Dlaczego S&P 500 jest bezużytecznym punktem odniesienia dla aktywnie obracanych funduszy

Jednym z najważniejszych elementów prowadzenia lub inwestowania w fundusz hedgingowy lub inny aktywny fundusz jest ustalenie wskaźnika referencyjnego. Benchmarki umożliwiają zarządzającym funduszami pokazanie, jak radzą sobie na tle szerszego rynku, na którym handlują. Wykorzystując swój benchmark, zarządzający funduszami mogą pokazać potencjalnym inwestorom, że osiągają lepsze wyniki niż szerszy rynek.

S&P 500: indeks czy arbitralna lista?

W rezultacie wielu zarządzających funduszami wykorzystuje S&P 500 jako jeden ze swoich punktów odniesienia, ponieważ jest powszechnie postrzegany jako główny przedstawiciel amerykańskiego rynku akcji. Jednak jeden z zarządzających funduszami twierdzi, że S&P jest całkowicie bezużytecznym punktem odniesienia zarówno dla funduszy, jak i inwestorów indywidualnych.

Guy Davis z zarządzającego ETF GCI Investors używa S&P 500 jako punktu odniesienia dla swojego aktywnie zarządzanego funduszu giełdowego, ponieważ wierzy, że inwestorzy będą porównywać jego ETF z nim, niezależnie od tego, czy go użyje, czy nie. Prowadzi skoncentrowaną, amerykańską strategię inwestowania w długie pozycje, zwaną Genuine Investors ETF, która jest notowana pod symbolem giełdowym GCIG i obejmuje od 20 do 30 akcji. 

10 największych holdingów Davisa to obecnie GFL Environmental, Microsoft
MSFT
, rezerwacja holdingów, Crown Castle International
CCI
,Karta MasterCard
MA
, Pierwszy amerykański finansowy
FAF
, platformy meta, produkty lotnicze i chemikalia
APD
, Amazon i American Tower
AMT
. Kiedy jednak wprowadza zmiany w portfelu swojego funduszu, nie zwraca uwagi na S&P 500, mimo że jest on wymieniony jako jego punkt odniesienia.

Dlaczego S&P 500 nie nadaje się już do śledzenia wyników rynkowych

Davis podaje kilka powodów, dla których uważa, że ​​S&P 500 jest bezużytecznym punktem odniesienia. Przede wszystkim zwraca uwagę, że dzisiejszy S&P 500 nie jest taki sam jak w poprzednich latach. W rezultacie mówi, że porównywanie obecnych wyników indeksu z jego wynikami w przeszłości nie ma sensu.

„Ludzie często porównują S&P 500 w czasie” – powiedział Davis w wywiadzie. „Pokazują wykresy pokazujące, że S&P notuje najwyższe w historii wielokrotności w porównaniu z historycznie… Myślę, że wszystkie te porównania są bez znaczenia. Są zupełnie inne wagi. Nie porównują jabłek do jabłek”.

Ponieważ S&P jest powszechnie używany do reprezentowania całego rynku akcji w USA, wielu analityków podaje prognozy dotyczące tego, gdzie ich zdaniem będzie indeks pod koniec roku, ale Davis uważa, że ​​to śmieszne.

„Wszyscy ci faceci z CNBC podają swoje cele na koniec roku dla S&P 500” – powiedział. „Skąd ktokolwiek ma pojęcie o milionach zmiennych, które określają poziom każdego dnia? Nawet gdybyś mógł codziennie przewidywać te zmienne i zobaczyć, jak wszyscy będą je interpretować w celu indeksu… Myślę, że to śmieszne, jak próba przewidzenia pogody za 10 lat”.

Wagi sektorowe i dywersyfikacja

Davis zwrócił uwagę, że dzisiejsze wagi sektorów w S&P 500 są zupełnie inne niż 10 lat temu, kiedy energia miała około 13% wagi, a technologia mniej niż 20%. Jednak obecnie technologia ma ponad 40% wagi w indeksie – pomimo twierdzeń o dywersyfikacji wysuwanych przez indeksy S&P Dow Jones.

„S&P powie ci, że technologia nie przekroczyła 40%” — wyjaśnił Davis. „Jedynym powodem jest to, że dwa lata temu znikąd stworzyli nowy sektor o nazwie usługi komunikacyjne. Umieścili tam połowę usług technologicznych, ale indeks to wciąż 40% technologii. Myślę, że to ryzykowne. Swobodnie stworzyli nowy sektor. Firmy są takie same; po prostu je przenieśli”.

Większość alokatorów portfela będzie podkreślać znaczenie dywersyfikacji, ale ponieważ S&P to 40% technologii, nie jest tak zdywersyfikowana jak kiedyś. Davis ostrzega, że ​​inwestorzy podejmują obecnie większe ryzyko inwestując w S&P 500 niż jeszcze pięć lat temu. 

Wyjaśnił, że przeciętnemu inwestorowi może się wydawać, że kupowanie większej liczby akcji oznacza większą dywersyfikację, a tym samym mniejsze ryzyko. Uważa jednak, że mniej ryzykowne jest kupowanie pięciu akcji, o których wiesz wszystko, niż wybranie 500 akcji, o których nie wiesz nic. Zatem argument, że kupno S&P 500 to doskonały sposób na dywersyfikację portfela, jest błędny.

