Nayib Bukele kwestionuje Konstytucję

Prezydent Salwadoru Nayib Bukele podobno ogłosił zamiar ponownego startu pomimo wyraźnego zakazu w konstytucji kraju. 

O tym informuje al-Jazeera zgodnie z którym Bukele jednoznacznie stwierdził, że zamierza ubiegać się o powierzenie Salwadorczykom drugiej pięcioletniej kadencji, mimo że konstytucja zakazuje prezydentom sprawowania kolejnych kadencji prezydenckich.

Bukele jest prezydentem Salwadoru od czerwca 2019 r., a więc nieco ponad dwa lata, a kolejne wybory mają odbyć się w 2024 r., czyli w roku czwartego halvingu Bitcoina. 

Nayib Bukele nie chce szanować Konstytucji Salwadoru

Konstytucja Salwadoru została sporządzona w 1983 r. i znowelizowana w 2003 r. W art. 152 wyraźnie stwierdza się, że „nikt, który sprawował urząd Prezydenta Rzeczypospolitej przez więcej niż sześć miesięcy, następujących po sobie lub w inny sposób, w okresie bezpośrednio poprzedzającym, tj. ostatnich sześciu miesięcy poprzedzających rozpoczęcie kadencji prezydenckiej, może kandydować na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej.” 

Ponowne powołanie Bukele byłoby zatem w obecnym stanie rzeczy de facto niezgodne z konstytucją, ale nie jest wykluczone, że przed wyborami w 2024 r. ten artykuł zostanie poprawiony. 

Przecież pewnych zmian dokonano już w 2003 roku. Co więcej, sam Bukele mówi, że w krajach Ameryki Łacińskiej reelekcja prezydentów jest praktyką. 

Dlatego w ubiegły czwartek podczas przemówienia na żywo z okazji Święta Niepodległości stwierdził: 

„Ogłaszam narodowi Salwadoru, że zdecydowałem się kandydować na prezydenta republiki”. 

Dodał, że kraje rozwinięte mają reelekcję i że „dzięki nowej konfiguracji instytucji demokratycznej naszego kraju” Salwador też ją będzie miał. 

W rzeczywistości, kilka dni temu nowi sędziowie Sądu Najwyższego, mianowani przez ustawodawców sprzymierzonych z Bukele, ogłosili, że prezydenci mogą ubiegać się o drugą kadencję z rzędu, nawet pomimo konstytucyjnego zakazu.

Ta decyzja sędziów Sądu Najwyższego jest co najmniej zdumiewająca, ponieważ oznacza, że ​​w Salwadorze Sąd Najwyższy jest wart więcej niż sama konstytucja kraju. Fakt, że prezydent może zaprzyjaźnić się z sędziami Sądu Najwyższego, czyni ten niekonstytucyjny krok dość niebezpiecznym. 

Sąd Najwyższy Salwadoru przewyższa Konstytucję

Zdaniem kilku salwadorskich konstytucjonalistów pozwolenie prezydentom na ubieganie się o reelekcję naruszałoby co najmniej cztery artykuły konstytucji, w tym jeden, który ogranicza kadencję prezydencką do pięciu lat. Decyzja sędziów Sądu Najwyższego oznacza zatem autorytarny zwrot w kraju Ameryki Środkowej, gdzie prezydentowi można nawet pozwolić na zlekceważenie konstytucji, jeśli zabrania mu ona ponownego wyboru. 

Jednak konstytucja Salwadoru została już raz zmieniona, w 2003 r., i teoretycznie pozostałyby jeszcze prawie dwa lata, aby ewentualnie zmienić ją tak, aby reelekcja stała się konstytucyjna. 

Departament Stanu USA ostro skrytykował decyzję Sądu Najwyższego, która skutecznie podważyłaby demokrację w Salwadorze, grożąc, że jakikolwiek upadek demokratycznych rządów zaszkodzi stosunkom między tymi dwoma krajami. 

Według sondaży Bukele cieszyłby się poparciem ludzi, ale wyniki pokazujące, że popiera go 85% populacji, trochę za bardzo przypominają te z krajów autorytarnych. 

