Trwały sukces Realu Madryt, mistrza Europy i La Liga, oraz desperacja rywala z Barceloną, by znów się nim cieszyć, w dużej mierze opiera się na jednym kraju. Obaj mają już brazylijskie talenty w swoich drużynach, a ich ciągły zamiar zanurzenia się na rynku południowoamerykańskim pokazuje, że wierzą, że jest to sekret zdobywania trofeów i stania się lepszą marką i ogólną operacją finansową.
Niektóre z najnowszych hotshotów, które można połączyć, to pomocnik Flamengo João Gomes, podobno obserwowany m.in. przez Real, oraz Henryk— 16-letni napastnik z ksiąg Palmeiras, z którym Barcelona ma duże nadzieje na pozyskanie. Matheus Nascimento, napastnik Botafogo, również był na radarze Realu. W międzyczasie oba kluby pilnują strzelca bramki Athletico Paranaense Vitora Roque na czas następnego otwarcia okna transferowego.
Los Blancos był w czołówce przyciągania najlepszych talentów z kraju, odchodząc z około 90 milionami euro (87 milionów dolarów) na Vinícius Júnior i Rodrygo, obaj już dorastali w Madrycie. Wydano również dużo na Eder Militão, który poprawił się od czasu przybycia z Porto i jest na dobrej drodze do występu na Mistrzostwach Świata (Hiszpański). W księgach jest także Reinier Jesus, bez doświadczenia w pierwszej drużynie, ale jako pożyczka do innej drużyny La Liga, Girony. Spojrzenie Barcelony na kolejne brazylijskie gwiazdy, a także decyzja o przejściu na skrzydłowego Raphihę mówi, że wybiera podobną taktykę.
Chociaż większość wspomnianych graczy nie jest tania, mają sens zarówno dla klubów, jak i na różnych poziomach. W przypadku Vinícius i Rodrygo gromadzą znaczne zwroty z początkowej inwestycji i mają przed sobą długą drogę. Rzeczywiście, aż strach pomyśleć, ile Real mógłby teoretycznie odzyskać dla nich w ciągu trzech lub czterech lat. W przypadku Blaugrany pomysł polega na tym, aby za wszelką cenę wyrwać się z kłopotów ekonomicznych, pielęgnując zwycięską markę. Dosłownie. Raphina jest kluczowym trybem w tej maszynie, ponieważ musi ponownie zdobyć najwyższe wyróżnienia.
Więc jak obaj mają się do niektórych innych wielkich europejskich nazwisk? W przeciwieństwie do La Liga, gdzie obie drużyny Clásico wydają się być tymi, które wygrywają, tegoroczna Bundesliga i Serie A są zbliżone do rywalizacji. Bayern Monachium, typowy bankier w walce o tytuł, obecnie walczy po obstawieniu drogiej holenderskiej pary Mathijs de Ligt i Ryana Gravenbercha. Jeśli chodzi o Włochy, wydaje się, że nie ma ciągłej struktury zwycięskiej w panującym mistrzu AC Milan, z Napoli i Atalantą jako szybkimi startami. W Anglii Manchester City powierzył byłemu trio Borussii Dortmund Erling Haaland, Manuelowi Akanji i Sergio Gómezowi, aby poprowadzili drużynę do przodu. Dominacja Paris Saint-Germain we Francji trwa.
Real i Barcelona mają bogatą tradycję z Brazylijczykami i oba przeszukują rynek w poszukiwaniu ekscytujących młodych graczy. Za działaniami Madrytu stoi skaut Juni Calafat, który pomógł także sprowadzić urugwajskiego pomocnika Federico Valverde na Santiago Bernabéu. Rezultatem była znacznie silniejsza hiszpańska drużyna i równie potężny wpływ na krajowy mecz Brazylii.
Od pięciokrotnego zwycięzcy Pucharu Świata zawsze istniał stały przenośnik taśmowy, a europejska piłka nożna daje im zbyt dobrą okazję do odrzucenia. Europa Wschodnia, a konkretnie ukraińska strona Szachtar Donieck, przyciągnęła wielu – gwiazdy, które wiedzą, że podróż do chłodniejszej, słabszej ligi europejskiej wciąż wystarcza, by mocno umieścić je na elitarnej mapie, czego Brazylia nie może zaoferować. Ich pragnienie przeprowadzki oznacza, że strony mają ograniczoną siłę przetargową, ponieważ tacy jak Santos, Flamengo i Palmeiras starają się ich powstrzymać.
Pieniądze są mile widziane dla brazylijskich klubów, ale – szczególnie biorąc pod uwagę najwyższy produkowany eksport – trudno jest przyciągnąć wzrok na ligę z daleka, gdy gracze odchodzą. Podczas lata, Botafogo podobno próbował to złagodzić oferując Nascimento dobre pieniądze i możliwość gry w Europie w corocznych okresach, wśród zainteresowania Realu i Atlético Madryt. Trzymało się go, ale ostateczny wynik wydaje się jasny.
Kiedy dzwonią najbardziej atrakcyjne hiszpańskie strony, trudno je powstrzymać. Wydaje się, że Real do perfekcji opanował sztukę wybierania i pielęgnowania najlepszych perspektyw po drugiej stronie Atlantyku. Gdy to się utrzyma, jego stałe zainteresowanie będzie miało sportowe i finansowe konsekwencje dla europejskiej i południowoamerykańskiej piłki nożnej, przynosząc korzyści La Liga i utrzymując rodzimą dywizję graczy w stanie zmian.
Źródło: https://www.forbes.com/sites/henryflynn/2022/09/24/real-madrid-and-barcelona-see-investing-in-brazilians-as-the-strategy-for-glory/