Dlaczego 4 czerwone kartki, skandal VAR i uratowany punkt nie mogą ukryć Juventusu sparaliżowanego strachem

Fino wszystko w porządku. Heard krzyczał z trybun, ozdobiony szalikami i koszulami, co tłumaczy się na angielski jako „aż do końca” i jest nieoficjalnym mottem Juventusu, wezwaniem, aby nigdy nie przestawać walczyć, aż do ostatniego gwizdka.

W niedzielę wieczorem w Turynie wartości tego edyktu były w pełni widoczne, gdy Bianconeri walczyli z przegranym 0-2 do Salernitany. Potężna główka Gleisona Bremera dała im nadzieję, a kiedy Leonardo Bonucci strzelił do bramki, po jego karnym obronie przez Luigiego Sepe, wiara na Juventus Stadium gwałtownie wzrosła.

Zaledwie kilka chwil później strzał głową Arkadiusza Milika trafił do siatki, wywołując wielkie świętowanie zarówno wśród graczy, jak i kibiców, którzy myśleli, że odnieśli ekscytujące zwycięstwo swoim przeciwnikom.

W kolejnych momentach reprezentant Polski – który był już wcześniej skasowany w meczu – zobaczył drugą żółtą za zdjęcie koszulki. Ale kiedy Milik zszedł z boiska, asystent sędziego wideo powiedział sędziemu na boisku, że musi przeanalizować możliwego spalonego przeciwko Bonucci, ponieważ VAR może podejmować tylko obiektywne decyzje i należało podjąć subiektywną decyzję, czy Juve kapitan przeszkadzał w zabawie.

Gdy Matteo Marcenaro podszedł do monitora, na linii bocznej wybuchła bójka, która zakończyła się kolejnymi czerwonymi kartkami dla Juana Cuadrado, Maxa Allegriego i Federico Fazio, zanim sędzia ostatecznie odrzucił bramkę.

Jednak wkrótce po meczu ujawniono kolejne nagranie, które pokazało, że Antonio Candreva z Salernitany był bliżej linii bocznej niż Bonucci, a zatem na pozycji, w której grał wszyscy inni na boisku.

Oznaczało to, że Milik nie tylko został wyrzucony za świętowanie zwycięskiego gola, którego tak naprawdę nie strzelił, ale że sędziom udało się stracić Juve dwa ważne punkty, które ich mentalność „fino alla fine” faktycznie zapewniła.

Jednak podczas gdy obrazy stanowiska Candrevy i sprzeczne poglądy Allegriego, szefa Salernitany Davide Nicola i wielu innych bohaterów dominują we włoskich mediach sportowych w poniedziałek i później, kontrowersje ostatnich kilku minut nie powinny umniejszać tego, co było widoczne w reszcie. meczu.

Juventus całkowicie zdominował pierwsze 20 minut, grając w znacznie bardziej proaktywny sposób i ze znacznie większym celem w porównaniu do poprzednich meczów w tym sezonie. Według KtoScored.com Według statystyk Bianconeri mieli 74% posiadania piłki we wczesnym okresie, wykonali 91% podań i oddali 3 strzały, z których 2 były celne.

Następnie Candreva strzelił gola po straszliwym błędzie Cuadrado i nagle Juve rozpadło się na kawałki. Od tego czasu do pierwszej połowy posiadanie piłki spadło do 53.7%, wskaźnik podań spadł do 85%, a Bianconeri oddali zero celnych strzałów, podczas gdy Salernitana oddały kolejne dwa.

To był kompletny i całkowity upadek, ponieważ gospodarze zostali sparaliżowani strachem, tracąc jednego gola przeciwko drużynie, która zajęła 17. miejsce w Serie A w poprzednim sezonie, przejęła kontrolę nad meczem.

Nie popełnij błędu, to była drużyna, która przez dłuższy czas dominowała w Juve i która – podobnie jak przed nimi PSG – miała nieszczęście, że nie była znacznie dalej w czołówce, gdy w przerwie udała się do szatni.

Nie ma o wiele więcej obciążających aktów oskarżenia niż dla Juventusu, ponieważ zostały one ograne, przemyślone i pokonane przez drużynę, która według Rynek transferowy Koszt montażu wyniósł zaledwie 35.15 miliona funtów (41.07 miliona dolarów), a grupa Juve kosztowała prawie dziesięciokrotnie tę kwotę, wynoszącą 308.25 miliona funtów (360.17 miliona dolarów).

Równie duża będzie dysproporcja płac, a jakość zawodników jest niemal nieporównywalna. Rzeczywiście, Candreva został odrzucony przez Sampdorię latem ubiegłego roku, Fazio przez AS Romę, Krzysztof Piątek jest wypożyczony z Herthy Berlin po tym, jak Fiorentina odrzuciła szansę na pozyskanie go po czarach tam w zeszłym sezonie.

Widzieć, jak taka drużyna przyjeżdża do Turynu i jest tak dobrze zorganizowana, gra z takim przekonaniem i wiarą jest ogromnym świadectwem pracy Davide Nicola, bardzo niedocenianego trenera, który nieustannie czerpie z każdego gracza, który ma do dyspozycji.

Pod błędami VAR i późną walką, to, co po raz kolejny było w pełni widoczne na stadionie Juventusu, jest nieuniknionym faktem, że Max Allegri nie robi tego samego dla Bianconeri.

Wycofanie się w meczu, nawet wbrew biegowi gry, jest po prostu częścią gry. Allegri wielokrotnie mówił o młodych piłkarzach w kadrze, ale do tej kategorii należy tylko 19-letni Fabio Miretti, a kluczowy błąd popełnił 34-letni Cuadrado.

Ma też stale rozmawiałem o potrzebie dla swojego nowego zespołu „rosnąć”, ale wystawił tylko dwóch graczy – strzelca gola Bremera i Leandro Paredesa – którzy nie byli w klubie w zeszłym sezonie.

Kiedy ostatnio dyskutowano o negatywnym stylu gry, Allegri powiedział Sky Italia „jest różnica między byciem pięknym a skutecznym: musisz być skuteczny. Nie lubię być „ładna” i nie wygrywać”.

Problem polega na tym, że z dwoma zwycięstwami w sześciu meczach Serie A i porażką w jedynym jak dotąd występie w Lidze Mistrzów, jego drużyna nie jest ani ładna, ani skuteczna, szczerze mówiąc brzydka i nieadekwatna.

Co więcej, ten ostatni słaby występ ma miejsce zaledwie kilka dni przed meczem, który sam trener określił jako najważniejszy w europejskich meczach klubu, pomniejszając znaczenie spotkania z PSG w zeszłym tygodniu.

„Jeśli chcemy być realistami, najważniejszy mecz w Lidze Mistrzów to mecz u siebie z Benfiką” Allegri powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej w zeszły weekend.

Od powrotu do klubu zeszłego lata Trener nieustannie starał się tłumić oczekiwania, ale wyraźnie zrobił tu wyjątek. W ten sposób zamienił środowe starcie z portugalskimi gigantami na publicznie ogłoszony test jego zdolności do osiągania wyników.

Wszystko, co kibice mogą teraz zrobić, to poczekać „do końca” tego meczu i sprawdzić, czy Max Allegri i Juventus mogą to zrobić.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/adamdigby/2022/09/12/why-4-red-cards-a-var-scandal-and-a-point-saved-cant-disguise-a- juventus-sparaliżowany-strachem/