Złapany w krzyżowy ogień wojny technologicznej między USA a Chinami, amerykański kapitał wysokiego ryzyka dąży do marszu naprzód

„Fenomenem zauważalnym w historii, niezależnie od miejsca i okresu, jest prowadzenie przez rządy polityki sprzecznej z ich własnymi interesami… Dlaczego osoby piastujące wysokie stanowiska tak często postępują wbrew temu, co podpowiada rozsądek i oświecony interes własny? Dlaczego inteligentny proces umysłowy wydaje się tak często nie działać?”

Te pytania pochodzą z pouczającej książki historyka i autorki Barbary W. Tuchman Marsz szaleństwa: od Troi do Wietnamu (1984), mogły pojawiać się w ludzkich umysłach częściej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich kilku dekad.

Gary Rieschel, założyciel i partner zarządzający firmy venture capital z siedzibą w Szanghaju, zarządzanej w wysokości 6.2 miliarda dolarów Partnerzy Qiming Venture, jest prawdopodobnie jednym z nich.

W jego oczach kształtowanie polityki po obu stronach Oceanu Spokojnego może potencjalnie doprowadzić do „katastrofalnych” skutków. Za wszelką cenę należy unikać niebezpiecznej gry na przewagi, a mimo to wydaje się, że zdarza się ona coraz częściej.

Wydaje się, że Rieschel ma wiele powodów do zmartwień. Qiming, podobnie jak inne fundusze venture capital w Chinach, znalazł się w krzyżowym ogniu zaostrzającej się wojny technologicznej między USA a Chinami.

W modzie z braku gwoździa, seria przeplatających się wydarzeń: pytania dotyczące amerykańskich publicznych funduszy emerytalnych pośrednio finansujących chińskie firmy technologiczne; Ostra rozprawa technologiczna w Chinach; Chińskie firmy notowane na giełdzie w USA mogą zostać wycofane z giełdy; a masowa krwawa łaźnia giełdowa chińskiego sektora technologicznego doprowadziła do gruntownego wstrząsu w grze venture capital w Chinach.

Amerykańskie inwestycje typu venture w chińskie start-upy skurczyły się do niewielkiej ilości szacowanych 2.5 miliarda dolarów w 2020 r., co jest dalekie od prawie 20 miliardów dolarów obserwowanych w 2018 r. raport z badań przez Rhodium Group i Komitet Narodowy ds. Stosunków USA-Chiny w zeszłym roku. W szczególności chińscy przedsiębiorcy internetowi zebrał więcej funduszy RMB i ograniczył zbiórkę pieniędzy w dolarach amerykańskich od 2019 do 2021.

Spadek był zgodny z szersze chłodzenie chińskiego rynku VC od 2018 do 2020 r., a w 2021 r. nastąpiło odbicie aktywności, które może trwać. Ale nie ma wątpliwości, że logika inwestycji funduszy dolarowych w Chinach na zawsze się zmieniła.

Względy polityczne stały się równie ważne jak kalkulacje finansowe. Dawno minęły czasy, kiedy inwestorom i przedsiębiorcom zależało tylko na konkurencji rynkowej, prognozach wzrostu i zwrotach z inwestycji. Dzisiaj pojawił się nowy zestaw pytań: Czy powinienem wziąć dolary z amerykańskich funduszy venture capital? Czy ta firma jest zbyt wrażliwa? Czy ten startup ma zbyt duże zaangażowanie rządu?

Inwestorzy venture capital są zmuszeni zostać analitykami politycznymi, zamieniając przedsięwzięcie polegające na podejmowaniu wykalkulowanego ryzyka w przypadkową grę polityczną. Co więcej, chińscy inwestorzy venture capital są zmuszani do zostania filantropami. Założyciel Sequoia Capital China, Neil Shen, powiedział w przemówieniu z 2021 r., że inwestycje na wczesnym etapie powinny być „w połowie komercyjny, w połowie non-profit".

Są to oczywiście niepokojące zmiany i nie można nie martwić się w takich okolicznościach. Ale Rieschel powiedział mi w wywiadzie w zeszłym tygodniu, że wciąż widzi powody do optymizmu.

Oczekuje, że potencjalne usunięcie chińskich firm z amerykańskich giełd zostanie wkrótce rozwiązane, a więcej komunikacji doprowadzi do lepszej współpracy. Ale ponieważ coraz więcej regionów w Chinach zostaje objętych blokadą Covid, trudno sobie wyobrazić, jak to się może odbyć. Ale nadzieja może być jedyną opcją w tym niepewnym czasie.

Nina Xiang: Co jest najbardziej fundamentalną siłą napędową zmieniających się relacji USA-Chiny: władza, ideologia czy zaufanie?

Gary'ego Rieschela: Chodzi o nich wszystkich. Xi Jinping jest naprawdę pierwszym chińskim przywódcą od pokoleń, który skupił się na rywalizacji ideologicznej. Deng Xiaoping, Jiang Zeming i Hu Jintao nigdy tego nie robili.

