Zagrożenie stagflacją to najnowsza pożeracz dla sprzedawców detalicznych

Do listy niedawnych problemów branży detalicznej — COVID, wielka rezygnacja, zakłócenia łańcucha dostaw, inflacja, pogarszające się nastroje konsumentów — możemy teraz dodać nadciągające zagrożenie stagflacją.

Stagflacja… z grubsza definiowana jako to, co dzieje się, gdy rosnące ceny zbiegają się ze spadkiem popytu.

W moich codziennych rozmowach na temat planowania i prognozowania z kadrą kierowniczą dużych firm częstym tematem jest obawa przed brakiem krótkoterminowych celów finansowych. „Po prostu nie osiągniemy naszych liczb”. Niektórzy dyskutują nad zwykłymi taktykami obronnymi, takimi jak zmniejszanie lub anulowanie zamówień, cięcie kosztów ogólnych, zmniejszanie pozycji kosztów SG&A i odkładanie planów ekspansji.

Podczas gdy liderzy Wall Street i Private Equity mają czas na spokojne przemyślenie długoterminowej perspektywy, liderzy biznesu (dyrektorzy generalni, dyrektorzy ds. marketingu itp.) muszą dziś podejmować zobowiązania za pomocą prawdziwych dolarów w oparciu o swoje najlepsze przypuszczenia dotyczące stanu konsumenta następnej jesieni i wiosny.

Argumenty za szorstką łatą przed nami są przekonujące.

Ale co robić? Czytaj…

Mimo niskiego bezrobocia i wyższych płac, konsumenci tracą siłę nabywczą na podstawowe produkty, takie jak benzyna, żywność i schronienie. W marcu średni krajowy koszt wynajmu mieszkania z jedną sypialnią był o 12% wyższy niż rok temu, według Zumper.com, platforma z ofertami mieszkań. Po części napędzana wojną na Ukrainie cena funta chleba jest dziś o 27% wyższa niż przed pandemią, według St. Louis Fed. Benzyna wzrosła o ponad 100% niż dwa lata temu.

Co ma robić sprzedawca? Podnoszenie cen zniechęca kupujących. Zaciskanie marż zniechęca inwestorów. A cięcie kosztów ogólnych wyłącza wszystkich.

Ale te trzy opcje są „krótkowzrocznymi taktycznymi reliktami wcześniejszych epok” według Odeda Koenigsberga, profesor marketingu w London Business School.

W artykule opublikowanym niedawno w Harvard Business Review Koenigsberg twierdzi, że podczas stagflacji w latach 1970., a nawet w czasach Wielkiej Recesji, firmy leciały na ślepo w porównaniu z dzisiejszymi.

„Inflacja w 2022 roku to inna historia” – mówi. „Menedżerowie cieszą się teraz widocznością na rynku i elastycznością, jakiej ich poprzednicy nie mogli sobie wyobrazić nawet jedno pokolenie temu. Menedżerowie dysponują znacznie lepszymi danymi i bardziej wyrafinowanymi narzędziami do analizy i przekształcania tych danych w przydatne informacje wspierające decyzje”.

To mądra rada dla każdej branży, ale szczególnie dla decydentów zarządzających, którzy każdego dnia mogą i zbierają bogaty zbiór danych wydobywanych od konsumentów w celu wykrywania trendów, które można wykorzystać do wdrażania taktyk, takich jak dynamiczne ustalanie cen.

Technologia umożliwiła przetestowanie dowolnego aspektu marki, linii, a nawet takich detali jak preferencje kolorystyczne w czasie rzeczywistym.

Te i inne narzędzia zmniejszają prawdopodobieństwo podjęcia trafnych, ale słabych i kosztownych decyzji zarządczych.

W rzeczywistości inflacja, stagflacja lub cokolwiek, co ostatecznie nazywamy kolejnym okresem w historii gospodarczej, może być dla firm okazją do, jak to ujął Koenigsberg, „wyboru z lepszego zestawu opcji”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/gregpetro/2022/04/22/stagflation-threat-is-latest-nail-biter-for-retailers/