Podsumowanie i recenzja 6. odcinka „The Last Of Us”: „Kin”

Niedzielny odcinek Ostatni z nas był trochę bardziej stonowany niż pełen akcji, pełen tragedii odcinek z zeszłego tygodnia, aż do końca, kiedy sprawy stały się przerażające. Mimo to, mimo wolniejszego tempa wpisu w serii, podobało mi się to bardziej niż w zeszłym tygodniu. Po pierwsze, po prostu nie obchodziła mnie Kathleen i jej buntownicy. (Piszę obszernie o tym dlaczego w mojej recenzji odcinka z zeszłego tygodnia, więc nie będę tego tutaj powtarzać). Nie byłem też pod wrażeniem zainfekowanego „wzdęcia”, który wydawał się po prostu kreskówkowy i nie na miejscu w tym programie.

„Kin” był bardziej ugruntowanym odcinkiem, który spędził dużo czasu na budowaniu relacji między Joelem (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey). Oszukał nas nawet, sugerując w pewnym momencie, że obaj rozejdą się, a Tommy (Gabriel Luna) przejmie płaszcz obrońcy i poprowadzi Ellie przez resztę drogi do bazy Firefly w Kolorado.

Na szczęście tak się nie stało. Związek Joela i Ellie został wystawiony na próbę i wyszedł lepszy niż kiedykolwiek, z nową bliskością między nimi po ich małej sprzeczce. Kiedy Joel mówi jej: „Masz rację. Nie jesteś moją córką, a ja na pewno nie jestem twoim tatą”, to jak jego ostatnia próba zamknięcia się przed kolejną straszną stratą. Im bardziej zbliża się do Ellie, tym bardziej wraca do swojej bolesnej przeszłości i śmierci swojej córki Sarah – i tym bardziej jest przerażony, że straci Ellie i że znowu będzie to jego wina (nie Śmierć Sary była jego winą, ale on ponosi tę winę).

Więc próbuje, bezskutecznie, odepchnąć ją, zastawić na Tommy'ego, ale nie może tego zrobić. Jest już za późno. Ona może nie jest jego córką, ale on szybko staje się jej zastępczym ojcem, a kiedy obaj wyjeżdżają ze społeczności Tommy'ego, Jackson, w zimowy zachód słońca, można powiedzieć, że między nimi zmieniło się na dobre.

Jackson to trochę wytchnienie dla naszych bohaterów. Docieramy tam po trzymiesięcznym przeskoku w czasie po starciu z rebeliantami w Kansas City i tragicznej śmierci Henry'ego i Sama. Są teraz w zasypanych śniegiem lasach, polach i górach Wyoming. Wygląda na bardzo zimno. Włóczenie się po kilometrach śniegu brzmi zarówno mroźno, jak i wyczerpująco. Dostajemy małe przebłyski tego, jak bardzo są zużyte, gdy Joel owija swoje buty taśmą klejącą lub później, gdy nowa żona Tommy'ego, Maria (Rutina Wesley), wyrzuca swoje stare ubrania na stos szmat.

Jest też bardzo, bardzo krótka scena, w której Joel i Ellie proszą o wskazówki starszą parę rdzennych Amerykanów w ich kabinie. Przyznaję, myślałem, że dostajemy trochę więcej Grahama Greene'a - który gra Marlona - niż my, ale to była zabawna scena. Marlon i jego żona Florence (Elaine Miles) byli uroczi, a zwłaszcza Florence była całkiem zabawna. Myślę, że Bill i Frank nie byli jedyną parą, której udało się przeżyć apokalipsę. Marlon mówi, że mieszkali w tej chatce jeszcze przed narodzinami Joela i przybyli tam, by uciec od współczesnego świata. „Nie chciałam” — wtrąca Florence.

Współczesny świat przybrał nową formę w Jackson, otoczonym murami mieście, które jest w połowie fortecą, a w połowie miastem Old West. Mieszkańcy mają prąd z pobliskiej tamy, bieżącą wodę, szkołę i bar oraz ogródki. Są samowystarczalne i ukryte. Maria i Tommy mówią Joelowi i Ellie, że tutaj wszyscy są właścicielami wszystkiego. Joel żartuje, że to komunizm, a Tommy mówi: „Nie, to nie tak”, ale Maria mu przerywa. Jest, mówi. „To jest komuna. Jesteśmy komunistami”. Tommy wygląda na zdezorientowanego i zaskoczonego.

