Bitwa antymonopolowa o sklep z aplikacjami Apple trafia do sądu apelacyjnego

SAN FRANCISCO — Apple zmierza do konfrontacji w sali sądowej z firmą stojącą za popularną grą wideo Fortnite, ożywiając bitwę antymonopolową o wysoką stawkę o to, czy cyfrowa forteca osłaniająca sklep z aplikacjami na iPhone'a nielegalnie wzbogaci najcenniejszą firmę na świecie, jednocześnie dławiąc konkurencję.

Argumenty ustne w poniedziałek przed trzema sędziami w dziewiątym sądzie apelacyjnym to najnowsza salwa w batalii prawnej toczącej się wokół sklepu z aplikacjami, który dostarcza szeroką gamę produktów do ponad 1 miliarda iPhone'ów i służy jako filar firmy Apple
AAPL,
+ 1.93%

Imperium o wartości 2.4 biliona dolarów.

Jest to spór, który prawdopodobnie przez długi czas pozostanie nierozwiązany. Po wysłuchaniu poniedziałkowych argumentów w San Francisco sąd apelacyjny nie będzie wydawał orzeczenia przez kolejne sześć miesięcy do roku. Sprawa jest tak ważna dla obu firm, że strona przegrywająca prawdopodobnie wniesie walkę do Sądu Najwyższego USA, proces, który może przedłużyć się do 2024 lub 2025 roku.

Awantura ma miejsce w sierpniu 2020 r., Kiedy Epic Games, twórca Fortnite, złożył pozew antymonopolowy, próbując zniszczyć mury, które dały Apple wyłączną kontrolę nad sklepem z aplikacjami na iPhone'a od jego powstania 14 lat temu.

Ta niezawodna kontrola nad sklepem z aplikacjami umożliwiła Apple nałożenie prowizji, które dają mu 15% do 30% obniżki zakupów dokonywanych za usługi cyfrowe sprzedawane przez inne firmy. Według niektórych szacunków prowizje te płacą Apple od 15 do 20 miliardów dolarów rocznie – przychody, które według firmy z Cupertino w Kalifornii pomagają pokryć koszty technologii dla iPhone'a i sklepu, który obecnie zawiera prawie 2 miliony w większości bezpłatnych aplikacji.

Sędzia okręgowy USA Barbara Gonzalez Rogers prawie w całości po stronie Apple w 185-stronicowym wyroku wydanym 13 miesięcy temu. Nastąpiło to po uważnie obserwowanym procesie, który obejmował zeznania dyrektora generalnego Apple Tima Cooka i dyrektora generalnego Epic Tima Sweeneya, a także innych czołowych menedżerów.

Chociaż oświadczyła, że ​​wyłączna kontrola Apple nad aplikacjami na iPhone'a nie jest monopolem, Gonzalez Rogers otworzył jedną lukę, którą Apple chce zamknąć. Sędzia nakazał Apple zezwolić aplikacjom na udostępnianie linków do alternatywnych płatności poza sklepem z aplikacjami, co zostało odłożone do czasu orzeczenia sądu apelacyjnego.

Oczekuje się, że poniedziałkowe spory rozpoczną się od prawnika Epic Thomasa Goldsteina, który będzie próbował przekonać trio sędziów — Sidney R. Thomas, Milan D. Smith Jr. i Michael J. McShane — dlaczego Gonzalez Rogers powinien był przyjrzeć się sklepowi z aplikacjami na iPhone'a i płatnościom jako wyraźnie oddzielne rynki, zamiast łączyć je razem.

Prawnik Departamentu Sprawiedliwości będzie miał również okazję wyjaśnić, dlaczego agencja uważa, że ​​Gonzalez Rogers zinterpretował federalne prawo antymonopolowe zbyt wąsko, zagrażając przyszłym działaniom egzekucyjnym przeciwko potencjalnie antykonkurencyjnym zachowaniom w branży technologicznej. Chociaż departament technicznie nie opowiada się po żadnej ze stron, oczekuje się, że jego argumenty pomogą firmie Epic w wystąpieniu, że sąd apelacyjny powinien unieważnić decyzję sądu niższej instancji.

Inny prawnik z biura prokuratora generalnego stanu Kalifornia przedstawi argumenty w obronie prawa, które cytował Gonzalez Rogers, nakazując Apple udostępnienie linków do alternatywnych sposobów płatności poza sklepem z aplikacjami.

Prawnik Apple, Mark Perry, będzie miał okazję przedstawić ostatnie argumenty, dając mu możliwość przygotowania prezentacji mającej na celu udzielenie odpowiedzi na niektóre pytania, które sędziowie mogą zadać poprzedzającym go prawnikom.

Wiele z tego, co mówi Perry, prawdopodobnie będzie odzwierciedleniem udanej sprawy, którą Apple przedstawił w sądzie niższej instancji.

Podczas zeznań w sądzie niższej instancji Cook przekonywał, że zmuszenie Apple do zezwolenia na alternatywne systemy płatności osłabiłoby kontrolę bezpieczeństwa i prywatności cenioną przez konsumentów, którzy kupują iPhone'y zamiast urządzeń z oprogramowaniem Google Android. Ten scenariusz stworzyłby „toksyczny rodzaj bałaganu”, ostrzegał Cook na stanowisku świadka.

Nawet gdy walczył z żelaznym uściskiem Apple'a w sklepie z aplikacjami, Sweeney przyznał, że sam jest właścicielem iPhone'a, częściowo ze względu na jego funkcje bezpieczeństwa i prywatności.

Źródło: https://www.marketwatch.com/story/antitrust-battle-over-apples-app-store-goes-to-appeals-court-01668373841?siteid=yhoof2&yptr=yahoo