Sklepy, dostawcy walczą o podwyżki cen, gdy inflacja ogranicza kupujących

Kobieta robi zakupy w supermarkecie, gdy rosnąca inflacja wpływa na ceny konsumenckie w Los Angeles w Kalifornii, 13 czerwca 2022 r.

Lucy Nicholson | Reuters

Na długo przed tym, jak kupujący zapełnią swoje koszyki hot dogami lub detergentem, supermarkety i dostawcy negocjują – a czasem kłócą się – ile powinny kosztować produkty.

Te delikatne dyskusje wyszły na światło dzienne tego lata, kiedy Kraft Heinz zaproponował podwyżki cen nawet o 30% na żywność w Wielkiej Brytanii, według The Guardian, ponieważ ludzie zmagają się z rosnącymi kosztami mieszkania, energii i nie tylko. Kiedy brytyjski gigant supermarketów Tesco wycofał się, przestał otrzymywać dostawy produktów Heinz, takich jak ketchup i fasolka po bretońsku.

Obie firmy, które później zawarły umowę, nie odpowiedziały na prośby o komentarz.

Podobna dynamika nagrzewa się w Stanach Zjednoczonych, ponieważ detaliści i firmy zajmujące się pakowaniem towarów konsumpcyjnych są ściskane przez wyższe koszty paliwa, materiałów i robocizny. Firmy muszą chodzić po linie, aby utrzymać ceny wystarczająco wysokie, aby generować zyski, a jednocześnie wystarczająco niskie, aby utrzymać klientów. To może podsycić napięte dyskusje, ponieważ detaliści i ich dostawcy określają, ile dodatkowych kosztów przerzucić na kupujących.

„To jak kupowanie samochodu” – powiedziała Olivia Tong, analityk z firmy badawczej Raymond James, która zajmuje się pakowaniem towarów konsumpcyjnych. „Normalnie trzeba trochę negocjować. Kiedy jest jakiś duży ruch cenowy, zawsze będzie coś w stylu: „O nie, to za dużo”. A potem w końcu docierasz do szczęśliwego środka, w którym nikt nie jest szczęśliwy”.

Czując ucisk

Zyski firmy — i budżety gospodarstw domowych — są pod presją z powodu wyższych kosztów.

Inflacja rosła w najszybszym tempie od dziesięcioleci, szczególnie mocno uderzając w sklepy spożywcze. Ceny żywności wzrosły o 10.9% w ciągu ostatnich 12 miesięcy od lipca. Wiele przedmiotów skoczyło znacznie wyżej. Cena jajek wzrosła o 38%, kawy o ponad 20%, lunchu o 18%, a masła orzechowego o 13% w ciągu ostatniego roku.

Poza podwyżkami cen producenci starają się znaleźć sposoby na obniżenie kosztów lub zwiększenie zysków w sposób, w jaki ludzie nie będą tak bardzo zauważać. Na przykład dostawcy mogą przyspieszyć produkcję, załadować do każdej ciężarówki więcej towarów i zmniejszyć rozmiar paczki, co jest praktyką znaną jako „kurczenie”.

Detaliści też czują ucisk. Walmart i cel już mieć obniżyć prognozy zysków za rok i w tym tygodniu rzuci światło na to, jak radzą sobie ich firmy, gdy podadzą swoje kwartalne zarobki. Walmart należy do firm, które uważnie przyjrzały się sposobom na zwiększenie zysków i utrzymywać ceny na niskim poziomie.

Na początku lipca dyrektor generalny Walmart, Doug McMillon, powiedział dziennikarzom, że detalista rozmawia z dostawcami o znalezieniu „innowacyjnego sposobu na uniknięcie wzrostu kosztów”, takiego jak zmiana opakowania i wcześniejsze składanie zamówień. Ale jeśli to nie zadziała, powiedział, że Walmart ma jeszcze jedną dźwignię, którą może pociągnąć: zamienić ją w konkurencję.

„Powiemy więc grupie dostawców: 'Oto, co staramy się osiągnąć. Który z was chce nam pomóc? Niektórzy dostawcy skłaniają się i znajdą sposób na zwiększenie udziału w rynku lub w jakiś sposób zapewnią klientowi wartość, która pomoże nam nie musieć przekazywać czegoś klientowi”.

Producenci papieru toaletowego, mrożonych posiłków i słonych przekąsek podali kilka szczegółów na temat rozmów z detalistami na temat podwyżek cen — ale przyznają, że nikogo nie uszczęśliwiają.

„Nikt nie jest zadowolony z utrzymujących się trendów inflacyjnych, które obserwujemy”, powiedział pod koniec lipca Andre Schulten, dyrektor finansowy giganta dóbr konsumpcyjnych Procter & Gamble.

P&G powiedział, że podwyżki cen nie pokrywają wszystkich wyższych kosztów w całym portfolio, które obejmuje pieluchy Pampers, szampon Pantene i detergent do prania Tide. Do tej pory firma nie widziała, jak kupujący tracili tak dużo, jak oczekiwali, ale czeka na spadek drugiego buta.

Niektórzy producenci argumentowali, że bez podwyżek cen przyszła sprzedaż może być zagrożona. Conagra Brands powiedział detalistom, że jeśli nie jest w stanie utrzymać swoich marż, to nie może inwestować w tworzenie nowych lub ulepszonych produktów, powiedział dyrektor generalny Sean Connolly podczas dnia inwestora firmy.

