Dlaczego kalendarz może sygnalizować dobry rok 2023 dla akcji

Istnieje całkowita zgoda co do jednego co do roku 2022: był to cuchnący rok dla giełdy. A co z przyszłym rokiem? W tej chwili najczęstszą prognozą jest to, że nie będzie to również lekarstwem, biorąc pod uwagę trwającą wojnę na Ukrainie, możliwość kolejnego wybuchu Covid-19 w miarę rozprzestrzeniania się choroby w Chinach i oczywiście recesji.

Od piątkowego zamknięcia S&P 500 stracił prawie 20% w 2022 r., co było najgorszym spadkiem od czasu kryzysu finansowego. Teraz zdarzają się roczne straty rynkowe, ale to rzadkość. Od 1928 r. rynek notował kolejne dwuletnie spadki tylko cztery razy od XNUMX r. Kiedy tak się dzieje, drugi rok (przełyk) ma zwykle większy spadek.

Z drugiej strony, jak przypomina Sam Stovall, główny strateg inwestycyjny w CFRA, początek nowego roku często wróży, jak będzie wyglądało najbliższe 12 miesięcy. Jeśli miał miejsce „rajd Świętego Mikołaja”, rynek zakończył rok pozytywnymi wynikami w 77% przypadków od II wojny światowej, pisze Stovall w raporcie badawczym. Wzrost zlotów wyniósł średniorocznie 9.8%. Wydaje się, że myślenie jest takie, że inwestorzy, którzy spychają rynek na minus podczas tegorocznego okresu początkowego, mają optymizm, który utrzyma akcje przez cały rok.

Obecnie trwa mikołajkowy rajd… ledwo. Mierzona rozpiętość czasu to ostatnie pięć dni sesyjnych starego roku i dwa pierwsze dni nowego roku. Pierwsze pięć dni już za nami, a indeks benchmarku wzrósł do 3,839 z początkowego poziomu 3,822. To nędzny ruch w górę o 0.44%. A postęp był nierówny, z trzema z nich dni w dół. Mamy więc dwa dni w przyszłym tygodniu na urzeczywistnienie rajdu lub jego upadek.

Na ile to jest warte (w dolarach, nic trywialnego), w ciągu tych 23% czasu, kiedy Święty Mikołaj nie przyszedł, wynik wyniósł średnio 4.7% straty. Zjawisko rajdu Świętego Mikołaja zostało zapoczątkowane przez Yale Hirsch w jego Stock Trader's Almanac. W 1972 roku Hirsch zrymował tę koncepcję: „Jeśli Święty Mikołaj nie zadzwoni, niedźwiedzie mogą przyjść do Broad & Wall”.

Cóż, jeśli tym razem Święty Mikołaj utknie w kominie, istnieją inne szanse na początku 2023 roku, które mogą dodać trochę serca rynkowi. Dobre pierwsze pięć dni stycznia zakończyło się pozytywnym rokiem (67% czasu w okresie powojennym), a dobry styczeń jako całość również był zdrowy (60%). Oba są obiecującymi zapowiedziami. Więcej informacji w kalendarzu: Stovall zwraca uwagę, że pierwszy kwartał był na minusie przez 82% czasu. Dodaje jednak, że jeśli ujemny początkowy kwartał nie był tak zły jak okres styczeń-marzec z poprzedniego roku, to w połowie przypadków cały rok był dodatni, ze średnią 18.5%.

Z pewnością żadne dziwactwo kalendarza nie będzie rządzić ścieżką rynku, niezależnie od tego, co mówią statystyki. Te przerażające wydarzenia, znane jako wydarzenia egzogeniczne (wojna na Ukrainie jest jedną z nich), mają sposób spadania z nieba i zakłócania wszystkiego. Jak to ujął Stovall: „Ceny zazwyczaj kierują czynnikami fundamentalnymi, więc chociaż wskaźniki te często dostarczają wskazówek co do prawdopodobnego kierunku rynku, traktuj je jako wskazówki co do tego, co może się wydarzyć, ale niekoniecznie gwarantują, co się stanie”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/lawrencelight/2022/12/30/why-the-calendar-might-signal-a-good-2023-for-stocks/