Wall Street szaleje: Liczby

Indeks S&P 500 wzrósł dziś o 5.54%. Jak to dziwne?

Jezu. Zapasy rosną o 5.54% w ciągu jednego dnia. Jak często to się dzieje? A czy dzisiaj dostarczają nowych dowodów na to, że inwestorzy są irracjonalni?

Odpowiedź na pierwsze pytanie: Bardzo, bardzo rzadko. Oto lista największych ruchów wzrostowych indeksu S&P 500 od 1950 roku.

W ciągu tych ponad 72 lat odbyło się tylko 14 większych jednodniowych rajdów. Częstotliwość: mniej niż raz na pięć lat.

Statystyk może jednak nalegać na test dwustronny. Wrzuć duże jednodniowe kraksy i zobacz, jak często rynek porusza się w górę lub w dół o dużą kwotę, zanim zdecydujesz, jak uderzająca jest zmiana ceny.

Porównywanie wzlotów i upadków jest trochę trudne. Aby zachować spójność ze swoją arytmetyką, zawsze należy porównywać wysoką liczbę w parze cen z niską. Zatem 25% ruch w górę powinien być postrzegany jako ten sam rodzaj trzęsienia ziemi, co 20% ruch w dół. (Ustawienie jednego po drugim powoduje umieszczenie indeksu z powrotem w miejscu, w którym był.)

Pod tym względem wielkie wibracje wydają się nieco mniejsze. Częstotliwość ruchów w górę lub w dół, odpowiadająca pod względem wielkości ruchowi w górę o 5.5%, była wyższa i występowała nieco częściej niż raz na dwa lata od początku 1950 r.

Oto złe dni:

Co do drugiego pytania: jestem zdania, że ​​większość inwestorów jest przez większość czasu albo irracjonalnie żywiołowa, albo irracjonalnie przygnębiona. Więc tutaj proponuję trzy sposoby postrzegania niedawnej zmienności jako oznaki choroby psychicznej rynku.

1. Jeśli inwestorzy zrobiliby to, co powinni, wybraliby przypadkowy spacer wzdłuż Wall Street, wybierając swoje ruchy z rozkładu logarytmicznego. Odchylenie standardowe codziennych ruchów od 1950 roku wynosi 1%, więc skok taki jak dzisiejszy (w każdym kierunku) reprezentuje tylko około 5.4 sigma. Powinno to nastąpić tylko raz na 14 milionów dni handlu. To raz na 112,600 XNUMX lat.

Najwyraźniej kupujący nie chodzą przypadkowo. Poruszają się stadami.

2. Gdyby ludzie się zachowywali, nie byliby dziś bardziej nerwowi niż w poprzednim stuleciu. Zwróć uwagę, że większość dużych ruchów w dół i prawie wszystkie duże ruchy w górę miały miejsce w ciągu ostatnich 23 lat.

Krótka koncentracja i schematy szybkiego wzbogacenia się są teraz normą. Obwiniam Sama Bankmana-Frieda i Robinhooda.

3. Jeżeli ceny papierów wartościowych odzwierciedlają oczekiwania co do przyszłych zysków przedsiębiorstw, mogą one, prawdopodobnie, gwałtownie skręcić w górę, gdy zmniejszy się groźba recesji. Być może zagrożenie to ustąpiło dzisiaj wraz z sugestiami, że Rezerwa Federalna stanie się mniej jastrzębia w walce z inflacją.

Tak więc mniej recesji oznacza wyższe zarobki, tym wyższe ceny akcji. Ale w tym scenariuszu bardziej gorączkowej gospodarki realne stopy procentowe powinny wzrosnąć.

Co się dzisiaj stało z realnymi stopami procentowymi? Przyjrzyj się rynkowi skarbowych papierów wartościowych zabezpieczonych przed inflacją. Ich realne stopy obniżyły się, z 1.70% do 1.43% dla obligacji dziesięcioletnich.

Bardzo meshuggah.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/baldwin/2022/11/10/wall-street-goes-crazy-the-numbers/