Dlaczego Heung Min Son powinien zapomnieć o odejściu z Tottenham Hotspur

Heung Min Son z Tottenhamu Hotspur miał dziwny sezon.

W jednej chwili wygląda na to, że jego moce spadają, w następnej jest tak dobry, jak zawsze.

Prawdopodobnie najlepiej ilustruje to mecz z Leicester City, którego nie rozpoczął z powodu słabej formy, ale potem zdominował spektakularnym 13-minutowym hat-trickiem, gdy przybył jako sub.

Nawet po dostarczeniu tego wspaniałego pokazu w południowokoreańskiej gwieździe było coś smutnego.

„Zawsze czułem, że zawiodłem zespół” – powiedział w mediach po meczu, dodając „moje frustracje znikają”.

Ale w kolejnych meczach wygląda na to, że wciąż trwają pewne irytacje. Nie radzi sobie z trudnymi szansami z taką samą regularnością, jak kiedyś, ale ma biegi i dotknięcia, które pokazują, że jakakolwiek rozmowa o spadku jest daleko chybiona.

Jeszcze bardziej niezwykłe niż jego nieobliczalna forma na boisku były ostatnie doniesienia w niemieckich mediach sugerujące, że myśli o odejściu z klubu w północnym Londynie.

Według gniazdka SPORT 1Syn „przygotowywał się do następnej kariery” z zainteresowanymi stronami, w tym „Paris Saint-Germain, FC Bayern Monachium [i] Real Madryt”.

Jeśli Son myśli o opuszczeniu Spurs, prawdopodobnie powinien zamienić słowo z innym gwiazdorskim graczem, Harrym Kane'em. Kto mu powie: „To nie jest łatwe”.

„Umowa dżentelmeńska”

Zeszłego lata pragnienie Harry'ego Kane'a opuszczenia Tottenhamu Hotspur było jednym z najgorzej strzeżonych sekretów gry.

Napastnik Anglii nie tylko chciał dołączyć do Manchesteru City, czuł, że został mu to obiecane.

Pojawiły się doniesienia sugerujące, że Kane wierzył, że ma do odejścia „dżentelmeńską umowę” z notorycznie twardym negocjatorem Danielem Levym.

Potrzebował tego. Kontrakt, który miał ze Spurs, pozostał na trzy lata, więc pozycja przetargowa klubu była silna.

Ale w miarę upływu lata i rozpoczęcia licytacji przez Manchester City niewiele było oznak, że jakakolwiek postrzegana umowa ma wpływ.

Doszło do punktu, w którym byli zawodowcy zaczęli go krytykować za to, że wierzył, że ktoś będzie miał pierwszeństwo.

„Myślę, że jeśli Harry polega na dżentelmeńskiej umowie z kimś, komu notorycznie trudno jest spojrzeć w oczy, to wydaje mi się, że był głupi i trochę naiwny” – powiedział Andy Townsend. talkSPORT wtedy.

„Wykonywanie swojego ostatniego kontraktu i poleganie na uścisku dłoni kogoś [Levy], który ma reputację najtrudniejszego do pokonania, to jest naiwne ze strony Harry'ego”.

Townsend twierdził, że pozycja Kane'a była tak słaba, że ​​musiałby zrobić coś drastycznego, aby wywrzeć wpływ.

„Jeżeli Harry Kane będzie teraz próbował wymusić sytuację, będzie musiał być przygotowany na to, o czym by nie marzył” – kontynuował były obrońca Aston Villi.

„Nie jestem pewien, czy Harry Kane ma taki umysł, czy ma w sobie to, co zrobił Diego Costa, gdy chciał opuścić Chelsea lub gdy Chelsea chciała go sprzedać Atletico Madryt.

„Po prostu został w Ameryce Południowej i powiedział: „Nie wracam do domu”, dopóki nie zadzwoni telefon z informacją, że umowa została zawarta.

„To jest nie w porządku, to nigdy nie jest dobre i nie jest miłym scenariuszem dla gracza”.

Przepowiednia Townsenda okazała się stosunkowo dokładna, Kane nie był skłonny posuwać się do skrajności, jak inni.

W końcu zrezygnował i przyłożył się do tego samego wniosku, z którego był zawsze znany.

Ale jeśli była jedna lekcja z sagi, to to, że hierarchia Tottenham Hotspurs nie ugnie się nawet w obliczu niezadowolenia najpopularniejszej gwiazdy.

Więc jeśli to nie zadziałało dla Kane'a, dlaczego miałoby być inaczej dla Son?

Dziesięcioletnie zobowiązanie

Jak na ironię, kiedy rozgrywała się saga transferowa Harry'ego Kane'a, Son zobowiązał się do swojej przyszłości Tottenhamowi Hotspur.

Po sześciu latach spędzonych w północnym Londynie Koreańczyk z Korei Południowej wykorzystał przedłużenie kontraktu, aby teoretycznie związać się z klubem na dekadę.

Ale to oznacza, że ​​Son jest w niemal identycznej sytuacji jak jego kolega z drużyny w zeszłym roku. Na jego obecną transakcję zostały jeszcze 3 lata, a jego wartość rynkowa jest wysoka.

Jego forma nie spadła do poziomu, na którym ktokolwiek w Spurs uważałby go za bezpodstawnego, mimo że został porzucony po raz pierwszy od lat w tym sezonie.

Więc jeśli chce zostawić to pozostawia jeden wybór, idzie oko w oko z Levy, która nie oszukujmy się, ma tylko jednego zwycięzcę.

Wielu fanów będzie oklaskiwać przekonanie o związaniu zawodnika długoterminową umową i trzymanie się jej.

Ale nasuwa się pytanie, czy klub będzie w stanie to zrobić w przyszłości.

Jak zauważył były zawodnik i menedżer Tim Sherwood, trener Antonio Conte ma tylko krótkoterminową umowę z klubem, a jego umowa wygasa z końcem sezonu.

„Nie podpisał nowego kontraktu” – zauważył Sherwood w Sky Sports – „prosisz Harry'ego Kane'a i Son o przedłużenie kontraktów [ale] dlaczego miałbyś to robić?”

Rok odkąd agitował za przeprowadzką, Kane wkracza teraz w ostatnie etapy 6-letniej umowy, która tak poślubiła go Spurs.

Jeśli podpisze od nowa, byłoby zaskakujące, gdyby czas trwania był nawet o połowę krótszy niż poprzedni.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/zakgarnerpurkis/2022/10/26/why-heung-min-son-should-forget-leaving-tottenham-hotspur/