Jesteśmy w fazie bessy i można się spodziewać, że minima z czerwca 2022 r. zostaną przełamane

Bessa dla amerykańskich akcji mogła zakończyć się na najniższym poziomie z połowy czerwca. Albo może być tylko w połowie. A jeśli jeszcze przed nami druga połowa bessy, to największe straty mogą, ale nie muszą jeszcze nadejść. Możesz mi wierzyć na słowo.

Powodem, dla którego warto zwrócić uwagę na te trywialne prawdy, jest przeciwstawienie się niekończącym się próbom na Wall Street, aby pokroić i pokroić dane rynkowe. Większość z tych prób to niewiele więcej niż statystycznie podejrzane eksplorowanie danych, ujawniając więcej o analityku prowadzącym eksplorację niż o samym rynku.

Wiele niedawnych postów w mediach społecznościowych twierdziło, że najgorsze okresy bessy dopiero nadejdą. Wynika z tego, że straty na bessie mają tendencję do „obciążenia zaplecza”, przy czym rynki niedźwiedzi kończą się crescendo, a nie jękiem.

Ten sposób myślenia ma dwie wady. Po pierwsze, średnia, na której się opiera, jest obliczana na małej próbie, ponieważ (na szczęście) w historii USA nie było wielu bessów. Zatem wszelkie wnioski muszą w najlepszym razie pozostać niepewne.

Weźmy pod uwagę 11 bessów od 1980 roku w kalendarzu bessy prowadzonym przez Ned Davis Research. W czterech z nich Dow Jones Industrial Average
DJIA,
-0.05%

stracił więcej w pierwszej połowie niż w drugiej. Więc chociaż prawdą jest, że przeciętny rynek bessy ma swoje straty „obciążone back-endem”, jest mało prawdopodobne, że tak będzie w przyszłości.

Druga, bardziej podstawowa wada tego toku myślenia polega na tym, że opiera się on na niewypowiedzianej, ale jednak kluczowej przesłance – że obecna bessa wciąż jest w fazie początkowej. Ale ta przesłanka jest dokładnie tym, czego nie znamy.

Prawdą jest, że podczas prawie półrocznego spadku od styczniowego maksimum do czerwcowego minimum, Dow stracił więcej w drugiej połowie niż w pierwszej. Nie mówi nam to jednak nic o tym, czy bessa się skończyła, czy też ma przed sobą długą drogę.

Bliżej końca

Jest jeden aspekt tego sposobu myślenia, który uważam za bardziej znaczący: wskazuje na znaczącą zmianę tonu wśród analityków. W przeciwieństwie do wcześniejszych analiz, które zasadniczo próbowały nadać optymistyczny wydźwięk stratom rynku, pojawiający się ton jest bardziej pesymistyczny. Zamiast dochodzić do wniosku, że najgorsze już za nami, mówi się nam teraz, że najgorsze jest przed nami.

Ten zmieniający się nastrój sugeruje, że jesteśmy dalej w pięciu etapach żałoby na rynku niedźwiedzia, które omawiałem w ostatnich artykułach. Jeszcze pod koniec lipca oceniałem, że nastrój Wall Street znajduje się w trzecim z tych pięciu etapów — targowanie się — z depresją (etap 4) i akceptacją (etap 5), które dopiero nadejdą. Pesymistyczny nastrój, który zaczyna dominować w mediach społecznościowych, jest typowy dla 4 etapu żałoby — co z przeciwnego punktu widzenia oznacza, że ​​zbliżamy się do ostatniego tchu bessy.

Jeszcze nas tam nie ma, więc świętowanie tego ostatniego pesymistycznego zwrotu byłoby przedwczesne. Rynek wciąż musi stawić czoła nadchodzącej depresji, a następnie przejść przez etap akceptacji. Z tych i innych powodów mam przeczucie, że jesteśmy w okresie bessy i czerwcowe minima zostaną przełamane.

Mark Hulbert regularnie współpracuje z MarketWatch. Jego Hulbert Ratings śledzi biuletyny inwestycyjne, które wnoszą stałą opłatę za audyt. Można do niego dotrzeć pod adresem [email chroniony]

Jeszcze: Dlaczego „odbicie w czasie bessy” indeksu S&P 500 może zakończyć się fiaskiem, zanim osiągnie 4,200

APrzeczytaj także: Cokolwiek teraz myślisz o akcjach, to normalna żałoba na rynku niedźwiedzia — a najgorsze dopiero nadejdzie

Źródło: https://www.marketwatch.com/story/were-in-a-bear-market-rally-and-you-can-expect-the-june-2022-lows-to-be-broken-11660039676? siteid=yhoof2&yptr=yahoo