„Kryzys jajeczny” – kolejny fenomen pseudoinflacji

  • „Jajka to jajka. Ludzie chcą jajek”. New York Times (3 lutego 2023)

Po pierwsze – czy rzeczywiście istnieje „kryzys jaj”?

Prasa tak mówi. Tak twierdzi amerykański Departament Rolnictwa. Pod koniec roku z pewnością tak się wydawało. Zapasy wyczerpały się, a ceny potroiły.

Ale najnowsze dane wyglądają zupełnie inaczej. Ceny jaj mają spadła o ponad 40% w ciągu zaledwie 30 dni.

To jest deflacja w akcji. Tak wygląda „przejściowość”.

To prawda, że ​​jajka są nadal droższe niż przed pandemią. Rozbieg był spowodowany epidemią ptasiej grypy, która wybuchła w styczniu 2022 r. i spowodowała utratę dziesiątek milionów kurcząt składających jaja (jak opisano w poprzednich artykułach, do których odsyłacze znajdują się na końcu tego artykułu). W miarę usuwania dotkniętych lub zagrożonych niosek, a ich zastępowanie wymagało czasu, produkcja jaj spadła, a cena wzrosła – podobnie jak w przypadku poprzedniej epidemii ptasiej grypy w 2015 r. Korelacja między wielkością stada a liczbą jaj ceny w 2022 r ujemna 60% – czyli wraz ze spadkiem liczebności stada produkcyjnego cena produktu rosła. W tym przypadku korelacja is przyczynowość. Wzrost cen to prosty przypadek wzrostu cen w wyniku ograniczenia podaży spowodowanego szokiem zewnętrznym. Dlatego jest przejściowy, jak pokazuje już szybki spadek w ciągu ostatnich 30 dni.

Niezwykły w tej historii jest sposób, w jaki przykuła ona uwagę opinii publicznej, grup nacisku, inflacjonistów w ogóle, a nawet niektórych urzędników państwowych. Grupa aktywistów wezwała Federalną Komisję Handlu do badać domniemanego zmowy głównych producentów jaj. Senator Cortez Masto z Nevady wysłał a list zarówno FTC, jak i Departamentowi Rolnictwa, oskarżając przemysł o żłobienie cen. (Sprawa dotycząca naruszeń przepisów antymonopolowych jest bardzo słaba, jak opisano w poprzedniej kolumnie – „Czy inflacja jest spowodowana chciwością korporacji”.) Prasa głównego nurtu rozpisuje się na ten temat (chociaż wydaje się, że utknęła w martwym punkcie na wzroście cen z zeszłego miesiąca i nie dogoniła niedawnego odwrócenia deflacji pokazanego powyżej). Podobnie jak mechanicznie obsesyjne (i w dużej mierze bezsensowne) relacjonowanie cen benzyny, kryzys jaj jest postrzegany jako sposób na przybliżenie masom historii inflacji.

[Co bardziej trzeźwi recenzenci uznają, że w najgorszym przypadku ten skok jaj jest anomalią, wartością odstającą i tymczasową. CPI jako całość był na dół w grudniu (w porównaniu z listopadem).]

Ta narracja nie jest jednak całkowicie nieszkodliwa. Psychologia publiczna vis a vis inflacji jest powszechnie postrzegana jako czynnik krytyczny, a nawet przyczynowy, w rozwoju i utrzymywaniu się inflacji w gospodarce. Rezerwa Federalna jest bardzo wyczulona na możliwe „odkotwiczenie” oczekiwań inflacyjnych społeczeństwa. Jeśli ludzie zaczną postrzegać inflację jako stałą tendencję, może ona stać się niebezpiecznym przyspieszaczem. Przesadne doniesienia prasowe odgrywają oczywistą rolę w warunkowaniu tych oczekiwań i wydaje się, że kryzys jajowy ma w tym względzie szczególne znaczenie.

Dlaczego więc ta historia z jajkiem, która wygląda na bardzo drugorzędny dodatek, osiągnęła taki poziom w ogólnej debacie na temat inflacji?

