Boston Celtics nie muszą koniecznie wykonywać większych ruchów w tym okresie poza sezonem

Boston Celtics po najbardziej przewidywalnym splocie wydarzeń po całkowicie nieprzewidywalnym sezonie posezonowym zmarnowali swoje szanse na wygranie Banner 18 na fali niewymuszonych błędów i trzech porażek z rzędu. Golden State Warriors wykorzystali 23 straty w Bostonie, aby zapewnić sobie zwycięstwo w 6. meczu w ubiegły czwartek i to oni, a nie Celtics, są waszymi mistrzami NBA w 2022 roku. I co teraz?

Pierwsza rzecz jest oczywista: Celtics są nie rozbijając Jaysów w najbliższym czasie. Tak, para Jaysona Tatuma i Jaylena Browna nie przyniosła korzyści w ostatniej rundzie play-offów, ale było to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, ile pracy musieli włożyć, aby dostać się do finałów NBA, co obejmowało rozegranie siedmiu serii meczów przeciwko zarówno Milwaukee Bucks, jak i Miami Heat. Byli także słabsi w starciu ze zdrową, wypoczętą drużyną Warriors, która szukała czwartego tytułu mistrza w ciągu dziesięciu lat.

WIĘCEJ OD FORBESGolden State Warriors mają jedną kluczową przewagę nad Boston Celtics w finałach NBA

Przez lata narzekano na ten konkretny skład Celtics, że nie mógł on przejść przez finały Konferencji Wschodniej. Wreszcie dotarcie do finału jest osiągnięciem, a nie piętnem przeciwko nim, niezależnie od tego, jak brutalne jest zakończenie.

A to młody zespół. Tatum, który miał słabą serię, ale nadal jest ich najlepszym zawodnikiem, ma dopiero 24 lata. O ile nie pojawi się jakiś kaliber MVP, Celtics nie powinni rozbijać swojego młodego rdzenia, w skład którego oprócz Tatuma i Jaylena Browna wchodzą panujący defensywny zawodnik roku Marcus Smart i znacznie ulepszony wielki człowiek Robert Williams III (chociaż ten ostatni wciąż pozostaje czymś w rodzaju znak zapytania pod względem trwałości).

Trudno też sobie wyobrazić, że ten konkretny zawodnik będzie dostępny poza sezonem, a nawet jeśli tak się stanie, Celtics mogą nie mieć realnych szans na zawarcie z nim kontraktu. Zakładając, że utrzymają swoją podstawową czwórkę razem – w miarę bezpieczną – nie będą mieli zbyt dużej elastyczności finansowej, aby podjąć się jakichkolwiek zamachów na własnym boisku. Faktycznie, jako – zauważył Adam Himmelsbach z „Boston Globe”.wartość własności wynosi obecnie 7 milionów dolarów więcej niż podatek od luksusu w przyszłym sezonie, chociaż jeśli samo brak tytułu nie zmotywuje go do większego otwarcia portfeli poza sezonem, to z pewnością nic tego nie zrobi.

Obecnie umowa Ala Horforda o wartości 26.4 miliona dolarów jest tylko częściowo gwarantowana, ale jest prawdopodobne, że zespół albo ją podpisze, albo zaoferuje 36-latkowi przedłużenie, które może zaoszczędzić pieniądze w krótkim okresie. Niektórzy sugerowali, że Celtics powinni sprawdzić, jaka jest wartość handlowa tam dla Derricka White'a– dla którego wysłali wybór w pierwszej rundzie nadchodzącego draftu NBA w tym tygodniu do San Antonio Spurs – który po imponującym sezonie posezonowym może mieć najwyższą wartość. Bardziej prawdopodobne zmiany będą jednak prawdopodobnie dotyczyć niższej części wykresu głębokości, aby wzmocnić cienką ławkę rezerwowych, która została ostatecznie ujawniona w tych ostatnich, pamiętnych meczach.

Ścieżką najmniejszego oporu byłoby sprowadzenie większości znaczących graczy z poprzedniego sezonu i nadzieja, że ​​ostateczną różnicą będzie wewnętrzna poprawa. Jest bardzo możliwe, a nawet prawdopodobne, że błędy mentalne popełniane przez Celtics, szczególnie gdy grają z przodu, wynikają z braku doświadczenia, a nie ze składu, który po prostu ma być maszyną do zdobywania bramek. Głęboka faza play-offów – która była słynnym pierwszym wyjazdem całego składu na finały NBA – z pewnością mogła być doświadczeniem, którego potrzebowali, aby się czegoś nauczyć, zanim odkryli swoją ostateczną formę.

Szczerze mówiąc, ten zespół zasłużył na wątpliwości. Nie byłoby szokujące, gdyby Celtics dokonali niewielkich przesunięć na ławce rezerwowych i w przyszłym roku wracali w zasadniczo tym samym składzie. W końcu ten zespół rozkwitł dopiero po rozstaniu się z Kyriem Irvingiem, a następnie Kembą Walkerem: być może Bogowie Koszykówki ostrzegli ich, że w okresie poza sezonem będą dążyć do kolejnego przejęcia wielkich nazwisk.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/hunterfelt/2022/06/20/the-boston-celtics-dont-have-to-make-major-moves-this-offseason/