Stało się to w czasie, gdy Stany Zjednoczone przeżywają własny kryzys tożsamości. Prawie wszystko w USA jest teraz postrzegane przez pryzmat polityki. To, co Stany Zjednoczone muszą zrobić (aby naprawić swoje problemy), ma niewiele wspólnego z Chinami.

Chiny postrzegałyby niektóre działania USA (nawet jeśli miały one na celu rozwiązanie ich własnego problemu) jako próby powstrzymania ich wzrostu, dlatego komunikacja ma kluczowe znaczenie. Oba kraje muszą bardziej skoncentrować się na rozwoju swoich obywateli i społeczeństwa oraz zachować większą przejrzystość w zakresie intencji politycznych każdej ze stron.

Czy związek jest jeszcze do uratowania?

Jestem optymistą i mam nadzieję, że się uda. Ale ze względu na Covid od ponad dwóch lat interakcja między chińskimi i amerykańskimi biznesmenami, politykami, wojskiem i studentami była bardzo niewielka.

Xi Jinping może próbować wykorzystać Covid, aby wymusić większą niezależność Chin od Zachodu dla swoich własnych celów. Myślę, że to pomyłka. Oba kraje potrzebują siebie nawzajem i muszą podjąć wysiłek, aby ponownie się zaangażować. Ludzie tutaj (w USA) mówią, że powinniśmy powstrzymać chińskich studentów od przyjeżdżania na tutejsze uniwersytety, ponieważ mogą być szpiegami. To też jest krótkowzroczne.

Czy polityka technologiczna administracji Bidena wobec Chin, będąca kontynuacją dotychczasowej polityki ery Trumpa, jest właściwa?

Niektóre chińskie firmy są objęte sankcjami ze względu na prawa człowieka i Xinjiang. Nie zgadzam się z amerykańską kategoryzacją tego, co wydarzyło się w Sinciangu. To okropne, ale nie jestem pewien, czy nazwałbym to ludobójstwem. Ale z pewnością tego rodzaju represje wobec mniejszości są całkowicie błędne z amerykańskiego punktu widzenia.

DJI nie powinno być na liście. Tiktok nigdy nie powinien znajdować się na liście. Ale Chiny blokują też wszelkiego rodzaju amerykańskie firmy. Chiny od dawna faworyzują rodzimy przemysł. Huawei bardzo skorzystał na wsparciu i finansowaniu chińskiego rządu.

To wraca do mojego punktu widzenia, w jaki sposób Stany Zjednoczone muszą rozwiązać swój problem, koncentrując się w tym przypadku na posiadaniu amerykańskiej firmy, która bezpośrednio konkuruje z Huawei.

Pojawiły się pytania, czy kapitał amerykański powinien być wykorzystany do finansowania rozwoju technologii w Chinach. Jaki jest twój pogląd?

Jestem stronniczy, ponieważ Qiming inwestuje w chińskie firmy technologiczne. Jestem przeciwny zakazowi inwestowania kapitału amerykańskiego w chińskie prywatne firmy technologiczne. Z drugiej strony uważam, że Stany Zjednoczone nie powinny blokować chińskich prywatnych pieniędzy inwestujących w amerykańskie firmy. Musimy bardzo ciężko pracować, aby dwustronne przepływy kapitałowe i intelektualne były otwarte.

Oczywiście niektóre rodzaje inwestycji, takie jak inwestowanie przez rządy USA we wrażliwe chińskie firmy lub chińskie podmioty, takie jak państwowy fundusz majątkowy China Investment Corp. inwestujący we wrażliwe firmy amerykańskie, mogą nie być odpowiednie. Ale całkowity zakaz wchodzenia kapitału amerykańskiego do chińskich firm byłby błędem.

Jak widzisz, jak sprawy ewoluują stąd?

Istnieje presja, aby zaostrzyć restrykcje w inwestowaniu w Chinach. Pieniądze publiczne mogą napotkać więcej ograniczeń. Chińskie i amerykańskie organy nadzoru papierów wartościowych pilnie pracowały nad rozwiązaniem potencjalnego wycofania chińskich firm z amerykańskich giełd. Ale powinni byli nad tym pracować 15 lat temu!

Niestety, nasze systemy zmieniają się tylko wtedy, gdy stoimy nad przepaścią czegoś naprawdę katastrofalnego. W pewnym momencie to może zajść za daleko. O to się martwię. Jeśli nie zwiększymy intensywności i zakresu tych dialogów, narażamy się na znacznie większe ryzyko.

Oddzielenie technologiczne między tymi dwoma krajami spowoduje selektywny różny stopień separacji w różnych sektorach. Jak widzisz to rozgrywanie?

To oddzielenie jest asymetryczne. W USA jest bardzo mało chińskiej technologii. Jednak Chiny wyraźnie nie chcą, aby ich oprogramowanie dla przedsiębiorstw było oparte na technologii amerykańskiej. Nie chodzi o oddzielenie, ale raczej o zapewnienie przez Chiny zachęt finansowych, aby ich technologia była pozyskiwana bardziej natywnie.

