Walka Ukrainy o demokrację jest warta krótkoterminowego wzrostu cen energii

Rosja najechała Ukrainę prawie 10 miesięcy temu, co doprowadziło do 2,200 przypadków szkód w środowisku. Obejmuje to utratę cennych lasów i roślin oraz śmierć 600 gatunków zwierząt. W tym samym czasie Rosja zaatakowała 35 proc Infrastruktura elektroenergetyczna Ukrainy, powodując, że jego mieszkańcy całymi dniami nie mają prądu i ciepła.

Rosyjska sprzedaż ropy i gazu ziemnego sfinansowała tę agresję, dostarczając jej 21 miliardów dolarów miesięcznie, kiedy ceny ropy osiągnęły najwyższy poziom w czerwcu. Ale Zachód chce zdławić te zyski, nakładając limity cenowe na rosyjską ropę na poziomie 60 dolarów za baryłkę. To będzie zmniejszyć swoje dochody z ropy naftowej od 10 do 15 miliardów dolarów miesięcznie.

Istnieją poważne pytania, czy pułap cenowy, który ma zastosowanie do ropy morskiej i który wszedł w życie 5 grudnia, może zakłócić plany wojenne prezydenta Putina. Już ceny spadają z powodu mniejszego popytu. A pułapy nie wykluczają znalezienia przez Rosję alternatywnych rynków, takich jak np Chiny i Indie które otrzymują zniżkę na ropę. Tymczasem Rosja może ograniczyć produkcję, podnosząc ceny.

„Trorystyczne państwo kontynuuje barbarzyńskie wysiłki w celu wyłączenia zasilania i zniszczenia infrastruktury na Ukrainie oraz stosuje taktykę spalonej ziemi, powodując kolosalne szkody w środowisku” – mówi Tetiana Tymoczka, doradca ds. Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Ukrainy. „Ukraina pracuje nad konsolidacją społeczności międzynarodowej w ocenie szkód środowiskowych spowodowanych działaniami wojskowymi”.

Według firma analityczna Kplereksport rosyjskiej ropy drogą morską spadł o 16%, czyli o pół miliona baryłek dziennie w tygodniu następującym po ograniczeniu cen. Tymczasem, Bank centralny Rosji mówi, że generalnie sankcje mogą potencjalnie wywrócić do góry nogami krajową gospodarkę. Mimo tej natychmiastowej reakcji werdykt wciąż nie zapadł. Rosyjska cena referencyjna ropy wynosi około 66.54 USD, czyli znacznie mniej niż światowa cena referencyjna ropy wynosząca 78 USD za baryłkę. Kraje takie jak Polska, Estonia i Litwa chciały ceny na poziomie 30 dolarów za baryłkę – liczby, która zmiażdżyłaby Rosję.

Ale sojusznicy zawsze mogą obniżyć sufit. Celem krótkoterminowym jest uniknięcie globalnych zakłóceń na rynkach energii. Putin mówi jednak, że sektor naftowy jest już niedokapitalizowany, nazywając ten plan „źle pomyślany i słabo przemyślane”.

„Na razie pułap cenowy nie wygląda na potężne narzędzie osłabienia rosyjskiej gospodarki. Być może w innym okresie, z poluzowanymi fundamentami rynkowymi i mniejszymi obawami o inflację, politycy byliby bardziej odważni do wywierania presji na Rosję. W tej chwili najważniejsze są kwestie bezpieczeństwa energetycznego, a G7 może być zmuszona do dłuższej gry”, pisze Ben Cahill, starszy pracownik ds. Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie.

Która strona ma więcej żetonów?

Rosja odpowiada, że ​​nie będzie sprzedawać ropy żadnemu krajowi, który odmawia zapłaty ceny rynkowej. Ale jego udział w rynku europejskim spada, chociaż Chiny i Indie zwiększają zakupy z 30% rabatem. Kraje te nie mają jednak infrastruktury, by zaakceptować nieograniczone limity na rosyjską ropę. Co do tego, która strona ma największą siłę przetargową, to inna kwestia. Ale w dłuższej perspektywie Europa szuka nowych dostawców i przechodzi na bardziej ekologiczne technologie, takie jak pojazdy elektryczne.

W 2020 roku przychody Rosji z ropy i gazu wyniosły 219 miliardów dolarów Rosstat. Te dwa sektory łącznie stanowiły 60% eksportu i 40% budżetu federalnego. Produkował około 11.3 miliona baryłek dziennie w styczniu 2022 roku. Według stanu na wrzesień to około 9.8 miliona baryłek. Statista. Rosyjscy giganci energetyczni, Gazprom, Łukoil i Rosnieft, mogą istnieć w świecie z kurczącymi się rynkami.

Czy pułapy cenowe i sankcje mogą być skuteczne? Robią to z politycznego punktu widzenia, chociaż Rosja nadal finansuje swoje działania wojenne. Rzeczywiście, jego koszty produkcji wynoszą 20 USD za baryłkę, podczas gdy cena, którą handluje na całym świecie, wynosi 70–100 USD.

Ale pułap cenowy to tylko jeden z aspektów nowych sankcji i niewątpliwie najsłabszy element. Silniejszą bronią są ograniczenia nałożone na światowy przemysł morski, kontrolowany przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Wyraźnie zabrania się tym spedytorom przewożenia rosyjskiej ropy do krajów, które odmawiają przestrzegania pułapu cen. Monitorowanie takich warunków to inna sprawa.

Rosja może jednak ograniczyć produkcję i podnieść koszty ropy. Ma to podwójny skutek: szkodzi zachodnim gospodarkom i osłabia ich poparcie dla Ukrainy. „Urzędnicy skarbu są głęboko zaniepokojeni potencjalnym skokiem cen, więc wysoki pułap cenowy, który w niewielkim stopniu ogranicza rosyjskie dochody z ropy, może być do zaakceptowania”, mówi Cahill z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Tymczasem Ukraina jest bombardowana przez rosyjskie bomby. Co więcej, Ukrainy Inspektorat Ochrony Środowiska mówi, że ziemia i woda są zanieczyszczane i niszczone, nie mówiąc już o zasobach mieszkaniowych kraju i elektrowniach. The sojusznicy muszą nadal odzwyczajać się od rosyjskiej ropy jednocześnie wytrzymując krótkoterminowe szoki cenowe w gospodarce energetycznej. To trudna walka. Ale demokratyczna sprawa jest tego warta – i to taka, o którą Ukraina będzie nadal walczyć.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/kensilverstein/2022/12/12/ukraines-fight-for-democracy-is-worth-the-short-term-spike-in-energy-prices/