Tożsamość jest antidotum na problem regulacji DEX-ów

Organy regulacyjne z Europy, Stanów Zjednoczonych i innych krajów intensywnie opracowują szczegóły dotyczące wyznaczania zdecentralizowanych giełd (DEX) jako „brokerów”, agentów transakcyjnych lub podobnych podmiotów, które wpływają na transfer i współpracują ze sobą. USA wezwały do ​​międzynarodowej współpracy ws jego zarządzenie wykonawcze w sprawie odpowiedzialnego rozwoju aktywów cyfrowych, podobnie jak Unia Europejska w swoim niedawnym przeglądzie stabilności i integracji finansowej. I to jest właśnie to, co jest publicznie dostępne. 

Za kulisami szept regulacji jest coraz głośniejszy. Czy ktoś zauważył, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wszystkie wymagania Know Your Customer (KYC) zostały nałożone na mniejsze scentralizowane giełdy w egzotycznych lokalizacjach? To był kanarek w kopalni węgla. Dzięki powyższemu wyznaczeniu i współpracy DEX-y wkrótce zaczną odczuwać ciepło regulatora.

Tak, nadchodzą regulacje, a głównym powodem, dla którego DEXy z trudem przetrwają nadchodzącą burzę, jest ich deklarowany brak możliwości identyfikacji użytkowników korzystających z pul płynności i wnoszących do nich wkład. W konwencjonalnych kręgach finansowych świadczenie usług bez odpowiednich procedur KYC jest zdecydowanie nie do przyjęcia. Brak śledzenia tożsamości umożliwił rosyjskim oligarchom korzystanie z usługi płatniczej Hawala w celu anonimowego przesyłania milionów dolarów przed wojną na Ukrainie, więc organy regulacyjne mają uzasadnione obawy dotyczące DEX-ów. Dla większości entuzjastów DEX-a KYC brzmi jak zniewaga lub przynajmniej coś, czego DEX zasadniczo nie jest w stanie zrobić. Czy jednak tak jest naprawdę?

Związane z: Wpływ kryptowalut na sankcje: czy obawy organów regulacyjnych są uzasadnione?

DEX-y są właściwie dość centralne

Zacznijmy od anatomii DEX-u, a przekonamy się, że nie jest on nawet tak zdecentralizowany, jak mogłoby się wydawać. Tak, DEXy działają na inteligentnych kontraktach, ale zespół lub osoba, która przesyła kod do łańcucha, zwykle otrzymuje specjalne przywileje i uprawnienia na poziomie administratora. Dodatkowo front-endem zajmuje się zwykle znany, scentralizowany zespół. Na przykład Uniswap Labs dodało niedawno możliwość czyszczenia znanych portfeli hakerów, usuwając tokeny z ich menu. Choć DEXy podają się za czysty kod, w rzeczywistości za tą eteryczną istotą wciąż stoi mniej więcej scentralizowany zespół programistów. Zespół ten przejmuje również wszelkie zyski, które mają zostać osiągnięte.

Co więcej, dogłębne spojrzenie na sposób, w jaki użytkownicy komunikują się z łańcuchami bez uprawnień, ujawnia bardziej scentralizowane wąskie gardła. Na przykład w zeszłym miesiącu MetaMask był niedostępny w kilku regionach. Dlaczego? Ponieważ Infura, scentralizowany dostawca usług, na którym opiera się portfel on-chain w zakresie API Ethereum, tak zdecydowała. Z DEX-em sprawy zawsze mogą potoczyć się w podobny sposób.

Niektórzy twierdzą, że DEX-y są bardziej zdecentralizowane ze względu na to, że są oprogramowaniem typu open source, co oznacza, że ​​każda społeczność może swobodnie rozwidlać kod i budować własny DEX. Jasne, możesz mieć tyle DEX-ów, ile chcesz, ale pytanie brzmi, które z nich zapewnią większą płynność na stole i gdzie użytkownicy faktycznie udają się, aby handlować swoimi tokenami. W końcu po to właśnie są wymiany.

Związane z: DEX i KYC: Mecz stworzony w piekle czy realna możliwość?

Z regulacyjnego punktu widzenia podmiot ułatwiający takie transakcje można postrzegać jako „brokera” lub „agenta transferowego”, niezależnie od tego, czy jest to oprogramowanie typu open source, czy nie. W tym właśnie kierunku zmierza większość przepisów. Po zidentyfikowaniu DEX-y staną w obliczu poważnego pożaru, jeśli nie będą w stanie spełnić szerokiego zakresu wymagań. Obejmują one uzyskanie licencji, weryfikację tożsamości użytkowników i zgłaszanie transakcji, w tym podejrzanych. W USA musieliby również przestrzegać ustawy o tajemnicy bankowej i na żądanie władz zamrażać konta. Bez tego wszystkiego DEXy prawdopodobnie spadną.