Błąd konkretności

Finanse behawioralne to gałąź teorii finansów, która koncentruje się na sposobach, w jakie różne „błędy poznawcze” – systematyczne „odchylenia od racjonalności”, do których ludzie są skłonni – prowadzą do wyników, które naruszają hipotezę efektywnego rynku (i tym samym obrażają niektórych naukowców, jednocześnie zarabiając pieniądze dla niektórych inwestorów). Wiele klasycznych anomalii lub „czynników” rynków finansowych – takich jak wartość, wzrost i impet – jest wyjaśnianych przez behawiorystów jako naturalny skutek uprzedzeń, które wypaczają decyzje inwestorów z dala od norm logiki matematycznej lub statystycznej. Liczba tych uprzedzeń wzrosła w ciągu ostatnich kilku dekad, ponieważ eksperymentatorzy odkryli i określili ilościowo te odchylenia. Lista zawiera teraz takie przykłady, jak błąd zakotwiczenia, błąd potwierdzenia, błąd kadrowania… i wiele innych.

Do tego dodam prawdopodobnie nowy typ: the Błąd konkretności. Zdefiniuję to jako ludzką skłonność, w obliczu trudnego problemu intelektualnego, do opierania swojego rozumienia sprawy na konkretnym, namacalnym przykładzie, z którym ma się bezpośrednie osobiste doświadczenie – który jest następnie traktowany jako symbol/wyjaśniający większy i bardziej złożone zjawisko, którego przyjmuje się jako prosty i dyskretny przykład. [Istnieje znane odchylenie zwane odchyleniem Salience, które jest podobne. „Zniekształcenie istotności opisuje naszą tendencję do skupiania się na rzeczach lub informacjach, które są bardziej godne uwagi, ignorując te, które nie przyciągają naszej uwagi.”]

Narracja o cenie jajek jest konkretnym przypadkiem błędu konkretności. Jak zauważono, stało się to niedawną obsesją mediów. Ceny jaj są traktowane jako uosobienie szerszego obrazu, oferując wyraźny dowód (tak, jak to widzą). inflacja jest prawdziwai nadal sieje spustoszenie.

Inflacja w ogóle is trudny i kontrowersyjny temat. Dla większości społeczeństwa teoria monetarna jest abstrakcyjna i niespójna. Polityka Fed to alchemia, tajemnicza, wątpliwa i niebezpieczna. Prasa jest pełna wypowiedzi ekspertów nakłaniających Fed do pójścia w prawo, w lewo lub do stania w miejscu. 25 punktów bazowych czy 50? Nie ma konsensusu. Kto może śledzić to wszystko?

Z drugiej strony historia ceny jaj jest prosta, jasna i powiązana. Możemy nie wiedzieć, czym jest punkt bazowy, ale wszyscy wiemy, czym są jajka. Mamy bezpośrednie, częste osobiste doświadczenia z rynkiem jaj. Ceny jaj są jednoznaczne. Nie ma dwóch opinii na temat znaczenia „4.00 $ za tuzin”.

Kiedy więc ceny jaj poszybowały w górę w zeszłym roku, osiągając szczyt w grudniu, przeraziło to i zafascynowało opinię publiczną oraz media głównego nurtu. Debata na temat podwyżki stopy Fed Funds o 25 punktów bazowych nigdy nie dorówna „losowaniu kasowemu” kosztu śniadania. Pomimo obiektywnie niewielkiego udziału jaj w ogólnym koszyku rynkowym konsumenta, ludzie są najwyraźniej bardzo wyczuleni na cenę i zdenerwowani zwiększać z około 10 centów za jajko w przeciągu ostatniego roku.

Przesadna uwaga skupiona na jajkach jest przykładem nastawienia na konkretność. Wskaźnik konsumpcji w USA wynosi 288 jaj rocznie na osobę. Dla przeciętnej rodziny składającej się z 3.1 osoby daje to około 90 USD wpływu na typowy roczny budżet gospodarstwa domowego. OK, to więcej niż minimalnie. Ale dlaczego dodatkowe 10 centów za jajko miałoby przeważać w opinii publicznej i uwadze mediów w przybliżeniu $4500 roczny wzrost kredytów hipotecznych średnie opłaty za mieszkanie?Pomijając dysproporcję, konsumpcję jaj można bez większego poświęcenia modulować, jeśli cena w tym tygodniu będzie zbyt wysoka. Omlet z dwóch jaj może na jakiś czas zastąpić omlet z trzech jaj.

