Tak, trudno określić kolejny tydzień strat jako pełen nadziei. The
Działania rynkowe wynikały przede wszystkim z obaw, że Rezerwa Federalna będzie musiała zastosować jeszcze większą agresywność, aby obniżyć inflację. Szanse na podwyżkę stóp procentowych o pełny punkt wzrosły w środę do ponad 90%, po tym jak czerwcowy wskaźnik cen towarów i usług konsumenckich wzrósł o 9.1% w porównaniu z poziomem rok wcześniej.
Pod koniec dnia rynek zaczął już wycofywać się z tych oczekiwań, a czwartkowa uwaga gubernatora Fed Christophera Wallera, że rynek „wyprzedza sam siebie”, jeszcze bardziej je obniżyła. Od piątku szanse na ok podwyżka stóp procentowych o pełny punkt spadła do 31%.
Trudno wpaść w ekscytację, szczególnie w okresie bessy. Jest to szczególnie prawdziwe, biorąc pod uwagę, że S&P 500 miał wiele szans na wzrosty, ale każdą z nich zmarnował. Na przykład nastroje inwestorów są ostatnio fatalne, w związku z tzw Badanie nastrojów Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnychy, co pokazuje, że odsetek samoidentyfikujących się niedźwiedzi był o 41.1 punktu wyższy niż liczba byków w tygodniu zakończonym 22 czerwca.
Zwykle oznaczałoby to, że rynek był gotowy do wzrostów, ale nie był w stanie tego zrobić. Teraz widać więcej oznak paniki – ponad 500 analityków zarobiło i obniżyło ceny docelowe w tygodniu zakończonym 7 lipca. Według danych Sentiment Trader od czasu kryzysu finansowego jest to zazwyczaj oznaka dna.
oraz sezon zarobkowy byłby to doskonały moment, aby rynek znalazł oparcie. Wszyscy wiedzą, że zyski będą mało inspirujące – do cholery, nawet analitycy w końcu to przyznali – i prawdopodobnie nastąpią również cięcia w zakresie wytycznych. Jednak Binky Chadha z Deutsche Bank zauważa, że w sezonie wyników rynek wzrasta w trzech czwartych przypadków i że to, czy zyskuje, czy nie, ma niewiele wspólnego ze średnią wielkością wzrostów lub tym, czy spółki obniżają własne prognozy.
„Jest mało prawdopodobne, że rynek będzie kontynuował wyprzedaż z powodu samych słabszych zysków lub samych obniżek wytycznych, czego obecnie powszechnie się oczekuje” – wyjaśnia Chadha. „Uważamy, że oznaki niechęci przedsiębiorstw do ryzyka nie będą widoczne jedynie w słabszych liczbach, w szczególności w zakresie dużych cięć kosztów lub zmian w planach wydatków kapitałowych”.
Być może sezon wyników zakończy się pomyślnie. Jednak potyczką, która miała miejsce w zeszłym tygodniu, jest fakt, że do 500 lipca indeks S&P 14 spadał przez pięć kolejnych dni, mimo że odrabiał straty. Historycznie rzecz biorąc, jest to oznaką dalszych krótkoterminowych strat, gdy 200-dniowa średnia krocząca indeksu spada, a sam indeks S&P 500 znajduje się na najniższym poziomie, zauważa Dean Christians z Sentiment Trader. W takich okolicznościach indeks w ciągu kolejnych dwóch miesięcy spadł średnio o 1.8%, spadając jednak w 56% przypadków.
„Sytuacja podobna do tej, którą obserwujemy obecnie, poprzedzała spadek cen akcji w krótkim i średnioterminowym horyzoncie czasowym” – pisze Christians. „[Musimy] pamiętać, że trend nie jest naszym przyjacielem”.
W każdym razie jeszcze nie.
Napisz do Ben Levisohn w [email chroniony]