Kwestia tożsamości i KYC

Ponieważ DEX twierdzą, że są zdecentralizowane, twierdzą również, że technologicznie nie są w stanie wdrożyć jakiejkolwiek weryfikacji tożsamości ani kontroli KYC. Ale tak naprawdę KYC i pseudonimowość nie wykluczają się wzajemnie z technologicznego punktu widzenia. Taka postawa świadczy w najlepszym wypadku o lenistwie lub niepohamowanym dążeniu do obniżania kosztów, w najgorszym zaś o chęci czerpania zysków z krążących brudnych pieniędzy.

Argumenty, że DEX nie jest w stanie przeprowadzić KYC bez stworzenia Honeypotu z danymi osobowymi, są pozbawione podstaw technicznych i wyobraźni. Wiele zespołów już buduje rozwiązania tożsamości w oparciu o dowody zerowej wiedzy, metoda kryptograficzna, która pozwala jednej ze stron udowodnić, że posiada określone dane, bez ujawniania tych informacji. Na przykład dowód tożsamości może zawierać zielony znacznik potwierdzający, że dana osoba przeszła test KYC, ale nie zawiera informacji umożliwiających identyfikację osoby. Użytkownicy mogą udostępniać ten identyfikator DEX w celach weryfikacji bez potrzeby tworzenia scentralizowanego repozytorium informacji.

Ponieważ ich użytkownicy nie muszą przechodzić testu KYC, DEX-y stają się częścią układanki, jeśli chodzi o oprogramowanie ransomware: hakerzy wykorzystują je jako główne centrum przenoszenia nagród. Ze względu na brak weryfikacji tożsamości zespoły DEX nie są w stanie wyjaśnić „źródła środków”, co oznacza, że ​​nie mogą udowodnić, że pieniądze nie pochodzą z terytorium objętego sankcjami ani nie pochodzą z prania pieniędzy. Bez tego dowodu banki nigdy nie wystawią rachunku bankowego dla DEX-ów. Banki wymagają informacji o pochodzeniu środków, aby uniknąć kar finansowych lub cofnięcia licencji. Kiedy DeFi można z łatwością wykorzystać do działalności przestępczej, przynosi to złą sławę kryptografii i odsuwa ją dalej od głównego nurtu adaptacji.

DEX posiadają również unikalny i przeznaczony do jednego celu pakiet oprogramowania, Automated Market Making (AMM), który umożliwia dostawcom płynności dopasowywanie się do kupujących i sprzedających oraz pobieranie lub ustalanie ceny danego aktywa. Nie jest to oprogramowanie ogólnego przeznaczenia, które można wykorzystać do wielu zastosowań, jak ma to miejsce w przypadku protokołu P2P BitTorrenta, który szybko i skutecznie przenosi bity na potrzeby Twittera, Facebooka, Microsoftu i piratów wideo. AMM ma jeden cel i generuje zysk dla zespołów.

Weryfikacja tożsamości użytkowników i sprawdzanie, czy pieniądze i tokeny nie są nielegalne, pomaga zapewnić pewien poziom ochrony przed cyberprzestępczością. Dzięki temu DeFi jest bezpieczniejsze dla użytkowników i bardziej wykonalne dla organów regulacyjnych i decydentów. Aby przetrwać, DEX-y będą musiały w końcu przyznać się do tego i przyjąć poziom weryfikacji tożsamości i zapobiegania praniu pieniędzy.

Wdrażając niektóre z tych rozwiązań, DEX-y mogą nadal spełniać obietnice DeFi. Mogą pozostać otwarte dla użytkowników, aby wnosić płynność, pobierać opłaty i unikać polegania na bankach lub innych scentralizowanych podmiotach, zachowując jednocześnie anonimowość.

Związane z: Chcesz wyeliminować oprogramowanie ransomware? Reguluj giełdy kryptograficzne

Jeśli DEX-y zdecydują się zignorować presję regulacyjną, może to zakończyć się na dwa sposoby. Albo bardziej legalne platformy będą mogły w dalszym ciągu dostosowywać się do rosnącej kontroli rządu i rosnącego popytu na kryptowaluty ze strony bardziej mainstreamowych inwestorów, którzy wymagają użyteczności i bezpieczeństwa, pozostawiając w ten sposób upartych DEX-ów na śmierć, albo też nieprzystosowalne DEX-y przejdą do szarej strefy odległych jurysdykcjach, rajach podatkowych i nieuregulowanych gospodarkach typu gotówkowego.

Mamy podstawy wierzyć, że ten pierwszy scenariusz jest znacznie bardziej prawdopodobny. Nadszedł czas, aby DEX-y dorastały wraz z resztą z nas, w przeciwnym razie ryzykują, że zostaną uregulowane na śmierć wraz z bardziej podejrzanymi duchami przeszłości kryptowalut.