Spłaty kredytu hipotecznego są oczywiście obowiązkowe. A wskaźniki „inflacji schronisk” są bardzo skomplikowane. Koszty posiadania domu (na które bezpośrednio wpływa oprocentowanie kredytów hipotecznych) przybierają różne formy. Kredyty hipoteczne mogą być stałe lub regulowane, a oprocentowanie zmienia się w zależności od terminu. Ponadto dom zapewnia „usługę” (schronienie), ale jest także inwestycją, więc miesięczne płatności muszą być rozdzielone na składnik „kapitalizacja” i składnik „użytkowanie”. Główne wskaźniki inflacji, takie jak wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) i wskaźnik wydatków na konsumpcję osobistą (PCE), rozwiązują ten problem, obliczając „czynsz ekwiwalentny dla właściciela” – co jest problematyczną liczbą (wartą oddzielnej kolumny). Wreszcie, każdy wzrost cen jest przynajmniej częściowo równoważony przez (oczekiwany) wzrost wartości odsprzedaży.

Jajka nie mają wartości odsprzedaży. Nie są klasą aktywów, w którą można inwestować. Są to proste, łatwo psujące się materiały eksploatacyjne. To prawda, że ​​występują w kilku rozmiarach i mają różne etykiety („wolny wybieg”, „ekologiczny”, „wypasany na pastwisku”). Ale jako The New York Times poinformował nas, że „jaja to jajka”. Namacalne, materialne, strawne. Beton.

Podsumowując: błąd konkretności opisuje tendencję ludzi do łatwiejszego fiksowania się na tym, co bezpośrednie i konkretne, niż na tym, co ogólne i abstrakcyjne. Jumbo jaja są łatwiejsze do zrozumienia niż duże kredyty hipoteczne wspierane przez Fannie-Mae.

Konkretność i media

Napisałem wiele ogólnych felietonów na temat inflacji w ujęciu abstrakcyjnym, jej przyczyn, metod pomiaru, opcji politycznych, związku ze zmianami stóp procentowych, luzowaniem ilościowym i zacieśnianiem polityki pieniężnej i tak dalej. Niedawno, odchodząc od tych ogólników, napisałem coś w rodzaju zabawnej, jednorazowej felietonu o 11-procentowym wzroście cen jaj w ujęciu miesięcznym w grudniu, zdecydowanie największym zysku ze wszystkich Ponad 200 pozycji składających się na indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Zakładałem, że publiczność uzna to za anomalię. Mniej lub bardziej bezsensowna ciekawostka.

Myliłem się. Moje „kolumny z jajkami” przyciągnęły prawie 10 razy więcej czytelników niż większość moich bardziej ogólnych artykułów na temat inflacji. Równocześnie byłem zdumiony, jak wiele uwagi prasy poświęca się ostatnio kryzysowi związanemu z jajkami. (Zastanawiam się, czy ich proporcje czytelnictwa są podobne do moich. Ich opowieści o jajkach są pełne dziwacznych anegdot i są o wiele bardziej interesujące niż relacje z rozmyślań Rezerwy Federalnej.) Na przykład: The New York Times opisał desperackie wysiłki niektórych konsumentów, aby rozwiązać problem jaj poprzez… hodowlę własnych kurczaków.

  • „Ludzie chwytają kurczaki, które są„ ciężkimi nioskami ”w odpowiedzi na inflację jaj… rodziny próbują zabezpieczyć swoje zakłady przed gwałtownym wzrostem cen i ograniczoną dostępnością jaj… Meghan Howard, która prowadzi sprzedaż i marketing w Meyer Hatchery w północno-wschodnim Ohio, powiedziała „To przez te ceny jajek. Ludzie naprawdę martwią się o bezpieczeństwo żywnościowe”.

Bezpieczeństwo żywieniowe? Wzrost cen o 10 centów za jajko budzi obawy o bezpieczeństwo żywnościowe?

Widocznie dla niektórych tak. Wylęgarnie są przepełnione popytem na kury premium.