To zabawny moment, zwłaszcza że myślę, że Billowi spodobałoby się to miejsce, a on jest prawie takim libertarianinem, jak to tylko możliwe. To zabawne, jak nasze polityczne linie podziału stają się tak niewyraźne, gdy są wystawiane na próbę. Libertariański komunizm – lub jakiś rodzaj anarchosyndykalizmu / lewicowego libertarianizmu / postapokaliptycznego anarchizmu agrarnego może być w sam raz na koniec świata.

Maria była biała w grze wideo, ale serial obsadził w niej czarną kobietę, a kiedy zobaczyłem jej włosy, przyznaję, od razu pomyślałem o Michonne z Zwiedzanie umarłych. Okazuje się, że Rutina Wesley rzeczywiście była w jednym z odcinków dramatu o zombie AMC – jednym z najbardziej niepokojących odcinków późniejszych sezonów. Grała jednego ze starych przyjaciół Michonne w odcinku „Blizny” co wyjaśnia niektóre naprawdę pokręcone rzeczy, które przydarzyły się Michonne i Darylowi podczas przeskoku w czasie sezonu 9.

W każdym razie Joel i Ellie kierują się na południe do Kolorado i uniwersytetu, z którego mają pochodzić świetliki, ale po raz kolejny nigdzie ich nie ma. Wygląda na to, że spakowali się i pojechali do Salt Lake City w stanie Utah. Teraz pozostały tylko dzikie małpy i kilku złych ludzi.

W tym miejscu odcinek w końcu się rozpoczyna i daje nam trochę akcji i prawdziwego strachu. W zeszłym tygodniu argumentowałem, że rebelianci Kathleen wydawali się nierealistyczni i bezzębni, i że byłoby nam lepiej z mniejszą grupą bardziej przerażających wrogów. Nie potrzebowaliśmy historii, tylko groźby realnego niebezpieczeństwa. Cóż, dokładnie to mamy w tym tygodniu z czterema nienazwanymi, pozbawionymi historii zbirami, a nasi bohaterowie pokonują pośpieszny odwrót.

Ucieczka nie kończy się jednak tak dobrze i jeden z bandytów rzuca się na Joela. Joel – używając swojego poręcznego ataku z duszeniem – pokonuje napastnika i skręca mu kark, ale nie wcześniej niż mężczyzna wbija złamany kij w brzuch. Uciekają konno, ale niedługo potem Joel upada, pozostawiając Ellie martwiącą się o jego nieprzytomne ciało, gdy pojawiają się napisy końcowe.

Podsumowując, był to naprawdę wspaniały odcinek, który pomógł pogłębić i wzmocnić więź między Joelem i Ellie oraz między Joelem i Tommym. Rzuciliśmy też okiem na dość ważną nową lokalizację, Jackson, która została dość wiernie odtworzona z drugiej gry, gdzie naprawdę możemy poczuć społeczność. Położono tu małe cegiełki narracyjne, które powinny zaprocentować w przyszłości.

Sama droga jest pełna niebezpieczeństw. Ellie nagle otrzymała odpowiedzialność, o którą wciąż prosi, chociaż w ilości, z którą czuje się źle przygotowana. Joel jest przeziębiony i wykrwawia się na śmierć, a nasz młody bohater musi znaleźć sposób na uratowanie siebie i siebie. Sprawy się pogorszą, zanim staną się lepsze. Wystarczy powiedzieć, że nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia.

Co myślisz o odcinku? Daj mi znać dalej Twitter or Facebook.

Jak zawsze, chciałbym, gdybyś śledź mnie tutaj na tym blogu i zasubskrybuj mój kanał YouTube i mój stos podrzędny dzięki czemu możesz być na bieżąco ze wszystkimi moimi recenzjami i relacjami dotyczącymi telewizji, filmów i gier wideo. Dziękuję!

Źródło: https://www.forbes.com/sites/erikkain/2023/02/19/the-last-of-us-episode-6-recap-and-review-kin/