Jedną z rzeczy, która niepokoi USA, jest to, że Chiny nie grają uczciwie. Istnieją doniesienia o setkach miliardów dolarów potencjalnych strat związanych z własnością intelektualną, ale w gospodarce o wartości 14 bilionów dolarów, to naprawdę nie jest tak duże. Nie sądzę jednak, aby rozkładanie rąk i mówienie, że nigdy nie powinieneś był pracować z chińskimi firmami, było inteligentną reakcją.

Nie jest też inteligentną odpowiedzią ze strony Chin stwierdzenie, że nigdy nie ukradliśmy żadnego adresu IP lub że musisz przenieść swój adres IP, aby móc działać w Chinach. Obie strony zajmują stanowiska, które tak naprawdę nie są najlepsze dla długoterminowej współpracy.

Czy w chiński sektor technologiczny nadal można inwestować?

Działania regulacyjne Chin powinny były nastąpić dawno temu, aby skorygować niektóre zachowania antykonkurencyjne i monopolistyczne. To jest potrzebne. Niektórzy twierdzą, że oznacza to, że w przyszłości firmy w Chinach nie mogą stać się zbyt duże. Nie sądzę, żeby tak było.

Jednak niektóre polityki, na przykład w sektorze edukacji, nie rozwiązały problemu. Prawdziwym rozwiązaniem może być zmiana systemu Hukou, kwalifikacji egzaminów wstępnych na studia i utworzenie kwot dla najbiedniejszych prowincji na najlepszych uniwersytetach.

Czy bardzo surowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa danych i ochrony prywatności utrudnią przyszły rozwój chińskich firm technologicznych?

Ponieważ przepisy mają zastosowanie do firm działających w Chinach, powinny istnieć równe szanse dla wszystkich firm. Może być wszystko w porządku, ale będziemy musieli zobaczyć.

Jednak myślę, że chiński rząd być może zareagował przesadnie. Częściej niż rząd USA, rząd chiński ma tendencję do patrzenia na odnoszących sukcesy przedsiębiorców i mówienia: „odnoszą sukces, ponieważ im na to pozwalamy”.

Chiński rząd często rażąco przecenia własne możliwości. Mogliby dobrze sobie radzić, decydując, w których sektorach wspierać rozwój. Teraz jednak przechodzą do wybierania zwycięzców na poziomie poszczególnych firm dzięki programom takim jak „małe olbrzymy”. To będzie katastrofalne.

Jak to wszystko wpłynęło na inwestycje Qiming?

Zarówno przedsiębiorcy, jak i inwestorzy muszą zmierzyć się z niewygodnymi pytaniami. Gdy uznamy, że to drażliwe, powiemy przedsiębiorcom, że nie powinniście brać od nas pieniędzy. W innych sytuacjach, jeśli naprawdę martwią się o to, co chiński rząd pomyślałby o posiadaniu zagranicznych inwestorów, nawet z naszego funduszu denominowanego w RMB, powinni lepiej wziąć pieniądze z czystych chińskich funduszy. Potrzebne są szczere dyskusje.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby firmy finansowane w dolarach amerykańskich były notowane na giełdach w Szanghaju, Shenzhen lub Hongkongu. W tej chwili możesz wprowadzać firmy finansowane za dolary na chińskie giełdy. Trzeba je tylko odpowiednio ustrukturyzować, a inwestorzy muszą uzbroić się w cierpliwość, ponieważ przeliczanie dolarów wymaga czasu.

Czy to oznacza, że ​​możesz teraz inwestować w mniejszą liczbę spółek?

Dziesięć lat temu mogliśmy zainwestować w 90% możliwości dzięki naszym funduszom w dolarach amerykańskich. Załóżmy, że teraz nadal możemy inwestować w 75% z nich, więc nadal obsługujemy zdecydowaną większość możliwości.

Mamy znaczącą praktykę w zakresie półprzewodników, duże inwestycje w sztuczną inteligencję, zaawansowaną produkcję, opiekę zdrowotną i oprogramowanie dla przedsiębiorstw.

Qiming to pierwsza firma typu venture, która została ufundowana w Chinach, ale pozyskała fundusze w USA, realizując strategię inwestowania w amerykańskie firmy z branży medycznej w celu współpracy transgranicznej. Jak dobrze działa ta strategia?

W ciągu ostatnich pięciu lat zebraliśmy 600 milionów dolarów w trzech funduszach w USA. Mieliśmy dziewięć IPO, cztery firmy udzieliły licencji na swoją technologię firmom chińskim i pomogliśmy garstce firm z portfela Qiming nawiązać kontakt z firmami amerykańskimi.

Neil Shen, założyciel Sequoia Capital China, powiedział w przemówieniu, że inwestycje na wczesnym etapie powinny być „w połowie komercyjne, w połowie non-profit”. Czy to zadziała?

Każdy miliarder w Chinach zastanawia się, jak pozytywnie mówić o „wspólnym dobrobycie” i oddać pieniądze społeczeństwu. Nagle wszyscy ludzie stają się bardzo filantropijni.

Rozmowa została zredagowana i skondensowana dla jasności.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/ninaxiang/2022/04/21/caught-in-the-crossfire-of-us-china-tech-war-american-venture-capital-strives-to- maszeruj naprzód /