Podwyżki cen również mogą zrazić klientów. Około 56% Amerykanów uważa, że ​​firmy podnoszą ceny bardziej niż to konieczne, aby zwiększyć zyski, wynika z sondażu przeprowadzonego pod koniec lipca wśród ponad 1,000 konsumentów przez firmę konsultingową Deloitte.

To nie tylko konsumenci wskazujący palcami. Administracja prezydenta Joe Bidena oskarżyła o inflację wielkie koncerny mięsne i naftowe, oskarżając te dwie branże o ich wysokie zyski. Obie branże wycofały się, obwiniając w zamian wysoki popyt, ograniczenia podaży i niedobory siły roboczej.

Podejście kija i marchewki

Od początku tego roku regionalna sieć supermarketów Giant Eagle odnotowała gwałtowny wzrost liczby dostawców żądających podwyżek cen. Zazwyczaj firmy te proszą o niewielki wzrost co kilka lat. Teraz chcieli podnieść ceny o 9%, 10% lub więcej, powiedział Don Clark, dyrektor ds. sprzedaży w sklepie spożywczym z Pittsburgha, który ma ponad 400 lokalizacji.

„Wiedzieliśmy, że nasza odpowiedź nie może po prostu brzmieć „nie” – powiedział. „W przeciwnym razie konsekwencją tego byłoby stwierdzenie przez dostawcę: 'Nie możemy wtedy wysłać do Ciebie, ponieważ musimy przyjąć ten wzrost kosztów'. Ale negocjowaliśmy, więc rozmawialiśmy z dostawcami, aby pomóc im zrozumieć, że my też nie jesteśmy w stanie wchłonąć tego wszystkiego”.

Powiedział, że sprzedawca zastosował podejście „kija i marchewki”. W przypadku dostawców, którzy chcą zminimalizować wzrost cen, sklep spożywczy zwraca większą uwagę na markę poprzez promocję lub ekspozycję w sklepie. A kiedy dostawcy nalegają na gwałtowny wzrost, powiedział, że Giant Eagle czasami zwiększa promocję swoich tańszych produktów marki własnej, umieszczając je na poziomie oczu lub na końcu korytarza. W niektórych przypadkach całkowicie porzuca produkt.

Clark odmówił podania nazw konkretnych marek lub produktów.

Powiedział, że zanim Giant Eagle zgodzi się na jakikolwiek wzrost, dostawcy muszą przedstawić dowód na wyższe koszty, takie jak raporty dotyczące towarów lub pracy, które pokazują, o ile więcej składników, pracy lub transportu kosztuje.

„Nie wszyscy nasi dostawcy są życzliwi” – ​​powiedział. „Czasami jest to okazja, aby spróbować przerzucić jak najwięcej kosztów, aby spróbować pokryć zyski”.

Powiedział, że z każdą podwyżką cen Giant Eagle zdaje sobie sprawę, że naraża własną firmę na ryzyko. Klienci mogą mieć szok naklejek i zdecydować się na zakup mniej lub zamiast tego udać się do sklepu za dolara, klubu magazynowego lub dyskontu, takiego jak Walmart.

Przyznał, że w przypadku niektórych dużych marek, które mają lojalnych klientów, sklep spożywczy ma mniejszą siłę negocjacyjną.

Najgorszy scenariusz

Rzadko zdarza się, aby różnice cenowe między sprzedawcami detalicznymi a producentami w USA powodowały puste półki.

Według Kena Harrisa, partnera zarządzającego w Cadent Consulting, jest to bardziej powszechne w krajach, w których niewielka liczba detalistów ma większy udział w rynku.

Po Brexicie Tesco również znalazło się w sytuacji patowej z Unilever nad podwyżkami cen w lodziarniach Magnum, marmite, majonezie Hellmana i innych produktach spożywczych. Unilever i inni dostawcy żywności doświadczali wyższych kosztów, ale Tesco nie chciało, aby jego klienci płacili cenę. Zajęło kilka miesięcy – i więcej wydatków promocyjnych ze strony Unilever – aby zakończyć impas.

Na początku tego roku kanadyjski gigant spożywczy Loblaw's wycofał produkty Frito-Lay ze swoich półek z powodu sporu cenowego. Przez dwa miesiące kanadyjscy konsumenci nie mogli znaleźć chipsów ziemniaczanych Cheetos, Doritos czy Lay's ketchup.

Według Harrisa w Stanach Zjednoczonych producenci zyskali w ciągu ostatniego roku większą siłę do podnoszenia cen, ponieważ mogli wskazać na wzrost konkretnych kosztów, takich jak olej słonecznikowy lub ziarna kawy. Detaliści wycofali się znacznie bardziej, gdy inflacja była niska i stosunkowo stabilna.

Teraz, gdy niektórzy kupujący zaczynają kupować mniej lub sięgać po tańsze marki, powiedział Harris, wahadło wraca do faworyzowania detalistów. Dostawcy mogą walczyć, ale ostatecznie potrzebują swoich produktów na półkach.

Źródło: https://www.cnbc.com/2022/08/15/stores-suppliers-fight-over-price-hikes-as-inflation-squeezes-shoppers.html