Netflix powinien skupić się na jakości, a nie na ilości, tak jak Hulu

Opcje są dobrą rzeczą… czasami. Jeśli chodzi o streaming telewizji, jest po prostu zbyt wiele programów telewizyjnych do wyboru. To przytłaczające, delikatnie mówiąc.

Ponieważ najlepsi streamerzy pracują nad budowaniem swoich bibliotek treści, wydaje się, że pośpiech polega na produkowaniu i udzielaniu licencji na jak największą liczbę seriali telewizyjnych i filmów, aby pokazać subskrybentom, że każdy znajdzie coś dla siebie. W rzeczywistości jednak istnieje pewien procent naprawdę dobrej rozrywki do wyboru, ale jest on umieszczony pomiędzy wieloma takimi, a wręcz złymi treściami, które my, jako widz, jesteśmy zmuszeni przeglądać.

To jak piękna biblioteka wypełniona mnóstwem książek. Niektóre to klasyki, inne są zabawne, a jeszcze inne wypełnione są pustymi stronami. Biblioteka wydaje się w pełni zaopatrzona, ale w rzeczywistości tak nie jest i nikt, kto przegląda półki, nie da się zwieść na długo.

Jak donoszą The Wall Street Journal, chociaż NetflixNFLX
zakłóciło sposób, w jaki oglądamy telewizję i filmy, może zaistnieć potrzeba zmiany sposobu udostępniania treści w miarę zmiany czasów i preferencji widzów.

Według ostatnich danych Wells Fargo najlepsi streamerzy wydadzą mniej więcej 140.5 miliarda dolarów na treści w 2022 r. Oznacza to wzrost o 10% rok do roku, a przewiduje się, że do 172 r. liczba ta wzrośnie do około 2025 miliardów dolarów. Wells Fargo przewiduje W 19 r. Netflix wyda 2022 miliardów dolarów na treści, co oznacza wzrost o 13% w porównaniu z 2021 r. Czy streamer skupia się bardziej na ilości niż na jakości, a jeśli tak, to czy podejście „mniej znaczy więcej” sprawdzi się lepiej?

Chociaż może to spowodować krótkoterminowy spadek całkowitej liczby godzin oglądania, wprowadzenie jakości w stosunku do ilości może również zachęcić abonentów do pozostania na miejscu. I tak jest tylko określona liczba godzin w ciągu dnia na oglądanie treści.

Netflix zmaga się ze spadkiem liczby gospodarstw domowych korzystających z subskrypcji i zwolnieniami ponad 300 pracowników, zmuszony jest do ponownego przemyślenia swojego pierwotnego modelu biznesowego. Czasami w życiu mniej znaczy więcej.

Na przykład Netflix próbuje nowego podejścia w najnowszym sezonie Stranger Things wypuszczając dwa ostatnie odcinki ulubionego przez fanów pięć tygodni po pierwszej serii odcinków. Konkurencyjni streamerzy, tacy jak Hulu i Disney+, eksperymentowali z publikowaniem od jednego do trzech odcinków programu na raz i jeśli treść jest dobra, subskrybenci będą nadal oglądać. Jeśli musisz, każ nam poczekać tydzień. Wytrzymamy, jeśli to, na co każesz nam czekać, jest tego warte.

Powtórzę: wszystko zależy od jakości. „Biorąc pod uwagę średni tygodniowy czas spędzany przed ekranem w zależności od platformy, to w rzeczywistości to Hulu, a nie Netflix, ma większy odsetek subskrybentów oglądających filmy ponad 3 godziny dziennie” – mówi Nicole Sangari, wiceprezes ds. rozrywki na żądanie w firmie Kantar.

Chociaż objadanie się jest znakiem rozpoznawczym Netflix, być może streamer powinien pójść w ślady Hulu, które ma mniej programów do wyboru, ale jego biblioteka jest wypełniona wysokiej jakości opcjami, takimi jak Rezygnacja, cukierek, Dziewczyna z Plainville, Normalni ludzie, Opowieść o niewiastę (OMG, nadchodzący piąty sezon jest taki dobry) i nadchodzący Tell Me Lies (z pewnością będzie ich kolejnym wielkim hitem). Muszę przyznać, że nawet mi się to podobało Kardashianie (teraz rozumiem) i nie jestem, a przynajmniej nie byłem, wielkim fanem reality TV. Hulu robi to dobrze. Nie bombarduje widzów zbyt dużą ilością treści, ale konsekwentnie co miesiąc udostępnia rozrywkę wysokiej jakości.

„Panuje przekonanie, że Hulu jest mniejszym streamerem, ponieważ ma mniej abonentów niż Netflix i Prime Video, ale mimo to jest trzecią co do wielkości platformą do przesyłania strumieniowego w USA” – wyjaśnia Sangari. Ponadto Hulu zachowuje swoich abonentów. „Teoria stojąca za cotygodniowym wydawaniem filmów polega na tym, że widzowie wracają na platformę w kółko, co zwiększa ich kontakt z innymi tytułami, co, miejmy nadzieję, zaowocuje przyszłym zaangażowaniem w platformę”.

Inne streamery, takie jak Apple TV+, mogą mieć mniej opcji, ale Ted lasso i Morning Show, jako przykłady, oba są niesamowite. Nadchodzący dramat Amazon Prime Video Chloe (tak wciągający) wraz z wcześniejszymi hitami, takimi jak Torba na pchły ustaw także opcję przesyłania strumieniowego, której nie należy ignorować. Gdy subskrybenci szukają kolejnego programu i jeśli serial im się podobał, prawdopodobnie wypróbują tę platformę, ale jeśli doświadczą wystarczającej liczby kolejnych rozczarowań, równie szybko anulują subskrypcję i poszukaj gdzie indziej.

Nie zrozumcie mnie źle, Netflix też ma kilka niesamowitych seriali, ale trzeba trochę pogrzebać. Osobiste ulubione to m.in Prawnik Lincolna, dramat hiszpański Kłamstwa i oszustwa (o czym nikt nie mówi… dlaczego?), Nadchodzi Darren Star Rozłączony i oczywiście, Emilia W Paryżu, a także najnowsze hity, takie jak Wymyślanie Anny i Bridgertona i długoletni ulubieńcy fanów Stranger Things, Akademia Umbrella i oczywiście Gra w kalmary oraz nadchodzący drugi sezon i konkurs rzeczywistości.

Jaka może być przyszłość streamingu? Sangari zgadza się, że będzie to prawdopodobnie bardziej model hybrydowy. „W rzeczywistości sposób wydawania tytułów najprawdopodobniej nie będzie miał dużego wpływu na zaangażowanie platformy, ale dobrze jest zapewnić streamerom taką elastyczność. Ostatecznie o tytule decyduje jego jakość i wartość rozrywkowa. Jeśli serial będzie atrakcyjny, streamerzy obejrzą go niezależnie od daty premiery.

Ogólnie rzecz biorąc, każdy powinien mieć wybór i coś dla siebie, tylko nie zmuszaj nas do ciężkiej pracy, aby znaleźć dobre rzeczy!

Źródło: https://www.forbes.com/sites/danafeldman/2022/06/29/rather-than-quantity-netflix-should-focus-on-quality-like-hulu/