Potrzebujemy rozmowy i połączenia

Stany Zjednoczone stoją w obliczu paradoksu handlowego. Z jednej strony potrzebujemy publicznej rozmowy na temat handlu. Musimy zrozumieć, jak kształtować konsensus, który pozwala na postęp. Ale z drugiej strony samo wspomnienie o polityce handlowej może przerwać rozmowę w Waszyngtonie. Prawie jak poruszanie tematu krnąbrnego krewnego, który porzucił szkołę, lub innego faceta, który wydaje się mieć kłopoty z IRS, kiedy mówi się o polityce handlowej, uprzejmi ludzie na sali odchrząkną lub gapią się na swoje buty lub mamroczą: „Szkoda, tak, ale co można zrobić?”

Daje mi to pewną sympatię dla braku apetytu administracji Bidena na inicjatywy handlowe. Ilekroć polityka ma krótkoterminowe koszty i długoterminowe zyski, trudno ją sprzedać, nawet jeśli te zyski znacznie przewyższają koszty. Jeśli korzyści są rozproszone, a koszty są specyficzne dla jednej branży lub jednej firmy, głos mniejszej partii może zdominować debatę. A Donald Trump był mistrzem w przedstawianiu handlu w złowrogich kategoriach: handel nie jest korzystny, twierdził, ale mechanizm, poprzez który wrogie kraje wykorzystują Stany Zjednoczone, w oparciu o połączenie ich szykan i amerykańskiej głupoty. Kto w administracji Bidena chciałby wydać swój cenny kapitał polityczny na obalenie tego nonsensu?

Tak więc przy innych celach politycznych uznanych za bardziej naglące, inercji rządu i martwej ręce byłego prezydenta ustalającego parametry dyskusji handlowej, wszyscy możemy równie dobrze gapić się na nasze buty i mamrotać. Szkoda, tak, ale co można zrobić?

Po drugiej stronie sporu znajdziesz silny publiczny konsensus dla handlu, z 61% Amerykanów postrzega to jako szansę na wzrost. Reszta świata kontynuuje wprowadzanie różnych porozumień handlowych, z których przynajmniej jedno (Partnerstwo Transpacyficzne), które Stany Zjednoczone pomogły stworzyć, a następnie odeszły. Tak więc rzeczywiście ma miejsce wyzysk handlu, tyle że wyzysk innych krajów za pomocą inicjatyw handlowych zapoczątkowanych przez USA. Poszliśmy pływać, a oni ukradli nam ubrania.

Jeśli nie chcemy na zawsze zamrozić naszą politykę handlową, ktoś musi porozmawiać o korzyściach handlowych. Nie musi to być główny obszar zainteresowania, ale całkowite milczenie w sprawie handlu oznaczałoby scedowanie całego tematu na protekcjonistów. Nawet w epoce ograniczonego apetytu na handel nie mogło być np. comiesięcznej rozmowy autorstwa USTR (przedstawiciel handlowy USA) albo Sekretarz ds. Handlu o znaczeniu otwarcia rynków międzynarodowych poprzez umowy handlowe?

Poza rozmową potrzebujemy połączenia. Jedną z podstawowych lekcji polityki handlowej w zakresie komunikatów jest to, że wsparcie należy budować poprzez powiązanie handlu z innymi kwestiami. Same argumenty ekonomiczne nie dadzą rady. Nie ma potrzeby przeglądu prawa przewagi komparatywnej. Nie ma sensu rozdawać zebranych prac David Ricardo. Musimy połączyć handel z korzyściami wykraczającymi poza handel.

Dążenie do stabilności regionalnej pomogło pobudzić poparcie dla NAFTA (Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu). Przyjaźnie polityczne z Izraelem, Jordanią i Bahrajnem pomogły popchnąć handel do porozumień z tymi krajami. Konieczność utrzymywania stosunków bezpieczeństwa z Koreą i Australią wprawiła w ruch traktaty z tymi narodami. Troska o sowieckie awanturnictwo w Nikaragui i gdzie indziej kierowała amerykańską FTA. Jakie zatem mogą być dziś nieekonomiczne argumenty za usprawnieniem handlu? Pozwól, że zasugeruję kilka:

Zdrowie. Stany Zjednoczone mogłyby poprzeć jednostronne zniesienie ceł na produkty zdrowotne, medyczne i medyczne. [Ujawnienie: zasiadam w zarządzie firmy med-tech.] Obecny niedobór odżywek dla niemowląt powinien nam przypominać o cenie, jaką płacimy za braki zdrowotne oraz o wartości konkurencji w tej przestrzeni.

Zielony. W tym samym duchu, dlaczego nie handlować swobodnie produktami czystej energii? Niektórzy podnoszą widmo chińskiej dominacji w tej przestrzeni, biorąc pod uwagę ich siłę w produkcji paneli krzemowych, ale sugeruję zniesienie ceł, a nie legalizację dumpingu lub innych nierynkowych działań.

Wielka Brytania, Ukraina, Tajwan. Stany Zjednoczone powinny mieć możliwość zawarcia umowy o wolnym handlu z Wielką Brytanią, ponieważ jest to zaawansowana gospodarka, więc nie zobaczymy migracji miejsc pracy. Umowa o wolnym handlu amerykańsko-ukraińskim byłaby bardziej sygnałem politycznym niż inicjatywą gospodarczą, biorąc pod uwagę, że gospodarka Ukrainy jest mniej niż 1% wielkości USA., ale dlaczego nie pomóc Ukrainie, pomagając jej gospodarce konkurować, a gospodarce amerykańskiej w uzyskaniu dostępu do nowego rynku? W tym samym duchu Tajwan jest małym rynkiem to jest pod presją i z zadowoleniem przyjęłoby większą łączność z USA.

Cyfrowe Umowy o handlu cyfrowym powinny być łatwiejsze do osiągnięcia, ponieważ firmy amerykańskie mają tendencję do dominacji, a na tym obszarze jest niewiele firm odziedziczonych lub niekonkurencyjnych.

Przestańmy mamrotać i wpatrywać się w nasze buty i porozmawiajmy poważnie. Połączmy handel z innymi zagadnieniami, aby zwiększyć atrakcyjność. I weźmy amerykańską gospodarkę w przyszłość.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/franklavin/2022/08/08/making-trade-great-again-we-need-a-conversation-and-a-connection/