Prezydent nie tylko od dawna jest oskarżany o zbytnie autorytaryzm, ale jest również znany z decyzji podejmowanych bez konsultacji z ludźmi, takich jak przyjęcie Bitcoina jako prawnego środka płatniczego

Salwador na drodze do dyktatury

Są tacy, którzy teraz wyraźnie mówią o autorytarnym dryfowaniu w kierunku formy dyktatury, tacy jak badacz Human Rights Watch (HRW) Juana Papiera, który twierdzi, że Salwador od dawna jest na drodze do stania się dyktaturą z powodu uprzedzeń ideologicznych, tchórzostwa, interesów geopolitycznych i obsesji na punkcie imigracji. 

Na przykład miał przyznane mu uprawnienia awaryjne na ograniczony czas, ale już przedłużone sześć razy.

Sytuacja w Salwadorze nie jest łatwa i podobno pod Bukele rzeczywiście coś się zmienia. Gdyby jednak zmiana ostatecznie doprowadziła do dyktatury, przyniosłaby ze sobą również zwykłe ogromne problemy, którym podlegają dyktatury. 

Tylko w sierpniu ponad 50,000 ludzie byli aresztowani i przetrzymywani podczas kampanii represji przeciwko uzbrojonym gangom, do tego stopnia, że ​​HRW stwierdziła, że ​​w kraju dochodzi do poważnych naruszeń praw człowieka, w tym arbitralnych zatrzymań, które najwyraźniej wynikają z wyglądu ludzi i ich pochodzenia społecznego. 

HRW argumentuje również, że rząd Bukele znacznie osłabił instytucje demokratyczne w kraju, umożliwiając jego administracji działanie przy bardzo niewielu kontrolach władzy wykonawczej.

Tak więc z jednej strony jest trudna sytuacja, która faktycznie się zmienia, az drugiej demokracja zamienia się w reżim autorytarny. 

Salwador jest 135 miejsce na świecie pod względem PKB per capita, za krajami takimi jak Ukraina, Gwatemala, Mongolia i Kosowo. W Ameryce Łacińskiej gorzej radzą sobie tylko Belize, Boliwia, Honduras, Nikaragua, Wenezuela i Haiti, choć wydaje się, że po pandemii całkiem nieźle wyzdrowiały. 

Do tej pory PKB per capita w Salwadorze rósł w stałym tempie od co najmniej 50 lat i możliwe, że 2022 z tego punktu widzenia wypadnie lepiej niż przeciętnie. Jednak rok 2020 był bardzo trudny, więc sytuacja jest daleka od dobrej. 

W USA uważają, że polityka Bukele już teraz stanowi pod każdym względem autorytarny dryf w kraju, a agencje ratingowe obniżają rating długu publicznego. Według Fitch Ratings dług został obniżony do CC, czyli poniżej poziomu krajów będących w stanie wojny, takich jak Ukraina czy Republika Konga.

Działalność gospodarcza w Salwadorze

Teoretycznie rząd Bukele dąży do nadrobienia tych problemów poprzez: działalność związana z turystyką i kryptowalutami, ale nie jest pewne, czy taka polityka rzeczywiście może uregulować finanse państwa. Być może miał też nadzieję, że Bitcoin pomoże mu, ponieważ zainwestował kilka milionów dolarów, gdy wartość była znacznie wyższa niż dzisiaj. 

Z pewnością Bukele i tak ma jeszcze co najmniej dwa lata na osiągnięcie konkretnych i znaczących wyników gospodarczych, ale nie wyklucza to autorytarnego dryfu. 

Biorąc za punkt odniesienia tak zwany „wskaźnik demokracji” opracowany przez Economist, Salwador nie jest demokracją, ale na wpół autorytarnym reżimem hybrydowym, którego wartości spadają dokładnie od czasu, gdy Bukele został prezydentem. Pod tym względem jest uważany za podobny do Ekwadoru, Paragwaju i Meksyku, ale znacznie poniżej Panamy, Peru i Dominikany. 

Jednak prawdziwe dyktatury są odległe, ponieważ podczas gdy Salwador obecnie oscyluje nieco poniżej 6 punktów, na przykład Chile i Kostaryka około 8, a Urugwaj prawie na 9, dyktatury takie jak Wenezuela i Kuba oscylują znacznie poniżej 3 punktów. Jednak przed wyborem Bukele poziom Salwadoru był powyżej 6.5, podczas gdy teraz jest na poziomie 5.7. 

Źródło: https://en.cryptonomist.ch/2022/09/20/nayib-bukele-challenges-constitution/