Zespół Tedeschi Trucks drąży bluesa, gdy powraca Chicago Residency

„Praca z dużym, dużym zespołem… to przedsięwzięcie” — mówi gitarzysta Derek Trucks w nowym filmie dokumentalnym/koncertowym Nauka wspólnego życia: powrót wściekłych psów i Anglików. „Najbardziej uderzyło mnie to, że musisz naprawdę chcieć zrobić coś takiego, aby to zrobić. To się nie dzieje samo”.

Mad Dogs & Englishmen było przedsięwzięciem, potężnym zespołem założonym przez legendarnego muzyka sesyjnego i lidera zespołu, Leona Russella, aby wspierać Joe Cockera podczas trasy koncertowej wiosną 1970 roku, którą Trucks określa w nowym filmie jako „cyrk rock and rolla. ” 

Podczas gdy film z 1971 roku jest kroniką tej trasy, nowy dokument zagłębia się w sam zespół, skupiając się na fascynujących wewnętrznych działaniach zespołu, jednocześnie ujawniając konflikt między Russellem i Cockerem oraz żonglowanie osobowościami niezbędnymi do utrzymania tego wszystkiego razem. 

Po początkowym dwumiesięcznym występie zespół Mad Dogs & Englishmen nigdy więcej nie wystąpił razem. Trucks był najbliżej złożenia wszystkiego z powrotem do kupy, zbierając kilkunastu członków, w tym Russella, na występ na scenie festiwalu LOCKN w Wirginii, koncert, który odbył się we wrześniu 2015 roku, około rok przed śmiercią Russella. 

Wraz z zespołem Mad Dogs, do którego dołączył Tedeschi Trucks Band i gościnni wokaliści, tacy jak Dave Mason z Traffic i Chris Robinson z Black Crowes, grupa liczy ponad 30 osób, co jest urzekającym występem uchwyconym na filmie z koncertu. 

Podczas gdy nowy projekt, wyreżyserowany przez Jessego Lautera, po mistrzowsku analizuje Mad Dogs & Englishmen, ukazuje także wpływ grupy na Tedeschi Trucks Band, 12-osobową grupę prowadzoną przez gitarzystkę Trucks i bluesową gitarzystkę/piosenkarkę Susan Tedeschi, która podobnie jak grupa Cockera, każdego wieczoru miesza na scenie swój własny, różnorodny muzyczny gulasz.

"Oglądać Wściekłe psy i Anglicy dokumentalny z pewnością odegrał w tym rolę”, mówi Trucks w nowym filmie o wpływie grupy na jego własną. „Próbowaliśmy rozwinąć ten pomysł – to poczucie dalszej rodziny i wędrownego cyrku”.

„Zabieranie naszego zespołu w trasę jest podobne do Mad Dogs, ponieważ angażuje się tak wielu ludzi” — mówi Tedeschi w filmie. – A ludzie wiedzą, kiedy przyjedziemy do miasta. Ponieważ widzą dwa autobusy i tych wszystkich szalonych ludzi wychodzących, a my w pewnym sensie przejmujemy każde miasto, do którego jedziemy. To naprawdę wyjątkowe doświadczenie mieć 12-osobowy zespół pracujący razem jako jeden umysł”. 

WIĘCEJ OD FORBESDerek Trucks mówi o wpływie rezydencji na występ zespołu Tedeschi Trucks na żywo

W zeszłym tygodniu, Nauka wspólnego życia pokazywany na obrzeżach Chicago w The Venue w Aurora w stanie Illinois po pierwszych dwóch wieczorach corocznej zimowej rezydencji zespołu Tedeschi Trucks Band w Chicago Theatre.

Powracając po zeszłorocznej przerwie, grupa rozpoczęła bieg w Chicago coverem Beatlesów („I've Got a Feeling”), a następnie nadała swój własny styl różnorodnym utworom artystów z różnych miejsc, od Crosby, Stills, Nash & Young do The Wood Brothers w zeszły piątek i sobotę.

„Naprawdę wymyślili na nowo wiele naprawdę świetnych melodii” — mówi Trucks of Cocker i spółka Nauka wspólnego życia. „Wiele razy tak się stało dotychczasowy wersja."

