Nie będziemy drukować, mówi Li Keqiang — Trustnodes

Premier Chin Li Keqiang powiedział zgromadzeniu przedsiębiorców w Pekinie zorganizowanemu przez Światowe Forum Ekonomiczne, że Chiny nie będą nadmiernie drukować.

„Nie będziemy wprowadzać bardzo dużych środków stymulacyjnych, nie będziemy nadmiernie emitować pieniędzy ani nie będziemy wybiegać w przyszłość, aby osiągnąć cele nadmiernego wzrostu” – oznajmił Keqiang, według przybliżonego tłumaczenia mediów państwowych.

Premier powiedział, że presja spadkowa na gospodarkę nagle wzrosła, a główne wskaźniki w kwietniu mocno spadły.

Twierdzi jednak, że gospodarka ustabilizowała się i odbiła najpóźniej w czerwcu dane CEIC pokazują, że ceny domów w Chinach spadły w czerwcu o kolejne 7.5%, po spadku o 8.8% rok do roku w maju.

Ten krach na rynku nieruchomości może rozprzestrzenić się na sektor bankowy, gdzie od 2019 roku narastają kłopoty w małych lokalnych bankach.

Ponadto chiński juan słabnie, osiągając poziom 7 z 6.3 za dolara w związku ze wzrostem stóp procentowych w Ameryce, co utrudnia obsługę zadłużenia opartego na dolarze.

W połączeniu ze spowolnieniem gospodarki do zaledwie 0.4% wzrostu w drugim kwartale 2 r., najniższego od czasu, gdy 2022 lat temu zaczęto publikować dane, z wyłączeniem pierwszego kwartału 30 r., nie jest jasne, czy twierdzenie Keqianga, że ​​nie będzie „nadmiernej emisji pieniędzy” jest uzasadnione nie jest to kolejny sygnał, że kraj pogrążony jest w euforii.

Wielki Kongres

Wiele z nich ma miejsce na kilka miesięcy przed spodziewaną koronacją prezydenta Chin Xi Jinpinga na historyczną i bezprecedensową trzecią kadencję.

Wydarzenia sprzyjały jego dziesięcioletnim rządom, kiedy Xi przejął władzę w chwili upadku amerykańskich banków, co okazało się wielkim dobrodziejstwem dla Chin, ponieważ prawie wszystkie inwestycje zagraniczne kierowane były tam.

Biznesmen i były prezydent USA Donald Trump uważał jednak, że Chiny w dużym stopniu wykorzystują zarówno Stany Zjednoczone, jak i Światową Organizację Handlu.

Trwające dwa lata negocjacje handlowe między Chinami a Stanami Zjednoczonymi o wysokiej stawce zostały rozwikłane, a na pierwszych stronach gazet dominuje wojna handlowa między USA a Chinami, wojna technologiczna i wszystko, co nazywa się „wojną”.

W tym kontekście w Chinach zakorzeniła się wysoce zakaźna i śmiertelna choroba dla osób starszych, gdzie początkowo władze lokalne, a następnie także rząd krajowy pozwoliły na jej rozprzestrzenianie się, co nie wstrzymywało międzynarodowych podróży lotniczych.

Podczas wyborów w 2020 r. niektórzy uznali to za znak, że negocjacje handlowe poszły źle, w związku z czym obywatele USA zwolnili Donalda Trumpa.

To, czy Xi poniesie jakąkolwiek winę, jest kwestią historii. W chwili obecnej, jako głowa państwa, wszystko zależy od niego.

Powrót Xi może zatem utrzymać niespokojną sytuację, jeśli chodzi o inwestycje zagraniczne, bez łatwego miejsca na wznowienie stosunków, ponieważ cokolwiek się stało i kto jest winny, wydarzyło się to na jego służbie.

Ponadto bez zmiany przywództwa nie jest łatwo przekonać zagraniczne firmy do pewności, że nie będą kolejnym Jackiem Ma. Chociaż Keqiang obiecuje otwarcie gospodarki i kontynuację reform, nie jest jasne, dlaczego należy się tego spodziewać pod obecnym przywództwem, skoro dzieje się odwrotnie.

Sprawienie, że to październikowe zgromadzenie chińskiej elity politycznej potencjalnie zdefiniuje erę, przynajmniej dla Chin, ponieważ w dużym stopniu odzwierciedla podejście Putina do usuwania gwarancji dotyczących limitów czasowych i widzieliśmy, gdzie to podejście się skończyło.

Zdarza się też, że to właśnie z chwilą objęcia władzy przez Putina na trzecią kadencję rosyjska gospodarka zaczęła się kurczyć.

Zniesienie limitów kadencji przez Xi zbiega się także ze spowolnieniem chińskiej gospodarki. Kiedyś, jeśli stanie się to oficjalne w październiku, spowolnienie to może się pogłębić po prostu dlatego, że mogą nie istnieć już rządy prawa, ale rządy Xi.

Definicja dyktatora w epoce nowożytnej musi bowiem obiektywnie zakładać, że tam, gdzie istnieją ograniczenia kadencji, osoba sprawująca władzę je narusza.

A kiedy ta władza nie będzie już ograniczona politycznie, łatwo zrozumieć, dlaczego osoba sprawująca władzę może sądzić, że nie podlega przepisom dotyczącym zadłużenia, dźwigni finansowej i krachu na rynku nieruchomości.

Ponieważ stwierdzenie „nie będziemy drukować” może równie dobrze oznaczać „koniec wzrostów i spadków”. Między innymi dlatego, że wydrukowano w Chinach, gdzie ich rząd przekroczył granicę 60% długu w stosunku do PKB.

Według danych historycznych jest to poziom, przy którym zaczyna wkradać się stagnacja, gdyż zadłużenie zaczyna przewyższać wzrost.

W ten sposób następuje delewarowanie. Aby sobie z tym poradzić, trzeba drukować, chyba że chcemy bezpośrednio podnieść podatki.

Ale te rzeczy wymagają czasu. Od pierwszego od stulecia bankructwa w Wielkiej Brytanii w Northern Rock w 2007 r. do całkowitego krachu we wrześniu 2008 r. minął rok.

Z drugiej strony wiele już się zawaliło, a teraz bardziej pojawia się pytanie, czy chińska gospodarka może w pełni się ożywić.

Źródło: https://www.trustnodes.com/2022/07/20/we-wont-print-says-li-keqiang