„The Bad Guys” to najnowszy całkiem dobry film DreamWorks

Źli faceci (2022)

Uniwersalny / znamionowy PG / 107 minut

Wyreżyserowany przez Pierre'a Perifela i napisany przez Etana Cohena

Na podstawie powieści Aarona Blabeya

W rolach głównych występują Sam Rockwell, Marc Maron, Anthony Ramos, Craig Robinson, Awkwafina, Richard Ayoade, Zazie Beetz, Lilly Singh i Alex Borstein

Montaż: John Venzon i partytura: Daniel Pemberton

Premiera kinowa 22 kwietnia

Budżet DreamWorks Animation wynosi 80 milionów dolarów Źli faceci to kolejny z długiej linii animowanych filmów przygodowych „złoczyńców, którzy nie chcą być złoczyńcami ani nie zdają sobie sprawy, że lepiej by im było jako bohaterom”, stojący obok takich postaci jak Shrek, Kot w butach, Podły ja, Megamocny, Ralph Demolka i Zootopia pośród innych. To świetny przepis na animację skierowaną do dzieci, ponieważ ograniczenia przyjazne dzieciom oznaczają, że „źli goście” nie mogą popełniać czynów tak okropnych, że odkupienie jest niemożliwe, a koncepcja ludzi zdolnych do zmiany dla co więcej, cierpienie z powodu okoliczności, w których się wychowali i/lub przeciwstawienie się przypuszczalnemu przeznaczeniu, jest cenną lekcją dla rozwijania umysłów. Parafrazować Rocky IV, jeśli ci kreskówkowi dranie mogą się zmienić, dzieci mogą być mniej skłonne do akceptowania własnych, przypuszczalnych ról i/lub oceniania książek po okładce.

Źli faceci, luźno oparty na coraz bardziej fantastycznych serialach Aarona Blabeya (zaczynają się jako kryminały, ale przeradzają się w szaleńczo-bananowe fantazje science-fiction), rozumie atrakcyjność tych historii i nie stara się zrobić nic więcej, jak tylko podać ich zabawny przykład. Pierre Perifel debiutuje jako reżyser po latach spędzonych w systemie DWA, tworząc pełną życia, kolorową i odświeżająco wyrównaną komedię akcji, której scenariusz napisany przez Etana Cohena utrzymuje szaloną akcję, ale postacie (w większości) stosunkowo osadzone. Film rozpoczyna się napadem i pościgiem z dużą prędkością, a akcja rozgrywa się w Los Angeles i przypomina Kidz Bop Ambulansi mówię to w pewnym sensie jako komplement. Nasza pstrokata ekipa antropomorficznych przestępców spoczywa na laurach, gdy nagonka ze strony gubernatora (Zazie Beetz) przekonuje pana Wolfa (Sam Rockwell) do niepotrzebnie ryzykownego wyniku.

Niewielkie spoilery z pierwszego aktu, ale Pan Wilk i jego załoga zostają złapani. Trafiają do więzienia, dopóki interwencja lokalnego filantropa (Richard Ayoade) nie da tym przestępcom szansy na czyste konto, pod warunkiem, że zareagują na próby resocjalizacji. Pan Snake (Marc Maron), pan Piranha (Anthony Ramos), pan Shark (Craig Robinson) i pani Tarantula (Awkwafina) zakładają, że pan Wolf zgadza się tylko w ramach długiego oszustwa, ale przywódca zaczyna lubić jaki on miał gust, jeśli chodzi o szacunek i podziw społeczny. Początkowy pościg zajmuje pierwszą rolkę i, szczerze mówiąc, następne czterdzieści minut grozi bieganiem w miejscu, aż do wielkiego ujawnienia i kulminacyjnych stałych fragmentów gry. Nawet jeśli widzisz, że nadchodzą pewne zwroty akcji, przyjemnie jest obserwować reakcje bohaterów i – bez spoilerów – nie reagować.

To nie będzie ostatni raz, kiedy spotykam się z rozmową na temat poziomu jakości i spektaklu, do jakich przyzwyczailiśmy się w mainstreamowej animacji, i Źli faceci nie jest wyjątkiem. Liczne sekwencje akcji w filmie, zwłaszcza początkowy i końcowy chaos samochodowy, to widok warty zobaczenia i stanowiący udaną hybrydę autentyczności gatunkowej i niezwykłej elastyczności animowanej. Podobnie jak to, co Michael Bay zrobił z dronami w innym napadzie akcji Universalu, który jest wyświetlany w kinach, kamera tego filmu leci tu, tam i wszędzie z szaleństwem pinballowym, które, jak sądzę, ponownie zaczęliśmy przyjmować za oczywiste w miarę ewolucji technologii animacji. Jednak to, co jest prawie bardziej imponujące, biorąc pod uwagę, że jest to gadające zwierzę z oceną PG, to jakość czasami naturalistycznego głosu i dialogów. Rockwell i Beetz szczególnie dobrze radzą sobie podczas sparingów.

Jeśli wyrażam się niejasno, to dlatego, że sporo z tego, co wznosi Źli faceci po tym, jak jego początkowa konfiguracja nastąpi na tyle daleko w trzecim akcie, że można go uznać za terytorium spoilerów. Ale film jest uczciwy, jeśli chodzi o opowiadanie precli, szanując jednocześnie swoich niedawnych kinowych poprzedników ( Ocean's trylogia, Wściekłe psy, Włoska robota, itp.). Nie jest to sztuka wysoka, ale całkowicie zabawna zabawa w czterech kwadrantach. Siedzi obok wstrętny jako najlepszy non-sequel DWA od czasu, jak na ironię, Megamocny. To kolejny riff w ich ulubionym utworze „Nie jestem tym, kim jestem przeznaczony!” temat (zobacz także – Shrek, Madagaskar, Turbo, Kung Fu Panda, Jak wytresować smokaitp.). Jako taki może odpowiedzieć na nieuchwytne pytanie: „Czym jest dzisiaj film DreamWorks Animation?” pytanie. Odpowiedź może po prostu brzmieć: czymkolwiek chce być.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/scottmendelson/2022/04/21/bad-guys-movie-review-dreamworks-awkwafina-sam-rockwell/