Znany ze swojej wersji utworu Cockera „The Letter” zespołu The Box Tops, Tedeschi Trucks zamknął drugą noc wyścigu w Chicago stroną B tego singla, biorąc udział w napisanym przez Matthew Moore'a „Space Captain”. Moore śpiewał w chórkach jako członek zespołu Mad Dogs & Englishmen, a album Cockera z koncertowymi coverami z 1976 roku nosi Kosmiczny Kapitan nazwa.

Na początku rezydencji w Chicago TTB dostosowało setlisty do swojego tymczasowego domu, pierwszego wieczoru prezentując „Angel From Montgomery” Johna Prine'a i „Little by Little” Juniora Wellsa drugiego wieczoru, a Susan Tedeschi poświęciła chwilę na sprawdzenie imienia Wellsa długoletni współkonspirator muzyczny Buddy Guy.

„Musisz zrobić małego Buddy Guy, kiedy jesteś w Chicago! To jeden z ostatnich wielkich bluesmanów” – powiedziała na scenie w Chicago Theatre o 85-letnim bluesmanie, występującym na korcie na południe od Chicago Theatre podczas miesięcznej własnej rezydencji w klubie bluesowym Buddy Guy's Legends. – Powinieneś go sprawdzić, póki jeszcze możesz. Nadal jest bardzo przystojny!

Podczas gdy własny „Learn How to Love” grupy rozpoczął drugi set w sobotę wieczorem w Chicago Theatre, „Little by Little” wzniósł sprawy na nowy poziom. Cierpiąc na kontuzję nogi podczas pobytu w mieście, Tedeschi był zmuszony siedzieć przez większość występu, ale mimo to dzielnie walczył podczas mistrzowskiej klasy oldschoolowego chicagowskiego bluesa. – Chodź, Darek! wrzasnęła do męża, gdy Trucks zagrał solo, okrojoną wersję grupy bez sekcji dętej, przebijającej się przez głębokie cięcie.

Grupa zmierzyła się także z chicagowskim bluesmanem Elmore'em Jamesem Saturdayem, zapalonym gitarzystą slide, który przed śmiercią w 1963 roku nagrywał dla chicagowskich wytwórni bluesowych, takich jak Chess, Checker i Chief. zaledwie dwie mile na północ od budynku Chess Records, który wciąż stoi przy 2120 South Michigan Avenue.

W Nauka wspólnego życia film, krytyk Rolling Stone, David Fricke, określa Tedeschi Trucks Band jako „wyjątkowo amerykański”. A dzięki dogłębności, z jaką są w stanie zgłębić amerykański śpiewnik podczas tych kilkudniowych rezydencji, z których następna zaplanowana jest na sześć wieczorów między 1 a 18 lutego w Warner Theatre w Waszyngtonie, grupa nadal stawia twierdzi, że jest jednym z najlepszych występów na żywo w kraju.

Ponieważ rezydencja w Chicago ma zostać wznowiona w ten weekend, szczególnie jeden moment z ostatniego sobotniego występu naprawdę oddaje to, do czego zdolny jest cały zespół na żywo. W utworze Dr. Johna „I Walk on Guilded Splinters” wokalista Mike Mattison wymienił zwrotki z Tedeschim, a reszta grupy dołączyła do refrenu. 

Bezpieczne i niedrogie zwiedzanie 12-osobowej grupy nie jest łatwym zadaniem w najlepszych okolicznościach, nie mówiąc już o pandemii. Ale gdy Tedeschi Trucks Band idzie naprzód, jest to całkowicie konieczne. 

"Żyjecie razem. Jesteście razem w okopach. Prawdziwe muzyczne i osobiste zaufanie buduje się, widząc ludzi, kiedy gówno uderza w wentylatora” – mówi Derek Trucks w nowym filmie, zastanawiając się nad swoim zespołem. „Nadal próbujemy dowiedzieć się, co będzie potrzebne, aby utrzymać to razem przez długi czas. Ale to zdrowa grupa”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/jimryan1/2022/01/27/tedeschi-trucks-band-drill-down-on-the-blues-as-chicago-residency-returns/