  • „Ponieważ jest coraz więcej niedoborów, coraz więcej osób chce hodować własne pożywienie” — zauważyła pani Stevenson [dyrektor ds. , przypuszczalnie czekając, aby zaopatrzyć się we własne pisklęta i akcesoria do piskląt”.

Mówi się, że Google jest zasypany wyszukiwaniami hasła „hodowla kurczaków”. Pojawiły się filmy TikTok pokazujące, jak hodować kurczaki w domu miliardy wyświetleń.

Dalszy ciąg w Czasy poinformował o nowym wymiarze kryzysu granicznego:

  • „Od Kalifornii po Teksas agenci graniczni coraz częściej przechwytują zaskakujący typ kontrabanda z Meksyku: jajka. Amerykańscy agenci celni i ochrony granic mieli ponad 2,000 spotkań z ludźmi próbującymi sprowadzić jaja do Stanów Zjednoczonych z Meksyku w okresie od 1 listopada do 17 stycznia”. – New York Times (Jan 25, 2023)

To zabawne historie, jak przypuszczam, nadające się do tweetowania. Ale wielkość i intensywność pokrycia tego ulotnego błysku na szerszym obrazie nie ma sensu – chyba że odwołasz się do błędu konkretności.

Błąd rozumowania opartego na konkretności

Podobnie jak inne uprzedzenia zidentyfikowane przez behawiorystów, błąd konkretności wywodzi się z błędu w ludzkim rozumowaniu – przynajmniej jest to błąd w porównaniu z formalnymi zasadami statystycznymi. Jest to idea, że ​​żywy, znajomy Szczegół zawiera w sobie prawdę o bardziej odległej i abstrakcyjnej Całości, której jest małą częścią.

Wydaje się, że jest to uniwersalny i trwały aspekt naszego sposobu myślenia. W średniowieczu filozofowie zastanawiali się nad podobną duchowo analogią mikrokosmos-makrokosmos:

  • „Pogląd historyczny, który zakładał strukturalne podobieństwo między istotą ludzką (mikrokosmosem, tj. małym porządkiem lub małym wszechświatem) a kosmosem jako całością (makrokosmosem, tj. wielkim porządkiem lub wielkim wszechświatem). Prawdy o naturze kosmosu jako całości można wywnioskować z prawd o naturze ludzkiej i vice versa”. – Wikipedia

W czasach nowożytnych idea ta została przekształcona w kategoriach matematycznych. Fraktale są wyimaginowanymi strukturami, w których „każda część ma taki sam statystyczny charakter jak całość”. Gdyby gospodarka naprawdę była fraktalem, moglibyśmy wydedukować naturę inflacji w ogólności na podstawie zjawiska cen jaj.

Ale nauka statystyczna uznaje, że idea fraktalna jest chimerą. Problem zapewnienia, że ​​a próba faktycznie reprezentuje całość populacja jest centralną trudnością. Próby stronnicze są zmorą epidemiologii, w tym epidemiologii zjawisk ekonomicznych. Im mniejsza próba, tym mniej prawdopodobne jest, że przeskok wiary od małych prawd do wielkich może być uzasadniony. „Konkretność” – fiksacja na rzekomo mówiącym szczególe – jest z natury specyficzna i specyficzna. Generuje uprzedzenia, które wypaczają nasz osąd na temat całościowego obrazu.

W tym przypadku „żywy szczegół” to rosnąca cena jaj, a „całość” to ogólna inflacja. Skłonność do konkretności prowadzi do (fałszywego) wniosku, że w jakiś sposób ta konkretna anomalia cenowa w tym konkretnym produkcie towarowym zawiera sedno Wielkiej Lekcji na temat inflacji i gospodarki. więc New York Times miałby to –

  • „Gwałtowny wzrost zainteresowania hodowlą ptaków podkreśla, że ​​pierwsze amerykańskie doświadczenie gwałtownej inflacji i niedoborów od lat 1980. XX wieku pozostawia ślady w społeczeństwie, które mogą trwać po ustaniu wzrostu kosztów”.

