Ukraińskie śmigłowce szturmowe właśnie wleciały do ​​Rosji i wysadziły skład paliwa

W niewiarygodnym wyczynie umiejętności lotniczych i planowania para ukraińskich śmigłowców szturmowych Mi-24 prześlizgnęła się przez granicę z Rosją w piątek rano i wystrzelone 25-funtowe niekierowane rakiety w składzie paliw w Biełgorodzie, wzniecając pożar, który płonął przez cały dzień.

To nie pierwszy raz, kiedy siły ukraińskie zaatakowały obiekty wojskowe w Biełgorodzie, który leży zaledwie 25 mil na północ od granicy i 50 mil od ukraińskiego miasta Charków. Wojska rosyjskie oblegają Charków od początku sześciotygodniowego ataku Rosji na Ukrainę.

Trzy dni przed nalotem Mi-24 armia ukraińska uderzyła pociskami balistycznymi Toczka w oddzielną składnicę w Biełgorodzie. Ale piątkowy nalot był wyjątkowy. Nie tylko ze względu na jego wpływ na zapasy paliwa Kremla w pobliżu Charkowa, ale także ze względu na efekt psychologiczny.

Członek rosyjskich służb ratowniczych nie bał się szkód wyrządzonych przez ukraińskie załogi Mil. „W miejscu pożaru znajduje się 16 czołgów” – powiedział urzędnik powiedział media państwowe. „Pożar występuje w ośmiu zbiornikach z paliwem i benzyną, zajmujących dwa tysiące metrów sześciennych, istnieje zagrożenie rozprzestrzenienia się ognia na kolejne osiem”.

Kreml bez wątpienia może odrobić straty materialne. Uszkodzenie morale Rosji może trwać dłużej. To było pytanie otwarte, w dniach poprzedzających rosyjską inwazję, czy ukraińskie siły śmigłowcowe odegrają jakąkolwiek znaczącą rolę w walkach – czy nawet przetrwają pierwsze rosyjskie bombardowanie.

To przetrwało. Analitycy potwierdził, za pośrednictwem zdjęć i filmów, zaledwie dwie straty wśród przedwojennej floty Ukrainy, liczącej około 30 aktywnych transportowców Mi-8 i okrętów bojowych Mi-24. A w piątek dwa z dwumiejscowych Mi-24 przeleciały potencjalnie sto mil lub więcej, aby wystrzelić rakiety S-8 w zajezdni w Biełgorodzie.

Trudno nie docenić, jak śmiały był ten nalot. Mi-24 przeleciały przez przestrzeń powietrzną, która teoretycznie jest silnie broniona. Jeśli inne siły wspierały statki bojowe, nie było to widoczne na dramatycznych filmach z nalotu, które krążyły w Internecie, ponieważ pożary wciąż płonęły.

Taktyka załóg Mil była oczywista. Lecieli nisko, pod osłoną nocy, pozostając poniżej horyzontu radarów obrony przeciwlotniczej. Zbliżyli się i wypuścili prymitywne, niekierowane rakiety, które nie wymagały kierowania siłami naziemnymi. Oba Mi-24 najwyraźniej bezpiecznie wróciły do ​​ukrytej bazy, z której wystartowały.

Możliwe, że nalot nadwyrężył wytrzymałość Mi-24. Na samym paliwie wewnętrznym 13-tonowy okręt bojowy może przelecieć zaledwie kilkaset mil. Ukraińcy mogli zawiesić zewnętrzne zbiorniki paliwa pod krótkimi skrzydłami „helikopterów”, dając im trochę dodatkowego zasięgu.

Z ambicji, jeśli nie celowo, piątkowy atak jest echem operacji armii amerykańskiej sprzed 31 lat. Rankiem 17 stycznia 1991 r. osiem okrętów bojowych armii AH-64, dowodzonych przez dwa transportowce Dowództwa Operacji Specjalnych USA MH-53, przeleciało setki mil i wystrzeliło pociski Hellfire w parę irackich radarów. Atak wybił dziurę w sieci obrony powietrznej Bagdadu dla kolejnych nalotów USA i koalicji.

Nie jest jasne, czy piątkowy nalot jest preludium do szerszej kampanii głębokich uderzeń ukraińskich samolotów. Ukraina przystąpiła do obecnej wojny z zaledwie 125 myśliwcami i bombowcami oraz 60 helikopterami – i już straciła co najmniej 11 z tych pierwszych i dwa z tych drugich.

Co ważniejsze, Rosjanie celowali także w ukraińskie magazyny paliw, potencjalnie pozbawiając kijowskie samoloty i „helikoptery” paliwa potrzebnego do intensywnych operacji.

Połączenia oświadczenie Ukraińcy dokonali w piątek prawdopodobnie liczy się najbardziej. Gdy wojna wchodzi w szósty tydzień, Ukrainie pozostało jeszcze wiele walki. Ukraińskie brygady kontratakują wokół Kijowa na północy i Chersoniu na południu, ścigając wyczerpane rosyjskie wojska, które wycofują się – według Kremla „przemieszczają się” – w kierunku kontrolowanego przez separatystów Donbasu we wschodniej Ukrainie.

Może Ukraińcy nie mogą zorganizować kolejnego nalotu Mi-24 na terytorium Rosji, gdy wojna wchodzi w drugą fazę. Ale udowodnili, że potrafią wykazać się kreatywnością i znaleźć kilka sposób na odparcie ataków napastników.

Obserwuj mnie na TwitterTwój koszyk my   lub inne moje prace tutajWyślij mi bezpieczny typ

Źródło: https://www.forbes.com/sites/davidaxe/2022/04/01/ukrainian-attack-helicopters-just-slipped-into-russia-and-blew-up-a-fuel-depot/