Boston Celtics nauczyli się polegać na swojej mentalności „Next Man Up”.

Boston Celtics przystąpili do sobotniego popołudniowego meczu z Toronto Raptors bez Jaysona Tatuma, a następnie zdołali przegrać zarówno Marcusa Smarta, jak i Roberta Williamsa. Mimo to udało im się odrobić 11-punktowy powrót i odnieść dziewiąte zwycięstwo z rzędu. Tak było przez cały sezon: Celtics wciąż doświadczają niepowodzeń związanych z kontuzjami ich głębokość nadal zapewnia, że ​​to nie ma znaczenia.

To prawda, że ​​wczoraj nie szło gładko – dopiero w ostatniej sekundzie kradzież Ala Horforda przypieczętowała porozumienie – ale bostońska ławka pomogła im zapewnić sobie zwycięstwo w meczu, w którym nie mieli szans na wygraną. Tatum miał dzień konserwacji chorego lewego nadgarstka, Williams został podniesiony po zderzeniu z Jaylenem Brownem, a Smart doznał kontuzji prawej kostki, która wyeliminowała go z gry. Biorąc to wszystko pod uwagę, Celtics zasłużyli na delektowanie się zwycięstwem 106-104 nad Raptors.

Spośród trzech kontuzji najbardziej niepokojąca jest kontuzja Williamsa. Poza sezonem Williams przeszedł drugą operację lewego kolana - tego samego kolana, którego doznał podczas meczu - co spowodowało, że przegapił początek sezonu. Nie był regularnym zawodnikiem pierwszego składu od czasu jego powrotu 17 grudnia. Zeszłoroczne play-offy pokazały, że idealny skład Celtics to taki, w którym Williams jest w środku, ale zespół, co zrozumiałe, niechętnie dał mu stałą pozycję wyjściową. dopóki nie dowiedzą się, że w pełni wyzdrowiał.

WIĘCEJ OD FORBESBoston Celtics powinni być zmartwieni wiadomościami o ostatniej operacji Roberta Williamsa

To nie był jedyny problem. Jaylen Brown opuścił ostatnio kilka meczów z powodu napiętych przywodzicieli, podczas gdy Celtics podjęli mądrą decyzję, by nie grać z 36-letnim Horfordem w meczach jeden po drugim w sezonie zasadniczym. Tylko Derrick White grał we wszystkich meczach Celtics w tym roku i nawet on został powalony przeciwko Raptors. Mimo to Celtics po sobotnim zwycięstwie mają obecnie pięć meczów przewagi w Konferencji Wschodniej nad Philadelphia 76ers.

Dużym powodem była ławka. W meczu z Raptors Grant Williams zdobył 25 punktów, a Malcolm Brogdon 23. Payton Pritchard, którego minuty spadają, był nieprawdopodobnym wybawieniem czwartej kwarty z jego 12-punktowym występem z ławki, przechodząc 4 na 7 zza linii trzech punktów.

Pritchard mógł wzrosnąć jego wartość handlową w sobotę, ale mógł też pokazać, dlaczego Boston może wahać się przed wykonaniem jakichkolwiek ruchów przed upływem terminu. Chociaż Celtics mieliby sens, aby zobaczyć, co mogą dać graczowi pochowanemu na jednej z najgłębszych ławek w lidze, noce takie jak ta pokazują, jaką wartość ma on dla zespołu, który ma uzasadnione nadzieje na tytuł.

W koszykówce nie wszyscy są zawsze w pełni dostępni: kluczowi gracze doznają kontuzji, wpadają w faule lub po prostu wpadają w przedłużające się spadki. Brak głębi Celtics zaszkodził im w zeszłorocznych finałach NBA i wykonali ruchy poza sezonem właśnie po to, aby temu zaradzić. Sądząc po dostępnych dowodach, trudno twierdzić, że organizacja nie wykonała dobrej roboty, znajdując odpowiednie elementy uzupełniające, aby otoczyć Tatuma i Browna. Czy naprawdę warto byłoby ryzykować zmianę tej chemii, wykonując ruchy w środku sezonu?

Może zespół powinien wysłuchać komentarzy Brogdona po jego 30-punktowym występie przeciwko Charlotte Hornets. - Mamy w tej drużynie wielu świetnych piłkarzy - powiedział powrót 14 stycznia. „Gdy ktoś upada, jest to mentalność następnego gracza. Myślę, że tego właśnie doświadczaliśmy, kiedy JB był nieobecny, kiedy ja byłem poza domem, kiedy ktokolwiek był nieobecny, ktoś inny się pojawia. Czy Celtics mogą sobie pozwolić na zadzieranie z taką mentalnością?

Źródło: https://www.forbes.com/sites/hunterfelt/2023/01/22/the-boston-celtics-have-learned-to-rely-on-their-next-man-up-mentality/