Niektóre relacje zbyt płynnie przechodzą do pełnego obrazu:

  • „Ceny szerokiej gamy produktów gwałtownie wzrosły w ostatnich latach, ponieważ niezwykle duży popyt na towary – pobudzony zmianami stylu życia związanymi z pandemią i oszczędnościami zgromadzonymi dzięki kontrolom stymulacyjnym – zatkał globalne szlaki żeglugowe i przeciążył fabryki i innych producentów. Problemy te zostały spotęgowane przez wojnę Rosji na Ukrainie, która zakłóciła światowe dostawy żywności i energii”.

Oczywiście niedobór jaj nie ma nic wspólnego z nadmiernym popytem (nie, ludzie nie jedzą większych śniadań), ani z „zatkanymi globalnymi szlakami transportowymi” (jaja to produkt lokalny), ani ze zmianami stylu życia i kontrolami bodźców. Brakuje jaj, ponieważ dziesiątki milionów kur niosek zostało zabitych przez wirusa lub poddanych ubojowi na mocy nakazów zdrowia publicznego, a uzupełnienie stad zajmie trochę czasu.

Ale idzie dalej. Skłonność do konkretności jest potężna. Nieuchronnie „analiza” przeradza się w dyskurs na temat Rezerwy Federalnej:

  • „Podczas gdy inflacja spowalniała w ujęciu rocznym przez sześć miesięcy, wzrosty cen są nadal niezwykle szybkie. Decydenci w Rezerwie Federalnej próbują spowolnić gospodarkę i przywrócić ją do normalnego tempa… reagując na inflację, próbując powstrzymać popyt… sprawiając, że pożyczanie i wydawanie pieniędzy jest drogie… Fed powstrzymuje rodziny przed dokonywaniem dużych zakupów… chłodzenie konsumpcji i spowolnienie rynku pracy...Przykładem są jajka dlaczego… luźniejszy rynek pracy może spowolnić wydatki…” [??]

Tak więc inflacja jajek to kostka domina, która przewraca się w łańcuchu cen rozciągającym się od Ukrainy po przepełniony obraz zatrudnienia tutaj w USA. Ceny mogą spadać prawie wszędzie – towary, większość produktów spożywczych, energia, czynsze, oprocentowanie kredytów hipotecznych , używane samochody – ale zachowanie narracji o małej inflacji (tak, gra słów) wymaga od dziennikarzy i ekonomistów Fed maksymalnego wykorzystania tego, co mają, co w tym momencie sprowadza się do „ciasnych rynków pracy” …i oczywiście jajka.

To coś więcej niż spekulacje. Badania eksperymentalne dowiodły, że konkretność wpływa na poznanie i je zniekształca. Efekty są subtelne, mocne i interesujące. Z jednej strony wydaje się, że poleganie na konkretnym przykładzie wzmocnić proces uczenia się. Z drugiej strony wydaje się utrudniać proces rozumowania. Oznacza to, że konkretny fakt jest łatwiejszy do zdobycia i zapamiętania. Ale trudniej jest to uogólnić na inne sytuacje. Jeśli czytelnik jest zaintrygowany, mogę polecić bardzo ciekawy artykuł opublikowane w 2015 roku w recenzowanym czasopiśmie Granice w psychologii. Wniosek, krótko sformułowany, jest następujący:

  • „To te same cechy, które są tak korzystne w uczeniu się nowego materiału – konkretność, zażyłość, osobiste znaczenie – okazują się tak szkodliwe dla uogólnienia tej wiedzy”.

Pseudoinflacja

Ceny jaj faktycznie spadają.

Dynamika jest przejściowa. Tymczasowy. Samokorekta.

Wydaje mi się, że potrzebujemy nowego słowa na takie rzeczy. Zawirowania cenowe w wąskiej kategorii, które są po prostu i bezpośrednio wynikiem zakłócenia ustaleń podaży tego produktu, które szybko osiągną szczyt i odwrócą się i mogą „przeregulować”, załamując cenę – nazwijmy te epizody pseudoinflacja.

Dobrym przykładem jest ostatni epizod ptasiej grypy w 2015 roku.

Krótko mówiąc, wyglądało to jak prawdziwa inflacja – rodzaj presji cenowej, którą obserwowaliśmy w latach 1970.

