Hiszpański klub po raz drugi wygrał najważniejsze europejskie rozgrywki klubowe kobiet.

Po wspaniałym powrocie i bramce Patricii Guijarro w drugiej połowie, FC Barcelona pokonała niemiecki Wolfsburg 3:2 i zdobyła drugi tytuł Ligi Mistrzów Kobiet.

Na koniec przytulili się i zatańczyli w chwili czystej ekstazy, która stanowiła kulminację długiego sezonu i zenit europejskiej gry klubowej. Barcelona nie zrobiła jednak tego w łatwy sposób w finale, który był ekscytujący i często nieustępliwy, a Hiszpanie ostatecznie zwyciężyli.

Po raz kolejny Barcelona została w tyle chwilę po kick-0ff. W finale zeszłego sezonu hiszpański klub stracił trzy bramki w pierwszej połowie w drodze do tego, co gwiazdor Alexis Putellas nazwał „traumatyczną porażką” z Olympique Lyon, ale wyglądało na to, że nie wyciągnęli wniosków z lekcji. W czwartej minucie Ewa Pajor, królowa strzelców zawodów, odebrała Keirze Walsh piłkę i kapitalnie wykorzystała ją pięknym uderzeniem 1:0.

Gorzej było w 37 minucie. Niski strzał głową Alexandry Popp pozostawił bramkarz Barcelony Sandrę Panos bez szans, 2-0. Wolfsburg był na miejscu kierowcy, mimo że niemiecka XI zrobiła bardzo niewiele. Usiedli wygodnie i wchłonęli presję, a gol Poppa padł pod koniec podręcznikowej zmiany.

Powróciły wspomnienia finału Lyonu, ostatniego meczu, w którym Putellas wystąpiła dla swojego klubu, ale Barcelona sama była sobie winna. Po wczesnej bramce Pajora, kataloński klub ruszył do przodu i kilka razy odsłonił niemiecką obronę, zanim Irene Paredes w niewytłumaczalny sposób nie zdołała wyrównać po rzucie wolnym uderzeniem głową z dalszego słupka od stałego fragmentu gry. Tuż po półgodzinie Barcelona zmarnowała kolejną znakomitą okazję, gdy Graham Hansen nie trafił czysto kilka metrów przed bramką.

Mistrz Hiszpanii był marnotrawny, jego odpowiednik bezwzględny i kliniczny. Na ławce rezerwowych Putellas wyglądał na zamyślonego, gdy Salma Paralluelo ponownie nie znalazła sposobu na wyprzedzenie bramkarza Wolfsburga, Merle Frohmsa, i tak Barcelona przegrywała 2:0 do przerwy.

Ale tak dobra jak pierwsza połowa, którą Niemcy cieszyli się, tak zła miała być ich druga. Barcelona nie była już oszołomiona. Zamiast tego, odmłodzona Guijarro i jej zespół minęli rywala dwoma golami w ciągu dwóch minut przy numerze 12. Odmieniona Barcelona grała z szybkością i precyzją. Hiszpanie rządzili totalnie i trudno było nie zauważyć, że drużyna wygrywa finał.

Obrona Wolfsburga – tak pracowita przez większą część meczu – po prostu się załamała. Lynn Wilms nie zdołała wybić piłki, pozwalając Fridolinie Rolfo, która grała wyżej na boisku w drugiej połowie, rzucić się 3-2. To było o jedno starcie za dużo przed niemiecką bramką. W końcu szczęście Wolfsburga się skończyło i Barcelona zasłużenie została nowym mistrzem Europy.

Caroline Graham-Hansen powiedziała: „Ta gra miała wszystko, co można mieć. W przerwie miałem wielką retrospekcję z zeszłorocznego finału (po tym, jak w pierwszej połowie przegrałem dwa do zera z Lyonem). Powiedziałem, że nie, to się więcej nie powtórzy. Strzeliliśmy jednego, potem strzeliliśmy dwa, a potem cały stadion eksplodował.

Source: https://www.forbes.com/sites/samindrakunti/2023/06/03/fc-barcelona-clinches-womens-champions-league-with-superb-3-2-comeback-against-wolfsburg/