Czy przyznanie Messiego numer 10 Ansu Fati było błędem FC Barcelona?

Po tym, jak Argentyńczyk przeszedł do Paris Saint Germain jako wolny agent, Ansu Fati został pochwalony za odwagę, jaką odważył się wkroczyć i zdobyć koszulkę z numerem 10 Lionela Messiego w FC Barcelona.

Podpisując nowy kontrakt do 2027 roku z klauzulą ​​odstępnego wynoszącą 1.17 miliarda dolarów, 19-latek cieszy się oczywiście dużym uznaniem zarówno w klubie, jak i w świecie futbolu, który zgodnie uważa go za jeden z najzdolniejszych młodych talentów w sporcie.

Wkroczył na scenę jako 16-latek w 2019 r. i pobił wiele rekordów strzeleckich, niestety widywaliśmy go bardzo niewiele od czasu skaleczenia menstruacji w listopadzie 2020 r., w wyniku którego wykluczono go na 305 dni i opuścił łącznie 47 meczów .

Tylko w tym sezonie był niedostępny przez 15 meczów, a dla trenera Xaviego Hernandeza zalał się łzami po tym, jak został wyrzucony z Copa del Rey w ostatnich 16 meczach z Athletic Club w Bilbao z powodu powtórzenia tego samego uderzenia w ścięgno podkolanowe w końcówce meczu w zeszłym roku, z którego dopiero wrócił, skłoniły niektórych do przekonania, że ​​może potrzebować profesjonalnej pomocy, aby pokonać ostatnią porażkę.

Ponieważ doniesienia różnią się od tego, że Fati będzie pauzował przez dwa, trzy do czterech miesięcy, jeśli przejdzie operację, w Hiszpanii toczy się debata na temat tego, czy Barca nie wywarła zbyt dużej presji na jego ramiona, nakładając na niego „dodatkowy ciężar noszenia numeru 10”. „Oprócz koszulki odziedziczył łzy Messiego. To niepokojące” – powiedział Ramon Besa z El Pais podczas programu El Sanhedrin w El Larguero w tym tygodniu.

„To chłopak o niezwykłych warunkach i oglądanie jego gry to przyjemność” – dodał Manuel Jabois w tym samym programie. „[Ale] nie wiem, do jakiego momentu dobrze było tak wcześnie dać numer 10 Ansu Fati. To bardzo lekkomyślna rzecz” – stwierdził.

Oczywiście nie ma już odwrotu, ponieważ zdjęcie cudownego dziecka z koszuli jeszcze bardziej zaszkodziłoby jego pewności siebie. Jednak Katalończycy mogą mieć tylko nadzieję, że urodzony w Gwinei sensacja w końcu wyjdzie z zakrętu i zacznie układać serię meczów, które przez jakiś czas mu umykały. Na szczęście za każdym razem, gdy był wzywany z ławki rezerwowych w ramach swojego ostatniego powrotu, nigdy nie brakowało goli zmieniających grę.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/tomsanderson/2022/01/22/was-giving-messis-number-10-to-ansu-fati-a-mistake-by-fc-barcelona/