Skłonność do konkretności również upośledza nasz osąd. To napędza złe (nieracjonalne) podejmowanie decyzji. The Wall Street Journal's reportaż o kryzysie związanym z jajkami przenosi temat konkretności do granic możliwości, szczegółowo opisując trudy kilku osób, które próbują poradzić sobie z tymi dodatkowymi 10 centami za jajko, przechodząc na samowystarczalność na podwórku i hodując własne kurczaki, aby zdobyć jaja.

Zła decyzja.

  • „Ekonomia jest szczególnie ponura w chwili, gdy ceny jaj gwałtownie rosną… Pan Kraemer szacuje, że jego szóstka produkuje obecnie mniej niż dwa tuziny jaj miesięcznie – ale wciąż wydaje 30 dolarów miesięcznie na żywność”.

Ponuro, rzeczywiście. Załóżmy, że oszczędności wynoszą, powiedzmy, 3 dolary na tuzin jaj. Pan Kraemer (którego czas najwyraźniej nie jest nic wart) musiałby uzyskać 10 tuzinów jaj z tych 6 kurczaków miesięcznie, aby wyjść na zero z paszy. To 20 jaj na kurczaka miesięcznie, co odpowiada średniej krajowej dla przemysłowych producentów jaj na dużą skalę. Wygląda na to, że operacja na podwórku jest naciągana.

Inni radzą sobie jeszcze gorzej.

  • „Trisha Nieder adoptowała siedem piskląt cztery miesiące temu i szacuje, że wydała około 750 dolarów na jedzenie, pościel, lampy grzewcze i inne artykuły. Nie ma na to ani jednego jajka. [moja kursywa] „Myślisz, że to będzie takie proste” — mówi wiceprezes firmy ds. public relations mieszkający w Waszyngtonie w stanie Missouri. „Ale potem zdajesz sobie sprawę, że to tyle pracy”. Nie tylko musi każdego ranka wychodzić na zewnątrz do kurnika w mroźne dni, aby nakarmić ptaki i zmienić im wodę — siedzi z nimi na zewnątrz godzinami, gdy jedzą, aby nie zostały porwane przez kojoty lub inne drapieżniki. Mimo że nie zauważyła jeszcze zwrotu z inwestycji, zamówiła już osiem kolejnych piskląt, aby spróbować osiągnąć ekonomię skali. „W przypadku inflacji myślisz:„ Wiesz co, pieprzyć to, muszę to wszystko zrobić".

To nieunikniona puenta uprzedzeń związanych z konkretnością. Jajka kosztują więcej – więc „albo inflacja… muszę to wszystko robić”. Setki dolarów niewłaściwie wykorzystane, aby rozwiązać problem za 10 centów. Nie ma tu efektywnego rynku kierującego alokacją kapitału.

Rozwiązanie

Łatwo przewidzieć następny rozdział. Rozegra się to na jeden z dwóch sposobów. Albo historia z jajkami po prostu zniknie, odsunięta na bok przez następny kryzys, gdy spadek cen jaj wejdzie w życie i kryzys „odejdzie”. Lub, i jest prawdopodobne, w pewnym momencie zobaczymy historie o upadek cen jaj i trudności, jakie nawiedziły przemysł jajeczny, a zwłaszcza tych wszystkich pionierów hodowców jaj z przedmieść, którzy próbowali wziąć sprawy w swoje ręce.

Jednym z innych uprzedzeń, które zidentyfikowali behawioralni teoretycy finansów, jest „iluzja błędu kontroli” – zdefiniowana jako „skłonność ludzi do myślenia, że ​​mają większą kontrolę nad wydarzeniami niż w rzeczywistości”.

Aby uzyskać więcej informacji na temat kryzysu jaj, zobacz moje poprzednie artykuły, tutaj:

WIĘCEJ OD FORBESRezerwa Federalna ma problem z jajkami – i problem z jajkiem i kurą
WIĘCEJ OD FORBESCzy inflacja jest tworzona przez chciwość korporacji? Dowody z obecnego odcinka Egg-Flation

Źródło: https://www.forbes.com/sites/georgecalhoun/2023/02/05/the-egg-crisis–another-pseudo-inflation-phenomenon/