Dlaczego nowy samochód Indy nie pojawi się w najbliższym czasie?

Podczas przerwanych przez pogodę testów prywatnego producenta na torze Indianapolis Motor Speedway, których ukończenie zajęło trzy dni, w końcu ujawniono część przyszłości IndyCar.

To 2.4-litrowy silnik V6 z podwójnym turbodoładowaniem i mocy 900 koni mechanicznych pokonywał okrążenia toru drogowego Indianapolis Motor Speedway. Wstępny test nie obejmował nowej jednostki ze wspomaganiem hybrydowym, która jeszcze bardziej zwiększy moc – do zakresu od 950 do 975.

Nowy silnik jest już w drodze, a jego wprowadzenie na tor zaplanowano w 2024 r., po rocznym opóźnieniu wynikającym z problemów w łańcuchu dostaw, które uniemożliwiają Hondzie i Chevroletowi wyprodukowanie od 75 do 100 silników na sezon 2023.

Ale nie należy się spodziewać w najbliższym czasie nowego samochodu z nowym silnikiem.

W ekskluzywnym wywiadzie z prezesem IndyCar, Jayem Frye, istnieje wiele powodów, dla których nowy samochód nie jest priorytetem.

„Rozmawiano o nowym samochodzie, ale jaki jest ten nowy samochód?” – zapytał Frye. „Czy to jest miejsce, w którym kontynuujemy pracę nad tym, co mamy i aktualizujemy to, aby było lepsze, lżejsze itp.?

„Jest 100 rzeczy, nad którymi pracujemy. Pierwsza część dotyczy silnika i elementu hybrydowego, tego, jak będzie on pasował do istniejącego samochodu i jak będzie działał w przyszłości.

„Nasz produkt wyścigowy był bardzo dobry. Dlaczego nowy samochód miałby ulepszyć to, co obecnie robimy?”

Obecny samochód Indy zadebiutował w 2012 r. i otrzymał nazwę DW-12 po tym, jak dwukrotny zwycięzca wyścigu Indianapolis 500, Dan Wheldon, zginął w wypadku na torze Las Vegas Motor Speedway 16 października 2011 r. Wheldon był głównym kierowcą testowym Dallary podczas wyścigu rozwój tego samochodu.

Wykorzystując Dallarę jako jedynego konstruktora, IndyCar był w stanie ograniczyć wówczas cenę każdego samochodu do 349,000 XNUMX dolarów za podwozie.

Jednak od debiutu w 2012 roku sam samochód miał kilka iteracji. W latach 2012-2015 tylne koła były prawie pokryte karoserią. Choć może nie było to estetyczne, kształt samochodu stworzył aerodynamiczny „kundel”, który zaowocował niesamowitymi wyścigami.

Oryginalna koncepcja przewidywała zestawy aerodynamiczne, które mogłyby odróżnić jeden samochód od drugiego. Nie zatrudniając nowej firmy do produkcji zestawów aerodynamicznych, Honda i Chevrolet zgodziły się na stosowanie konkurencyjnych zestawów aerodynamicznych począwszy od 2015 roku.

Chociaż w projekt każdego elementu włożono ogromny wysiłek inżynieryjny, konkurencyjne zestawy wyglądały na zagracone, jak samochód zbudowany z dziecięcej zabawki LEGO.

Konkurencyjne zestawy również podzieliły pole na pół. Chevrolet zaprojektował zestaw, który działał lepiej niż zestaw Hondy i stawiał połowę pola w niekorzystnej sytuacji.

Właściciele zespołu Hondy zaskrzekli, nikt nie był głośniejszy niż Michael Andretti. Inni właściciele zespołów, na przykład Dale Coyne, uważali, że płacenie 75,000 XNUMX dolarów za zestawy aerodynamiczne i jeszcze więcej za części to absurdalny wydatek, podczas gdy pieniądze te powinny zostać wydane na promocję serialu i zwiększenie jego pakietu telewizyjnego.

Następnie prezes zawodów IndyCar, Derrick Walker, poczuł ciężar kontrowersji i zrezygnował, co miało miejsce przed ostatnim wyścigiem sezonu 2015.

Frye objął stanowisko prezesa IndyCar, a jednym z jego pierwszych projektów było porzucenie konkurencyjnych zestawów na rzecz uniwersalnego zestawu aerodynamicznego. Zamroził zasady w 2017 r., podczas gdy uniwersalny zestaw był opracowywany, testowany i ostatecznie zatwierdzany.

W rezultacie powstał czystszy, bardziej elegancki samochód, który bardziej przypominał tradycyjny samochód Indy, ale miał także przyszłościowy wygląd.

Samochód został przemianowany na IR18 i trafił na tor w 2018 roku.

„Kiedy przeszliśmy z zestawu aerodynamicznego OEM z 2017 r. na samochód z 2018 r., czy z perspektywy fanów wyglądał on jak inny samochód?” – zapytał Frye. „Oczywiście, że tak.

„Moglibyśmy mieć jutro nową wannę, która byłaby lżejsza i nie miałaby żadnego wpływu ani wyglądu samochodu. To równanie składa się z wielu części.”

Zasadniczo jest to ten sam samochód, który jest dziś na torze, ale ma jeden istotny dodatek.

To urządzenie chroniące kokpit, zwane aeroscreen, dodane w 2020 roku. Wygląda jak osłona myśliwca odrzutowego, która jest otwarta od góry, ale wznosi się na tyle nad hełm kierowcy, aby zapewnić znaczną ochronę.