„Matematycznie, gdy przekroczysz 15-20 akcji, matematyczna korzyść z dywersyfikacji spada prawie do zera” – powiedział Davis. „Nie musisz iść do 500 akcji… Myślę, że wielu inwestorów w branży wykorzystuje dywersyfikację jako wymówkę, by nie wykonywać ciężkiej pracy i wybierać niewielką liczbę spółek. Również jako branża, większość zarządzających portfelami sprzedaje produkt, a jedną z rzeczy związanych z dywersyfikacją jest to, że ostatecznie obniżasz swoje zwroty do średniej.

Produkt napędzany popularnością

Davis powiedział, że jednym z głównych problemów z S&P 500 jest to, że jest to produkt, który S&P Dow Jones Indices próbuje sprzedać. Argumentuje, że wszystko, co S&P robi z indeksem, jest po prostu „ozdobieniem”, ponieważ nie chce, aby ludzie odeszli od używania go jako punktu odniesienia. Davis uważa, że ​​S&P chce, aby wyglądał jak zdywersyfikowany indeks, ale biorąc pod uwagę, że technologia stanowi 40% wagi, argument o dywersyfikacji wydaje się błędny.

Zwrócił również uwagę, że S&P 500 jest napędzany popularnością, a nie wielkością spółek, które zawiera. Indeks kiedyś reprezentował 500 największych amerykańskich firm, ale dzisiaj nie jest to nawet odległe.

„Kiedy powstał S&P, było to 500 największych firm w USA” – powiedział Davis. „Dzisiaj nie ma związku z wielkością firmy. S&P 500 jest raczej indeksem popularności niż indeksem wielkości. Oto 500 najpopularniejszych akcji. Nie ma to nic wspólnego z wielkością firmy”.

Zgadza się z tym Jason Meklinsky z globalnego dostawcy usług finansowych Apex Group.

„Zarówno inwestorzy indywidualni, jak i fundusze hedgingowe są tak bardzo przywiązani do S&P jako indeksu porównawczego, ponieważ jest znajomy”, powiedział Meklinsky w wywiadzie. „Rozumieją to, mogą to zdezagregować, pokroić w plasterki i porównać z tym, jak zrobił to menedżer inwestycyjny z perspektywy detalicznej. Ale to nie są największe firmy. To konkurs popularności i moim zdaniem nie odzwierciedla 500 największych wpływowych firm na świecie. Sposób, w jaki trafiają do indeksu, jest bardziej… ilościowy, a nie jakościowy, ale wszyscy uwielbiają porównywać się z S&P”.

Wagi kapitalizacji rynkowej

S&P 500 jest ważony kapitalizacją rynkową, co oznacza, że ​​ruchy akcji o największych kapitalizacjach rynkowych mają ogromny wpływ na ich wyniki. W 2021 roku tylko pięć spółek (Tesla
TSLA
, Alfabet, Microsoft, Apple
AAPL
i NVIDIA
NVDA
) odpowiadały za około jedną trzecią wzrostów S&P i 45% wzrostów od początku maja. 

Dodatkowo 10 największych spółek wchodzących w skład indeksu odpowiada za prawie 30% jego wartości rynkowej. Davis zwrócił uwagę, że chociaż Tesla nie jest nawet w pobliżu jednej z 10 największych firm w USA, znajduje się w pierwszej dziesiątce na S&P wyłącznie ze względu na swoją popularność, która zawyżyła kapitalizację rynkową. 

Z drugiej strony Walmart
WMT
zajmuje pierwsze miejsce na liście największych amerykańskich firm pod względem przychodów, ale nie znajduje się nigdzie w pierwszej dziesiątce indeksu S&P 10 ze względu na mniejszą kapitalizację rynkową.

Dowolne wybory

Davis podkreślił, że wartość biznesowa to nie to samo, co cena akcji czy kapitalizacja rynkowa i zwrócił uwagę, że wybór spółek w S&P jest całkowicie arbitralny. 

„Wewnętrzny komitet decyduje, które akcje, a dokładne uzasadnienie i uzasadnienie nigdy nie są dostępne dla wszystkich innych” – powiedział. „Możesz sobie przypomnieć, kiedy Tesla miała wejść, ale nie weszła przez jakiś czas. to dziwne. Za kulisami siedzi tajny zespół, który stosuje tajne kryteria [w wyborze firm]”.

Biorąc pod uwagę charakter procesu selekcji, Davis twierdzi, że każdy może stworzyć swój własny indeks S&P 500 w Excelu. Jednak ludzie płacą za nazwę S&P. 

„Piętnaście lat temu nie miało to fundamentalnej wartości, ponieważ każdy mógł je stworzyć” – powiedział Davis. „Indeksy są teraz warte miliardy dolarów, ponieważ są produktami do sprzedaży. Nastąpiła znacząca zmiana w branży”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/jacobwolinsky/2022/01/20/why-the-sp-500-is-a-useless-benchmark-for-actively-traded-funds/