Sprzedaż Phoenix Suns dowodzi, że małe drużyny NBA będą zyskiwać na wartości

Sprzedaż Phoenix Suns wstrząsnęła światem sportu, kiedy Robert Sarver zgodził się sprzedać drużynę Matowi Ishbii za 4 miliardy dolarów. Po zamknięciu sprzedaży będzie to największy zakup w historii NBA. Sarver kupił Suns za 401 milionów dolarów w 2004 roku. To niezły zwrot z inwestycji.

Brooklyn Nets sprzedano w 2019 roku za 3.3 miliarda dolarów, a Steve Ballmer kupił Los Angeles Clippers za 2 miliardy dolarów w 2014 roku. Podczas gdy obie te transakcje dotyczyły zespołów na dużych rynkach, sprzedaż na małym rynku Suns przyćmiła obie te sprzedaże z dużą marżą. co jest sprzeczne z wcześniejszą sprzedażą, w której małe zespoły rynkowe były wyceniane znacznie mniej niż ich odpowiednicy na dużych rynkach.

Powodem, dla którego ta sprzedaż jest tak dobrą wiadomością dla przyszłych wycen małych drużyn NBA, takich jak Phoenix, jest to, że cenę drużyn można przypisać tylko jednej rzeczy: przewidywanym przyszłym przychodom. Oto zestawienie podziału pieniędzy w NBA i dlaczego małe rynki doświadczą nieproporcjonalnego wzrostu ich wyceny.

Ogólną zasadą NBA jest to, że wszystkie przychody poza promieniem 90 mil otaczającym lokalizację każdej drużyny są kontrolowane i wykorzystywane przez ligę. Obejmuje to prawa do mediów i własności intelektualnej dla wszystkich drużyn NBA. Dochody te są dzielone równo pomiędzy każdą drużynę NBA, bez względu na wielkość rynku. Podczas gdy NBA może wykorzystywać te prawa krajowe i międzynarodowe, zespoły mogą swobodnie zawierać umowy na swoich lokalnych rynkach i tutaj duże rynki mają przewagę.

Historycznie rzecz biorąc, drużyny na tych dużych rynkach, takie jak Lakers i Knicks, miałyby wykładniczo większe dochody niż ich odpowiedniki na małych rynkach ze źródeł takich jak sprzedaż biletów, lokalny sponsoring i prawa medialne. Nawet w połączeniu z przychodami wniesionymi przez NBA, wynikiem była ogromna różnica w całkowitych przychodach, a co za tym idzie w wartości franczyzy, przy czym duże zespoły rynkowe były warte znacznie więcej niż te na małych rynkach. Jednak niedawna sprzedaż Phoenix Suns za 4 miliardy dolarów może być oznaką, że ten odsetek luki w wycenie znacznie się zmniejszy w przyszłości.

Podczas gdy zespoły z dużych miast nadal będą w stanie uzyskać większe dochody ze swoich większych, zamożniejszych rynków, Adam Silver i jego zespół w NBA stworzyli lub zidentyfikowali wiele nowych źródeł przychodów na poziomie krajowym i międzynarodowym, co skutkuje dochodami NBA gwałtownie rośnie i końca nie widać. A małe zespoły rynkowe, takie jak Phoenix, mają prawo do równego udziału w tych dochodach.

Historycznie przychody NBA pochodziły z ograniczonych źródeł: mediów, sponsoringu i licencji. W 2001 roku łączne przychody na poziomie ligowym wynosiły około 2 miliardów dolarów rocznie. W zeszłym roku Adam Silver ogłosił, że NBA przekroczyła 10 miliardów dolarów przychodów. Istnieje wiele przyczyn tego dramatycznego wzrostu przychodów i dobry sygnał, że wzrost ten będzie kontynuowany tylko w szybkim tempie.

Głównymi powodami są rozwój rynków międzynarodowych oraz nowe formy zaangażowania konsumentów i monetyzacji. Jeśli chodzi o sprawy międzynarodowe, NBA odnotowała gwałtowny wzrost przychodów z dystrybucji międzynarodowych mediów, sponsoringu, licencji i merchandisingu. NBA „League Pass”, oferta medialna DTC, była napędzana nie tylko przez obecne gwiazdy, takie jak LeBron James i Stephen Curry, ale także przez znanych na całym świecie graczy, takich jak Luca Doncik i Nicola Jokic. Ponadto drużyny NBA mogą teraz sprzedawać naszywki na strojach, które są widoczne na całym świecie dzięki ich międzynarodowym transmisjom, dzięki czemu powstają inwestycje międzynarodowych firm, które chcą dotrzeć do fanów NBA spoza USA.

Kolejnym źródłem wzrostu przychodów NBA będzie umowa dotycząca praw medialnych, która wygasa z końcem sezonu 2024/25. podobno żąda 75 miliardów dolarów wyłącznie od nadawców krajowych. Ta umowa zostanie zaoferowana tradycyjnym graczom, takim jak Disney / ESPN i Turner, ale na bloku są nowe dzieciaki, takie jak AmazonAMZN
, Apple i GoogleGOOG
, z których wszyscy wyrazili zainteresowanie tymi prawami. Ci giganci technologiczni mają ogromne kapitalizacje rynkowe i mnóstwo suchego proszku, którym mogą rzucić w cenną nieruchomość, taką jak NBA, i prawdopodobnie podniosą cenę. Widzieliśmy już, jak to się rozgrywa w negocjacjach medialnych NFT. Również element tej umowy medialnej będzie prawdopodobnie obejmował szwedzki stół ofert bezpośrednich dla konsumentów (DTC), które mogą być bardziej atrakcyjne dla młodszych odbiorców o krótszym czasie koncentracji. Wielu z tych młodszych fanów NBA często kontaktuje się z ligą za pośrednictwem skrótów, mediów społecznościowych i gier, zamiast oglądać mecze na żywo. Umowa medialna NBA przyszłości może rozwiązać ten problem poprzez jakąś formę mikrotransakcji, być może nawet ułatwioną przez technologię blockchain.

Co więcej, NBA pilnie pracuje nad zaangażowaniem fanów w każdy możliwy sposób, aby zwiększyć ich przywiązanie do NBA i wyciągnąć od nich więcej pieniędzy. Obejmuje to AR/VR, alternatywne strumienie transmisji i bardziej interaktywne elementy, w ramach których NBA może bezpośrednio pobierać opłaty od fanów lub zarabiać na tych nowych formach zaangażowania poprzez sponsoring. Cyfrowe przedmioty kolekcjonerskie w postaci NBA Top Shots były modne, generując ponad 1 miliard dolarów przychodu (chociaż ten rynek nieco ostygł). I wreszcie, liga patrzy na hazard jako na świętego Graala nowych dochodów z NBA, która dostarcza fanom kursy bukmacherskie przez cały mecz, aby pobudzić ich zainteresowanie obstawianiem i ułatwić to za pośrednictwem aplikacji NBA.

Wszystkie te nowe lub zwiększone przychody zostaną równo podzielone między drużyny na małych i dużych rynkach NBA. To dobrze wróży przyszłej wartości wszystkich franczyz ligowych, a jeszcze lepiej wróży małym zespołom rynkowym, które zrealizują równy udział w najpotężniejszym motorze wzrostu przyszłych przychodów.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/leonardarmato/2022/12/27/sale-of-phoenix-suns-proves-that-small-market-nba-teams-will-spike-in-value/