że największym problemem Boby Fetta jest Boba Fetta

W tym tygodniu odcinek Mandalorianina, errr, przepraszam, „Księga Boby Fetta” wzmocniła to, z czego wszyscy zdawali sobie sprawę przez cały ten czas:

Sam Mandalorianin jest tym, kim chcieliśmy, żeby był Boba Fett. On is nasz nowy Boba Fett, a teraz ten nowy facet z własnym programem to… nie jest Boba Fett, jakiego sobie wyobrażaliśmy. W rzeczywistości zarówno Mandalorianin i Fennec Shand okazuje się bardziej podobny do Boby Fetta niż on sam.

Jak się tu znaleźliśmy?

Kiedy Mandalorianin stał się wielkim hitem, pomyślałem, że powinno być całkiem jasne, że Gwiezdne Wojny nie musiały z żadnego powodu wskrzeszać samego Boby Fetta. Robienie tego wydawało się zbędne i chociaż Mandalorianin miał inną historię i miał inną postać, pełnił rolę, którą wielu zawsze wyobrażało sobie dla Boby Fetta, złego rewolwerowca i łowcy nagród owianego tajemnicą.

Ale Mandalorian sezon 2 nie mógł się oprzeć włączeniu Boby Fetta do fabuły. To poszło… OK, ale potem podjęto decyzję o przyznaniu mu własnego spin-offu. I coś w tej postaci uległo zasadniczej zmianie.

Podczas gdy Mandalorianin był wszystkim, co chcieliśmy zobaczyć w postaci przypominającej Bobę Fetta, sam Boba Fett taki… nie jest. Jego sekwencje walki są często niezgrabne i dziwne. Jego proces decyzyjny, taki jak oszczędzanie wielu wrogów, którzy mieli go zabić, wydaje się niemądry i niepasujący do charakteru. Cała historia próby przejęcia kontroli nad podziemnym światem Tatooine nie jest zbyt przekonująca.

Myślę, że tutaj przedstawiono pogląd, że czas Boby Fetta spędzony z Tuskenami (nawiasem mówiąc, najlepsza część serii) uczynił go milszym i łagodniejszym, ale fani… tak naprawdę nie chcą milszego, bardziej miękkiego Boby Fetta. I nie chodzi tylko o jego walkę i taktykę. Mówi za dużo, zbyt często zdejmuje hełm, nieustannie przypominając nam, że nie jest po prostu tym milczącym twardzielkiem, którego fani Gwiezdnych Wojen mitologizowali przez dziesięciolecia.

Ja nie naprawdę zrzuć winę na Temuerę Morrisona. Myślę, że pozwolenie aktorowi z prequelu na poprowadzenie całego serialu było ryzykowne, ale nie jestem tylko pewien, czy w pełni się na to zdecyduje. Ale poza tym myślę, że nawet Morrison rozumie, że scenariusz jest zupełnie nieodpowiedni dla Fetta, ponieważ skomentował, że postać mówi zdecydowanie za dużo i wolałby, aby Fett był bardziej tajemniczy. Mówiąc to, pół żartuje, ale w dużej mierze jest to prawdą.

Fett jest tu naprawdę jedynym czynnikiem. Mandalorianin i Księga Boby Fetta mają wspólnych pisarzy, aktorów i reżyserów, i to głównie właśnie jak potraktowano tutaj samego Fetta, w tym właśnie tkwi problem. Dlatego w tym tygodniu odcinek bez Boby Fetta tylko przedstawiony w nim Mandalorian był niestety najlepszym jak dotąd odcinkiem serialu i dlaczego zaryzykowałbym przypuszczenie, że może ten serial nie dożyje sezonu 2, a jedynie posłuży do krótkiego zabicia czasu pomiędzy sezonami 2 i 3 Mando. Jeśli Pedro Pascal nie brał udziału w kręceniu The Last of Us dla HBO. Nie jestem pewien, czy ten serial w ogóle by powstał.

Ciekaw jestem, co stanie się z innymi projektami Disneya w zakresie Gwiezdnych Wojen, biorąc pod uwagę, że wygląda na to, że poszli 1 na 2, podczas gdy Marvel raczej 5 na 5. Obi-Wan i Ahsoka mają wiele do udowodnienia, a my to zrobimy zobaczymy, czy poradzą sobie z tymi postaciami lepiej niż to, co widzimy tutaj w przypadku Fetta.

Śledź mnie na TwitterzeYouTubeFacebook i Instagram. Zapisz się do mojego bezpłatnego cotygodniowego biuletynu podsumowującego zawartość, Bóg toczy.

Odbierz moje powieści science fiction Seria Herokiller Ziemska Trylogia.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/paultassi/2022/01/28/yes-its-clear-the-book-of-boba-fetts-biggest-problem-is-boba-fett/