Pod rządami Eddiego Howe'a Newcastle wygląda jak prawdziwi czterej najlepsi pretendenci

Odkąd konsorcjum kierowane przez Fundusz Inwestycji Publicznych Arabii Saudyjskiej przejęło Newcastle United, było tylko kwestią tego, kiedy, a nie czy, zajmą one swoje miejsce wśród dużych chłopców Premier League. Jeśli doskonały początek sezonu Srokom jest jakąś wskazówką, to wzniesienie może nastąpić znacznie wcześniej niż oczekiwano.

Podopieczni Eddiego Howe'a zajmują obecnie czwarte miejsce w tabeli, zaledwie dwa punkty za trzecim Tottenhamem Hotspur. Obecnie mają najgorszą obronę w lidze, tracąc zaledwie dziesięć bramek w 13 meczach. Jedyną porażką w tym sezonie był mecz z Liverpoolem i oba kluby Manchesteru zremisowały. Zapytany o ich imponujący początek sezonu w weekend, menedżer Manchesteru City, Pep Guardiola, powiedział głośno to, co wielu po cichu przyznało. „Są pretendentem (o miejsca w Lidze Mistrzów). Kandydat do bycia tam. Menedżerem jest Eddie Howe i wiesz, jaki jest dobry. Z nowymi graczami, którzy przychodzą… i sposobem, w jaki grają, odważny.”

Być może nie jest zaskoczeniem, że tak szybko rzucają wyzwanie znanym zespołom — City zajęło trzecie miejsce w zaledwie trzecim sezonie po przejęciu przez grupę Abu Dhabi United i zdobyło tytuł już w następnym roku, w 2011 roku. Oczekiwano podobnego wzrostu Newcastle po przejęciu przez podmiot, którego majątek dorównuje bogactwu właścicieli City.

Jednakże, jeśli wzrost City dziesięć lat temu był napędzany przez wyprzedzanie ligi w celu przyciągnięcia takich graczy jak Robinho, Carlos Tevez i Sergio Aguero, Newcastle przyjęło bardziej cierpliwe podejście. Ich nazwa nie była rywalizacją o Messis, Neymars czy Mbappes świata. Pod względem wydatków transferowych nie znaleźli się w pierwszej piątce Premier League. Ich jedynym głośnym transferem w tym sezonie — rekordowym transferem klubowym — było przejęcie Alexandra Isaka z Realu Sociedad.

Isak jednak odegrał w tym sezonie minimalną rolę, występując tylko trzykrotnie w klubie. Napastnicy w centrum uwagi to dwaj gracze dobrze znani wiernym w St James' Park. Miguel Almiron jest w piątym sezonie w klubie, ale gra jak człowiek odmieniony, mając do tej pory siedem bramek w lidze. Aby spojrzeć na tę liczbę z perspektywy, jego poprzednie cztery sezony przyniosły łącznie dziewięć bramek. Jego partner w strajku Callum Wilson jest w swoim trzecim sezonie w Newcastle. Strzelił sześć bramek, tylko o dwa mniej niż w całym poprzednim sezonie.

W obronie nowy kontrakt Nick Pope może zbierać pochwały, z nagrodami dla gracza miesiąca. Nie można jednak pominąć wkładu Fabiana Schara, który podpisał kontrakt z klubem w 2018 roku. Podobnie Bruno Guimaraes, w swoim pierwszym pełnym sezonie w klubie, celował w pomocy, ale także Joelinton z ponad setką występów w klubie.

Ostatecznie zasługa sprowadza się do człowieka, którego wychwalał Guardiola — Eddie Howe, który teraz ma opory przed pracą dla właścicieli o niesmacznej reputacji. 44-latek nie tylko zintegrował nowe transfery, które kupiły nowo odkryte bogactwa Newcastle, ale także zdołał niezmiernie poprawić graczy, którzy już tam byli.

Raporty twierdzą, że właściciele Newcastle zrobią wszystko, aby wesprzeć Howe w styczniu, jeśli klub będzie walczył o miejsce w Lidze Mistrzów. Sposób, w jaki strzelają w tej chwili, wymagałby drastycznego zwrotu, aby upewnić się, że tak nie jest. Po latach jako słabsza siła, awans Newcastle United na szczyt angielskiej piłki może być kwestią kilku miesięcy.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/samindrakunti/2022/10/31/under-eddie-howe-newcastle-are-looking-like-genuine-top-four-contenders/