Dlaczego Departament Sprawiedliwego Mieszkalnictwa i Zatrudnienia w Kalifornii jest Activision i Tesla?

Od kiedy Elon Musk był bardzo młody, „zaplanował ucieczkę z otoczenia i marzył o miejscu, które pozwoliłoby rozkwitnąć jego osobowości i marzeniom”. To słowa Ashlee Vance z jego biografii niezwykłego przedsiębiorcy z 2015 roku. Według Vance'a, Musk „postrzegał Amerykę w jej najbardziej stereotypowej formie, jako krainę możliwości i najbardziej prawdopodobną scenę umożliwiającą realizację jego marzeń”.

Wizja Muska dotycząca Stanów Zjednoczonych jest przydatna jako punkt wyjścia w odniesieniu do tego, co Tesla, producent pojazdów elektrycznych, z którego Musk wyrósł na giganta biznesowego wbrew wszelkim przeciwnościom, trwa obecnie w Kalifornii. Stanowe organy regulacyjne w coraz większym stopniu nie są godne błyskotliwych umysłów biznesowych w stanie, a kalifornijski Departament Sprawiedliwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa (DFEH) jest przykrym dowodem tej prawdy.

Dla tła, w lutym DFEH złożył pozew przeciwko Tesli, zarzucając systematyczną dyskryminację rasową i nękanie. Godne uwagi w pozwie jest to, że prawnicy DFEH oparli go na doniesieniach medialnych i skargach administracyjnych, których agencja państwowa nigdy sama nie zbadała. Tam, gdzie staje się to raczej niepokojące, jest okropny charakter zarzutów, których organ regulacyjny nie zadał sobie trudu, aby się przyjrzeć. Rzeczywiście, pozew twierdzi, że fabryka Tesli we Fremont jest „segregacją rasową” i „statkiem niewolników”.

Na ich twarzy zarzuty powinny unieść sceptyczne brwi. Dzieje się tak, ponieważ w ramach zakupu pojazdu Tesli jednym z przywilejów dla kupującego jest zwiedzanie fabryki. Poza tym Musk od dawna utrzymuje swoje fabryki otwarte dla producentów samochodów wszystkich pasów, mając na uwadze rozprzestrzenianie się pojazdów elektrycznych. Zdaniem Muska im więcej, tym lepiej. Im więcej samochodów elektrycznych zostanie zaakceptowanych jako przyszłość motoryzacji, tym większe szanse na rozwój samej Tesli.

Obie anegdoty wspominają jako sposób na zakwestionowanie brutalności zarzutów. Dzieje się tak, ponieważ dla wielu nabywców Tesli chodzi o coś więcej niż samochód. Chodzi o dokonanie zakupu, który dobry lub zły jest drogą do poprawy życia na planecie. Skoro to prawda, czy ktokolwiek poważnie myśli, że Tesla pozwoliłaby namiętnym nabywcom wizji większej niż samochód wejść do fabryki, która w najlepszym przypadku była segregowana rasowo, aw najgorszym jako „statek niewolników”? Pytanie samo sobie odpowiada.

Biorąc pod uwagę innych biznesmenów i potencjalnych konkurentów, czy ktoś poważnie myśli, że Musk pozwoliłby im być świadkami 19th warunki stulecia dla marki, która szczyci się tym, że w XXI wiek wprowadza zupełnie inną jazdę w przyszłośćst? To pytanie podobnie odpowiada sobie.

Krótko mówiąc, od samego początku DFEH powinien był poważnie zastanawiać się nad zasadnością doniesień medialnych i innych skarg. W żaden sposób nie współgrali z Teslą, która tak głęboko uchwyciła entuzjazm klientów i akcjonariuszy, ale także ich serca. W rzeczywistości, w chwili pisania tego tekstu DFEH nie twierdzi, że jego prawnicy odwiedzili nawet fabrykę, która leży u podstaw pozwu. Zasadniczo DFEH składa pozew bez dowodów potwierdzających jego złożenie, a co gorsza, robi to bez dostarczania Tesli żadnych szczegółów na temat zarzutów, które miały stanowić podstawę pozwu.