Z mojego wywiadu z Frye wynika, że ​​nowy silnik ze wspomaganiem hybrydowym jest już w drodze, a seria nie chce dokładać nowego samochodu do budżetów zespołu kolejnym poważnym wydatkiem.

„Kiedy realizujemy ten plan, najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić zespołowi z ekonomicznego punktu widzenia, są przestarzałe części i elementy bez ich wiedzy” – powiedział Frye. „Za każdym razem, gdy robimy coś takiego, chyba że jest to spowodowane względami bezpieczeństwa, staramy się dać im 24-miesięczny okres wypowiedzenia.

„Na przykład, jeśli wymieniamy hamulce, masz 24 miesiące na przejrzenie bieżącego stanu zapasów i zarządzanie nimi tak, jakby w ciągu 24 miesięcy te części się zużyły.

„Wszystko, co robimy, ma taki czas realizacji. Dlatego też, kiedy wykonamy te plany, obiekt zostanie zbudowany za cztery lub pięć lat.

„Ewoluuje” – kontynuował Frye. „Kiedy ludzie mówią o nowym samochodzie, mają na myśli wiele różnych rzeczy. Już teraz wiemy, że w 2024 roku będziemy robić nowy silnik z hybrydą. Jak to wygląda i czego wymaga?”

Frye poinformował zespoły IndyCar o swoich planach za pomocą tematów „czarnych” i „czerwonych”.

„Czarny oznacza, że ​​jest zamknięty, co potwierdziliśmy” – wyjaśnił Frye. „Czerwony oznacza, że ​​przyglądamy się temu i oceniamy.

„Zespoły mają swój wkład w to wszystko. Część hybrydowa i silnik, są pewne rzeczy, które musieliśmy zrobić, to była tylko część tego równania. Inne rzeczy, które są bardziej pomocnicze w stosunku do samochodu, otrzymujemy wiele informacji na jego temat i cały czas ewoluuje.”

Jak stwierdzono 3 marca i szczegółowo wyjaśniono w niedawnym artykule na łamach Forbes SportsMoney z 28 marca, niedobory w dostawach skłoniły IndyCar do podjęcia decyzji o opóźnieniu wdrożenia 2.4-litrowego silnika ze wspomaganiem hybrydowym z 2023 na 2024 rok.

Stworzenie wkrótce potem nowego samochodu może również stworzyć dodatkowe problemy finansowe i ekonomiczne dla zespołów i serii.

„Gdybyśmy mieli dokonać tak drastycznej zmiany także w samochodzie, część łańcucha dostaw miałaby na to wpływ” – powiedział Frye. „Kiedy mówiłem o przestarzałych rzeczach, zespoły mają samochody. Mamy 26 pełnoetatowych drużyn, 27 w Teksasie. Zespoły mają obecnie dobry zapas samochodów. Dallara wykonuje fenomenalną robotę. Aby dokonać ogromnej, drastycznej zmiany, zajmie to trochę czasu.

„To coś, czego trzy lub cztery lata temu byś nie wziął pod uwagę. Jest jeszcze ten element, o którym nie wiecie, ponieważ to, co kiedyś zajmowało miesiąc, teraz zajmuje sześć miesięcy. Za dwa miesiące zdobycie go może zająć osiem miesięcy. Kto wie?

„To coś, czego musimy być bardzo świadomi”.

Kierowcy chcą nowego samochodu, ponieważ obecny samochód stał się dość ciężki jak na standardy IndyCar. Nawet przy wzroście mocy dodanie osłony aerodynamicznej i ciężaru elementu wspomagania hybrydowego mogą zniwelować wszelkie przyrosty prędkości i przyspieszenia. Kilku kierowców skarżyło się, że dodatkowa masa oznacza, że ​​samochody nie będą „zwinne”, szczególnie na drogach i drogach.

Inżynierowie chcą nowego samochodu, ponieważ chcą opracować coś nowego. Tym właśnie zajmują się inżynierowie.

Właściciele zespołów mają jednak mieszane uczucia.

Z punktu widzenia kierowcy wyścigowego byliby zachwyceni ewolucją nowego samochodu Indy. Jednak z biznesowego punktu widzenia chcą utrzymać zdrowe wyniki finansowe.

„Prawdopodobnie przydałby nam się nowy samochód w IndyCar” – powiedział właściciel zespołu Michael Shank. „Nie chcę tego mówić, bo zawsze wyważam drzwi Jaya Frye’a w sprawie kosztów. Samochód staje się teraz tak ciężki i przestarzały, że powinniśmy zajrzeć tu wkrótce i ugryźć kulę. Ciekawie będzie zobaczyć, co się stanie.

„Jay wykonał wspaniałą robotę, wprowadzając zmiany stopniowo, nie tylko wprowadzając zmiany dla właścicieli zespołów, ale także sposób, w jaki za nich płacimy. Zaaranżował inny sposób płacenia dostawcom, gdy wprowadzamy te duże, duże aktualizacje, i sprawił, że był on naprawdę przyjemny dla zespołów takich jak nasz lub, szczerze mówiąc, dla każdego innego zespołu.

Frye i IndyCar szukają sposobów na zmniejszenie masy obecnego samochodu, aby rozwiązać ten problem. Nie spodziewajcie się jednak, że w najbliższym czasie na torze pojawi się nowy samochód Indy.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/brucemartin/2022/04/04/why-a-new-indy-car-isnt-happening-any-time-soon/