Zaledwie 11 miesięcy po przeprowadzeniu pierwszej oferty publicznej o wartości 4.4 miliarda dolarów, akcjonariusze Didi oficjalnie ogłosili w poniedziałek to, co od dawna uważano za nieuniknione, i zatwierdzili plan wycofania swoich akcji z nowojorskiej giełdy.
Ponieważ formalna dokumentacja ma zostać złożona w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd 2 czerwca, Didi staje się ostatnią ofiarą złapaną między atakiem technologicznym w domu a rosnącym sceptycyzmem regulacyjnym w USA
„Ostatnie 12 miesięcy było niesamowicie szalonym okresem dla chińskich spółek technologicznych, ale nie wydaje mi się, żeby był bardziej szalony niż Didi” — powiedział Drew Bernstein, partner zarządzający Marcum Bernstein and Pichuk. „W ciągu zaledwie kilku tygodni od umieszczenia na liście dosłownie stał się wrakiem pociągu”.
Wycofanie się Didi z USA oznacza niezwykły upadek, spowodowany wzmożoną kontrolą regulacyjną w Chinach. Zaledwie kilka dni po debiucie w Nowym Jorku raporty ujawniły, że Cyberspace Administration of China (CAC), krajowy organ nadzorujący cyberbezpieczeństwo, wezwał Didi do opóźnienia umieszczenia na liście z powodu obaw związanych z bezpieczeństwem sieci. W ciągu kilku dni władze zakazały korzystania z tej usługi w sklepach z aplikacjami. Nie mogąc zarejestrować nowych użytkowników, akcje firmy spadły o 90 procent w stosunku do ceny IPO, usuwając 60 miliardów dolarów z kapitalizacji rynkowej.
W zgłoszeniu SEC w tym miesiącu, największa na świecie firma oferująca przejazdy przyznała, że tak będzie nie można wznowić normalnej działalności do czasu zakończenia przeglądu bezpieczeństwa cybernetycznego w Chinach.
Podczas gdy akcje Didi mają zostać formalnie wycofane z giełdy w przyszłym miesiącu, Bernstein, który konsultuje się z chińskimi firmami, które chcą wejść na giełdę w USA, powiedział, że konsekwencje burzliwej podróży prawdopodobnie zawisną nad innymi firmami, które chcą wejść na amerykańskie giełdy.
„Biorąc pod uwagę ogromną ilość danych, które Didi przechowuje w swoich usługach, firma jest swego rodzaju skrajnym przypadkiem tego, jak największe firmy z branży technologii konsumenckich w Chinach są nagle postrzegane przez rząd jako firmy strategicznie wrażliwe” – powiedział Bernstein. „Wygląda na to, że Chiny bardzo, bardzo niechętnie zezwalają na tego rodzaju mega-jednorożce, które zapewniają niezbędną infrastrukturę, na notowanie na morzu”.
CAC już zaczął wymagać przeglądów bezpieczeństwa sieci dla firm internetowych z ponad milionem użytkowników przed publicznymi notowaniami za granicą.
Firma Renaissance Capital odkryła, że choć w tym roku 11 chińskich firm złożyło wniosek o pierwszą ofertę publiczną w USA, tylko dwie małe firmy, Ostin Technology Group (OST) i Meihua International (MHUA), przejrzeli swoje aukcje. Notowane w USA chińskie firmy technologiczne, w tym Alibaba (BABA), Nio (NIO), JD. com (JD) i Xpeng (XPEW) zajmowała się wtórnymi notowaniami w Hongkongu, wskazując na obawy dotyczące rentowności swoich zagranicznych notowań.
Wzmożona kontrola SEC zagranicznych firm tylko zaciemniła perspektywy notowań w USA. Odkąd Kongres uchwalił w zeszłym roku ustawę Holding Foreign Companies Accountable Act, wszystkie zagraniczne firmy notowane na amerykańskich giełdach muszą przestrzegać amerykańskich standardów rachunkowości.
SEC zidentyfikowała 250 chińskich firm które obecnie naruszają. Firmy, w tym Baidu (BIDU) i JD.com grozi teraz usunięcie z giełdy, jeśli nie pozwolą amerykańskiej Radzie Nadzoru Rachunkowego Spółek Publicznych (PCAOB) na przeprowadzenie pełnych audytów w ciągu najbliższych trzech lat.
Amerykańscy i chińscy urzędnicy regulacyjni są podobno w rozmowach stworzyć ramy, które sprowadzą tu chińskie firmy notowane na giełdzie zgodnie z PCAOB. Bernstein powiedział, że chińskie organy regulacyjne raczej nie przyznają pełnego dostępu firmom księgowym z USA lub PCAOB dla firm, które są uważane za stwarzające „ryzyko wrażliwe na bezpieczeństwo”. To prawdopodobnie ograniczy amerykańskie notowania do małych i średnich firm.
„Istnieje pewna grupa [firm], czy to 100, czy 200, które absolutnie będą musiały zostać wycofane” – powiedział Bernstein. „Ale pozostałe firmy, które nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa, mogą pozostać notowane na giełdzie w USA. Prawdopodobnie musieliby dostarczyć dokumenty robocze z minimalnymi zmianami redakcyjnymi i byliby w stanie dostosować się do chińskich przepisów”.
Akiko Fujita jest prezenterką i reporterką Yahoo Finance. Śledź ją na Twitterze @AkikoFujita
Śledź Yahoo Finance na Twitter, Facebook, Instagram, Flipboard, LinkedIn, YouTube
Źródło: https://finance.yahoo.com/news/what-didis-delisting-means-for-us-listed-chinese-companies-095506543.html