Wszystko to wymaga krótkiego objazdu lub dygresji. W tym miejscu warto zaznaczyć, że DFEH w zasadniczy sposób różni się od typowej agencji państwowej. W szczególności DFEH działa jako firma prawnicza sama w sobie, w związku z czym dochody z jej ugód nie są w całości wypłacane powodowi. Zamiast tego część jest zatrzymywana przez agencję na pokrycie własnych wydatków, wraz z zewnętrznymi firmami prawniczymi, którym zleca część swojego działania. Stwierdzenie, że ten układ stwarza istotny konflikt interesów, jeśli chodzi o napady na firmy z dużymi kieszeniami, nadaje nowe znaczenie niedopowiedzeniu.

I jak czytelnicy mogą sobie zapewne wyobrazić, nie tylko Tesla podlega zagadkowemu zachowaniu DFEH. Podczas dochodzenia w sprawie kalifornijskiej firmy zajmującej się grami wideo, Activision, stwierdzono, że DFEH naruszyło kalifornijskie zasady etyki prawnej, gdy dwóch jej prawników nie ujawniło, że wcześniej pracowali nad sprawą na szczeblu federalnym. Jeszcze bardziej niepokojące są bezprecedensowe i powtarzające się próby DFEH zablokowania ugody federalnej w celu prowadzenia własnej sprawy, co opóźniłoby dostęp poszkodowanych osób do funduszu rozliczeniowego o wartości 18 milionów dolarów.

W odniesieniu do Tesli i jej brandingu, w którym dąży do „celu” ponad zyski płynące z produkcji samochodów, być może nie jest zaskakujące, że DFEH się na nią natknie. Pozwy takie jak DFEH przestraszyłyby w szczególności firmę taką jak Tesla, biorąc pod uwagę jej bazę klientów; być może w kosztowną, ale też wczesną ugodę. DFEH niedawno wywalczył bezprecedensową ugodę w wysokości 100 milionów dolarów z Riot Games. Mówiąc najprościej, Tesla bardziej niż większość nie może ryzykować kompromisu dla swojej marki, który wyłoniłby się z okropnych i przeciągających się zarzutów, które sprawiają wrażenie „statku niewolników”.

Dlatego jego reakcja jest zachęcająca. Zamiast jaskini, Tesla odpowiedział w poście na blogu, że „w ciągu ostatnich pięciu lat DFEH był proszony prawie 50 razy przez osoby, które uważają, że były dyskryminowane lub nękane, o zbadanie Tesli. Za każdym razem, gdy DFEH zamykał dochodzenie, nie stwierdzał niewłaściwego postępowania ze strony Tesli”. Amen.

W walce Tesla wymaga od DFEH wyłożenia przysłowiowych żetonów na stół; chipy, których prawdopodobnie nie ma. Dowodem na poparcie poprzedniego twierdzenia jest wspomniana prawda o bardzo otwartych fabrykach firmy.

Mimo to warto zapytać, czy szkoda została już wyrządzona. Powszechnie wiadomo, że Musk już zabrał swoje herkulesowe talenty do Teksasu i jego lżejszych sposobów regulacyjnych i procesowych, wraz ze znaczną częścią Tesli. Czy fabryka firmy w Fremont zostanie ostatecznie przeniesiona wraz z innymi firmami Musk (np. SpaceX, Solar City) z siedzibą obecnie w Kalifornii? To jest pytanie. I to smutne, że pytasz.

Aby zrozumieć, dlaczego, pomyśl o młodym Musku planującym ucieczkę do wielkich Stanów Zjednoczonych. Będąc tutaj, Musk wiedział, że Kalifornia będzie jego kluczowym etapem, na którym odciśnie ogromny ślad w komercyjnym i globalnym postępie. Za to on i jego firmy są teraz nękani w kosztowny sposób.

Jakie to smutne, że młodzi ludzie w Stanach Zjednoczonych i poza nimi, ale z marzycielskimi wizjami, takimi jak kiedyś Elon Musk, robią notatki, gdy Kalifornia staje się coraz bardziej wrogo nastawiona do biznesu. Czy tak naprawdę Golden State chce zakończyć swoją piękną historię?

Źródło: https://www.forbes.com/sites/johntamny/2022/04/05/why-is-californias-department-of-fair-housing-and-employment-harassing-elon-musk-and-tesla/