Mimo to, była to spora ulga, gdy rynek w końcu zdołał połączyć kilka dobrych dni, wystarczających na
„Akcje w końcu odnotowały mocne odbicie w tym tygodniu”, pisze analityk Canaccord Genuity, Martin Roberge. „Mówiąc prosto, tak jak zbyt mocno naciągnięta gumka recepturka, siły pesymizmu są odpracowywane, stąd rajd snapbacków”.
To też po prostu zmęczenie. Akcje nie mogą spadać w nieskończoność, nawet jeśli czasami wydaje się, że tak się stanie. A rynek dał inwestorom wystarczająco dużo powodów, by przynajmniej odpocząć. Zaczęło się od
JPMorgan Chase
'S
(symbol: JPM) dzień inwestora— który był o wiele bardziej optymistyczny, niż można się było spodziewać, biorąc pod uwagę wszystkie niedawne obawy przed recesją — i zakończył się umiarkowanym wzrostem podstawowego wskaźnika wydatków na konsumpcję osobistą, który sugerował być może: że inflacja osiągnęła szczyt.
Ale to wszystko były poboczne pokazy w porównaniu z prawdziwym zmieniaczem narracji —wydanie protokołów z majowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku w środę. Rezerwa Federalna zobowiązała się do podwyżek stóp procentowych o pół punktu procentowego w czerwcu i lipcu, ale pozostawiła otwartą możliwość mniejszych podwyżek – lub wcale – od tego momentu. Pod koniec tygodnia szanse, że stopa funduszy federalnych osiągnie 3% do końca roku, spadły do 35%, w porównaniu z 60% tydzień wcześniej. Mniej agresywny Fed jest dokładnie tym, czego szukała giełda.
Ale czy to wystarczy? Strateg Deutsche Bank, Alan Ruskin, mówi, że inwestorzy muszą zdecydować, czy rentowność 10-letnich obligacji skarbowych na poziomie 2.75% i S&P 500 zbliżone do obecnych poziomów wystarczą, aby inflacja wróciła do poziomu 2%. „Jeśli odpowiedź brzmi TAK (prawdopodobnie poprawa podaży zdominowała dążenie do obniżenia inflacji), to ryzykowne aktywa są bezpieczne” – pisze Ruskin. „Jeśli odpowiedź brzmi NIE, wówczas Fed będzie musiał bardziej się postarać, podnosząc [krótkoterminowe] stopy procentowe ponad to, co jest wycenione, powodując większe zaostrzenie warunków finansowych. Jeśli nie zgadłeś, mój osobisty pogląd jest następujący: NIE”.
I nawet niektórzy byki przyznają, że ryzyko wzrosło, nawet podczas rajdu na giełdzie. Ed Yardeni z Yardeni Research zauważa, że skupienie się Fed na inflacji spowodowało ostatni atak paniki na rynku. „Ale ten nie skończy się, dopóki inflacja nie spadnie znacząco sama lub z pomocą recesji wywołanej przez Fed, celowo lub przypadkowo”, pisze. „Uważamy, że może się to zdarzyć bez recesji. Niemniej jednak zwiększamy teraz prawdopodobieństwo recesji z 30% do 40%.
Jaka jest najlepsza gra, gdy gospodarka — i giełda — mogą iść w obie strony? W tym roku tak mocno ucierpiały nie akcje spółek, które wcześniej były wysoko notowane na rynku spekulacyjnym, co pokazało w ubiegłym tygodniu, że wciąż mogą spadać dalej, nawet po spadku o 50% lub więcej.
Snowflake
(SNOW) spadł w czwartek o 4.4%. zgłaszanie zarobków który wykazywał oznaki spowolnienia popytu ze strony niektórych klientów, podczas gdy był faworytem lockdownu
Dzień pracy
(WDAY) spadł o 5.6% w piątek po jego zarobki okazał się niższy od prognoz analityków.
Snap
'S
(KŁAPNIĘCIE) zarobki były tak złe, akcje nie tylko spadły o 43% w zeszły wtorek, ale także zabrał ze sobą Nasdaq Composite.
Zamiast tego inwestorom najlepiej służy unikanie nierentownych spółek, zwłaszcza tych z dużym zadłużeniem, i skupianie się na tych, które mają stałe zyski, dodatnie wolne przepływy pieniężne i historię zarządzania w całym cyklu gospodarczym. „Zamiast zastanawiać się, czy mamy do czynienia z twardym czy miękkim lądowaniem, może lepiej zabezpieczyć się przed spadkami” — mówi David Souccar z Vontobel Asset Management. „Czas pomyśleć o ochronie kapitału”.
Zwłaszcza teraz, gdy rynek wreszcie odzyskał ducha zwycięstwa.
Napisz do Ben Levisohn w [email chroniony]