Kariera zmartwychwstania Sacramento Kings Guard Malik Monk

Kiedy Malik Monk został wybrany z 11. miejscem w drafcie NBA 2017, oczekiwania były wysokie. W Kentucky Monk wykazał się talentem do zdobywania piłki, zdobywając średnio 19.8 punktu na mecz, prezentując jednocześnie elitarny atletyzm i niezawodny rzut za trzy punkty, z dodatkowym polem do rozwoju.

Nie trzeba dodawać, że ze zdolnością zdobywania punktów w środku i na zewnątrz oraz urokiem umiejętności skakania, Charlotte Hornets wyglądała na idealne miejsce docelowe, biorąc pod uwagę ich ogólny brak jakościowych graczy w tamtym czasie. Monk z pewnością odegrałby natychmiastową rolę i pomógł Hornets poprawić ich atak.

Zamiast tego Monk odpowiedział, trafiając zaledwie 36% swoich strzałów podczas swojego pierwszego sezonu. Trzeba przyznać, że nie miał zbyt wielu szans na znalezienie jakiegokolwiek rytmu, ponieważ główny trener Steve Clifford zapewnił mu zaledwie 13.6 nocnych minut gry. Zamiast tego Clifford grał Michaela Cartera-Williamsa i Treveona Grahama zamiast Monka, skupiając się zamiast tego na doświadczeniu weterana, a nie na uczeniu się.

Niewiele lepiej było w roku 2, kiedy Monk rozegrał 17.2 minuty w 73 meczach pod wodzą nowego głównego trenera Jamesa Borrego, zdobywając średnio 8.9 punktu, ale trafiając tylko 38.7% swoich strzałów.

Po zakończeniu tego sezonu oczekiwania co do poprzedniej selekcji loterii znacznie się zmniejszyły, po części z powodu braku wiary organizacji w młodzieńca, o czym świadczy ograniczony czas gry i skromna rola w ataku.

Po ostatecznym przełamaniu barier 20 minut i 40% skuteczności w swoim trzecim sezonie, Monk został zawieszony przez NBA za naruszając ich program antynarkotykowy. Skończyłby kampanię po rozegraniu 55 meczów i wyczerpaniu cierpliwości.

W swoim ostatnim roku w Hornets, Monk w końcu znalazł rzut za trzy punkty, który najwyraźniej go opuścił po tym, jak został zawodowcem. Trafił 40.1% z dystansu w sezonie, trafiając dwa rzuty za trzy punkty na mecz.

Jednak Hornets nie byli przekonani. Nie złożyli Monkowi oferty kwalifikacyjnej, dzięki czemu ich poprzednia loteria dotarła do nieograniczonej bezpłatnej agencji.

Następnie Monk podpisał kontrakt z Lakers na minimalny roczny kontrakt, co zapoczątkowało zmianę w jego karierze. Jako zawodnik Lakers, Monk notował średnio 13.8 punktu, grał ponad 28 minut i trafiał ponad 39% z dużej odległości, podkreślając fakt, że jego ostatni sezon w Hornets nie był przypadkiem.

Wreszcie, zeszłego lata, Monk podpisał dwuletni kontrakt z Sacramento Kings na łączną kwotę 19 milionów dolarów, co pozwoliło mu ponownie połączyć się z byłym kolegą z drużyny Kentucky, De'Aaronem Foxem.

W Sacramento Monk rozkwitł. 25-latek przyjął rolę szóstego zawodnika i zdobywa rekordowe w karierze 14.0 punktów na mecz w zaledwie 22.9 minuty. Poczynił ogromne postępy zarówno jako rozgrywający, jak i kierowca, podwajając liczbę prób rzutów wolnych na 36 minut z 2.0 do 4.3 i zwiększając liczbę asyst z 2.9 w zeszłym roku do 3.9 w tym roku, w 5.2 minuty mniej na mecz.

Monk odegrał kluczową rolę w imponującym sezonie Sacramento, tracąc nawet 45 punktów w imponującym zwycięstwie Sacramento 176-175 po podwójnej dogrywce nad Los Angeles Clippers na wyjeździe.

Obrońca o wzroście 6 metra wygląda znacznie lepiej z piłką w dłoniach, przełamując obronę, a jego poziom cierpliwości – zwłaszcza przy pick and rollach – jest lepszy niż w jakimkolwiek innym momencie jego kariery w NBA.

Co ważniejsze, wydaje się, że Monk znalazł sobie dom. Główny trener Mike Brown ufa Monkowi w późnych meczach, podobnie jak jego koledzy z drużyny, a teraz Monk czuje się komfortowo na korcie, co było widoczne od czasów Kentucky. Jest blisko z Foxem, a obaj bardzo dobrze ze sobą grają, a Monk zapewnia Foxowi kluczowy element dystansowy, który z kolei wywiera ogromny nacisk na obręcz, co załamuje obronę i otwiera się na strzały obwodowe.

Gdy Kings po raz pierwszy od 17 lat zbliżają się do playoffów, sytuacja Monka rodzi pewne pytania dla innych drużyn, które przeżywają podobne zmagania ze swoimi zawodnikami.

Hornets bez wątpienia popełnili błąd, wypuszczając Monka za darmo, ponieważ zaledwie rok później odgrywa on kluczową rolę w jednej z najlepszych drużyn Konferencji Zachodniej. Ostatecznie elementem uczenia się jest danie młodym graczom szansy na odniesienie sukcesu przed określeniem ich przyszłości. Monk rozpoczął tylko jedną grę w ciągu czterech lat w Charlotte, mimo że był 11. w ogólnej selekcji. Nigdy nie rozegrał ani jednego 40-minutowego meczu i tylko raz przekroczył barierę 35 minut.

W ciągu czterech lat spędzonych w Hornets Monk grał łącznie 4,159 minut, czyli niewiele ponad tysiąc minut rocznie.

Jest to nie tylko trudna wielkość próbki do wzięcia czegokolwiek, ale także niezwykle trudno jest każdemu graczowi poczuć się komfortowo w określonej roli, ponieważ parametry ciągle się zmieniają.

Jednak na szczęście dla Monka jest teraz w miejscu, w którym poziomy oczekiwań wydają się być zrównoważone, gdzie zarówno on, jak i królowie zebrali się we wspólnym celu.

Czasami to wszystko, czego potrzebujesz.

O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie statystyki za pośrednictwem NBA.com, PBPSstats, Czyszczenie szkła or Koszykówka-Referencja. Wszystkie informacje o wynagrodzeniu za pośrednictwem Spotrac. Wszystkie szanse dzięki uprzejmości Zakłady sportowe FanDuel.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/mortenjensen/2023/02/25/the-career-resurrection-of-sacramento-kings-guard-malik-monk/