Ukraińskie drony właśnie zestrzeliły rosyjski ciężki bombowiec 300 mil od Ukrainy

Od dziesięciu miesięcy ciężkie bombowce rosyjskich sił powietrznych bezkarnie bombardują ukraińskie miasta, wystrzeliwując pociski manewrujące z odległości setek kilometrów, a nawet, w kilku dramatycznych lotach, przelatując bezpośrednio nad oblężonym portem Mariupol, by zrzucić niekierowane bomby.

Te niemal codzienne naloty bombowe zniszczyły domy, szkoły i kościoły oraz zabiły setki, jeśli nie tysiące ukraińskich cywilów.

Teraz ukraińskie siły zbrojne dokonały pewnej zemsty. W poniedziałek rano ukraińskie drony zaatakowały rosyjskie bazy bombowców w Dyagilevo i Engels, odpowiednio 100 i 400 mil na południowy wschód od Moskwy – i obie prawie 300 mil od granicy z Ukrainą.

Niemal równoczesne naloty dronów uszkodziły dwa bombowce, zabiły trzech rosyjskich pracowników i zraniły czterech, według rosyjskie ministerstwo obrony.

Zdjęcia, które krążyły w Internecie w kilka godzin po ataku, potwierdzają uszkodzenie jednego bombowca w Dyagilevo, dwusilnikowego, wahadłowego Tupolewa Tu-22M3. To naddźwiękowe Tu-22M3 wiosną zbombardowali ukraiński garnizon zaszył się w hucie Azovstal w Mariupolu.

Rosyjskie siły powietrzne mają jeszcze mnóstwo bombowców: 60 Tu-22M, 60 poddźwiękowych Tupolewów Tu-95 i 16 naddźwiękowych Tupolewów Tu-160. Ale jeśli Ukraińcy mogą raz zaatakować odległe bazy bombowców, nie ma powodu, by nie mogli tego zrobić ponownie.

Kreml twierdził, że jego obrona powietrzna przechwyciła nadlatujące drony. Uszkodzenia i ofiary były wynikiem „upadku i eksplozji fragmentów”, twierdził. To może być prawda, ale to nie czyni ukraińskiego nalotu mniej udanym. Rozbite bombowce i zabici żołnierze nie przejmują się tym, czy zostali trafieni przez wrak, czy nietknięty dron.

Naloty na Diagilewo i Engelsa nie są odosobnionymi incydentami. Ukraińskie siły zbrojne uderzają w rosyjskie bazy lotnicze w głębi Rosji od pierwszego miesiąca szerszej wojny Rosji z Ukrainą, która rozpoczęła się w lutym.

Jeden z najbardziej udanych rajdów, celuje w bazę lotniczą Saki na okupowanym Krymie w sierpniu zestrzelił kilka myśliwców bombowców rosyjskiej marynarki wojennej.

Ukraińcy uderzyli na rosyjskie bazy lotnicze artyleria dalekiego zasięgu, rakiety, pociski balistyczne, załadowane materiałami wybuchowymi „samobójcze” drony, a nawet – rzekomo – lądowe pociski przeciwokrętowe. Podczas jednego zaskakującego ataku w październiku ukraińscy sabotażyści udali się do bazy lotniczej w Pskowie, 500 mil od Ukrainy, i co najmniej jeden wybuchł Śmigłowiec szturmowy Kamov Ka-52 rosyjskich sił powietrznych.

Ukraińska kampania przeciwlotnicza sięga coraz głębiej w głąb Rosji, narażając na niebezpieczeństwo niektóre z najcenniejszych aktywów Kremla. Dla Rosjan to niepokojące zjawisko.

Nie bez powodu zaledwie kilka godzin po atakach na Diagilewo i Engelsa rosyjskie siły powietrzne zaatakowały ukraińskie miasta, wystrzeliwując co najmniej 14 samolotów Tu-95 z pociskami manewrującymi dalekiego zasięgu zaprogramowanymi do uderzenia w „centra łączności, energetykę i wojsko”. jednostek Ukrainy” – poinformował Kreml.

Masowy nalot bombowy był zemstą za zemstę Ukrainy. „Wszystkie 17 wyznaczonych celów zostało trafionych” – oświadczył Kreml.

Obserwuj mnie na TwitterTwój koszyk my   lub inne moje prace tutajWyślij mi bezpieczny typ

Źródło: https://www.forbes.com/sites/davidaxe/2022/12/05/ukrainian-drones-just-took-out-a-russian-heavy-bomber-300-miles-from-ukraine/