Rosnące stawki, duże straty, ale jak dotąd niewiele oznak paniki na rynkach

Podczas pierwszego dzwonka w czwartek na nowojorską giełdę uderzyła niezwykle duża fala wyprzedaży, z tysiącami akcji przesuwających się w tandemie. Rynek odnotowywał już biliony dolarów strat, a mimo to niewielu na Wall Street wpadło w panikę.

„Pomimo pewnej zmienności i ruchów jest on w rzeczywistości bardzo spokojny” – powiedział Todd Sandoz, współprzewodniczący działu sprzedaży i handlu akcjami w Barclays. „Możesz to poczuć idąc po parkiecie. Jest cicho."

Nawet gdy wszedł S&P 500 bessy terytorium, a ponad 3,500 amerykańskich akcji spadło w ubiegłym tygodniu do nowych 52-tygodniowych minimów, wskaźniki zmienności nie sygnalizowały tego rodzaju trudności rynkowych zarejestrowanych podczas gwałtownych wydarzeń w przeszłości, takich jak początek pandemii koronawirusa w marcu 2020 r., spowolnienie gospodarcze w Chinach w 2015 r. czy obniżenie ratingu długu USA w 2011 r.

Wykres liniowy indeksu zmienności Cboe Vix przedstawiający szoki zmienności w ciągu ostatnich dwóch dekad

Zamiast tego wydaje się, że inwestorzy dość spokojnie dostosowują się do nowego porządku świata, w którym banki centralne działają agresywnie, aby ujarzmić wysokie ceny inflacja stopy procentowe, przy niepewnym wpływie na wzrost gospodarczy.

Rezerwa Federalna, Szwajcarski Bank Narodowy i Bank Anglii podniosły stopy procentowe w zeszłym tygodniu, a Fed ogłosił największą podwyżkę od prawie 30 lat. Wyższe stawki zmniejszają względną wartość akcji, które obiecują zyski w dalszej przyszłości, zachęcając do wyprzedaży, której kontynuacji spodziewa się wielu inwestorów i handlowców.

S&P 500 spadł w tym roku o 23 procent, podczas gdy Nasdaq Composite – zdominowany przez szybko rozwijające się firmy technologiczne, które są szczególnie narażone na wyższe stopy procentowe – spadł o ponad 30 procent.

Mimo to Jurrien Timmer, szef globalnej strategii makro w Fidelity, powiedział: „Nadal nie jesteśmy w punkcie, w którym rynek można by uznać za tani”.

„Jakiekolwiek ożywienie w tym roku jest trochę trudne do sprzedania” – dodał Peter Giacchi, który kieruje zespołem handlu giełdowego Citadel Securities na nowojorskiej giełdzie. „To nie znaczy, że jeśli Fed . . . kontroluje inflację, że rynek się nie stabilizuje, ale żeby przewidzieć gwałtowny wzrost do końca roku, trzeba być naprawdę bykiem”.

Pomimo dotkliwych spadków, wyprzedaż nie wywołała rodzajów przymusowych likwidacji i wezwań do uzupełnienia depozytu zabezpieczającego, które mogą się żywić same przez się i powodować szersze rynek zamieszanie.

Stosunkowo niskie odczyty indeksu zmienności Cboe, znanego jako Vix, przez cały miesiąc przyciągały uwagę inwestorów. W piątek, kiedy S&P 500 osiągnął najniższy poziom od grudnia 2020 r., Vix wspiął się na 33.3. Choć powyżej długoterminowej średniej wynoszącej 20, nie osiągnął poziomów osiąganych co drugi miesiąc w tym roku.

Wykres liniowy liczby akcji notowanych na giełdach w USA, które każdego dnia osiągnęły nowy najniższy poziom od 52 tygodni, pokazujący Akcje tysięcy spółek w USA spadły do ​​nowych minimów

„Vix niepokoi mnie od jakiegoś czasu” – powiedział George Catrambone, szef handlu w obu Amerykach w DWS. „Inwestorzy czuliby się lepiej, gdyby mieli moment Vix 40, 45, 50, w którym wiemy, że sprzedawcy są wyczerpani, ale trudno jest mieć ten moment, dopóki nie dowiemy się, czy inflacja osiągnęła szczyt, czy nie”.

Inwestorzy zwrócili uwagę na fakt, że fundusze hedgingowe ograniczają swoją ekspozycję na rynki ze względu na nieco stłumioną zmienność. Goldman Sachs powiedział w tym tygodniu, że jego klienci z funduszu hedgingowego zredukowali tak zwaną dźwignię brutto, która sumuje ich zakłady na wzrosty i spadki akcji, do prawie pięcioletnich minimów.

Handlowcy twierdzą, że oznacza to, że wiele funduszy nie zostało zmuszonych do pokonania szybkiego odwrotu, gdy giełda spadła, tłumiąc sprzedaż, której można by się spodziewać w dowolnym momencie.

Inni zauważyli, że wiele funduszy, w tym zarządzający dużymi aktywami, wykupiło ubezpieczenie na wypadek spadków na rynku. To ubezpieczenie, w postaci opcji sprzedaży na indeks S&P 500 i funduszy giełdowych, takich jak fundusze SPY State Street o wartości 334 miliardów dolarów i fundusze QQQ o wartości 148 miliardów dolarów Invesco, pomogło złagodzić cios rynkowy poślizgu dla zarządzających pieniędzmi.

Wykres liniowy Liczba otwartych opcji sprzedaży na indeks S&P 500 (mln) pokazujący, że inwestorzy wykupili ubezpieczenie na wypadek spadku na giełdzie

Phil Camporeale, zarządzający portfelem w JPMorgan Asset Management, powiedział, że fundusz multiaktywowy, który pomaga prowadzić, już po raz drugi w ciągu ostatniej dekady kupił opcje sprzedaży na S&P 500, aby zapewnić ochronę przed spadkami na giełdach.

„Jest to odejście od poprzednich okresów napięć, w których polegaliśmy na rynkach instrumentów o stałym dochodzie, aby zapewnić równowagę” – powiedział. Tradycyjnie ceny obligacji zwykle rosną, gdy akcje spadają, ale w tym roku nastąpiła jednoczesna wyprzedaż akcji i instrumentów o stałym dochodzie.

Wielu inwestorów wykorzystało ostatnie spadki do zamknięcia kontraktów sprzedaży akcji, czerpiąc zyski ze spadków na rynku. To również zapewniło amerykańskim akcjom pewne wsparcie, ponieważ dealerzy opcji na Wall Street wycofują się z własnych portfeli handlowych.

Dealerzy, którzy sprzedali te opcje sprzedaży, zazwyczaj zabezpieczają się, skracając akcje w momencie zawarcia kontraktu – w celu uniknięcia własnych potencjalnych strat na transakcji. Kiedy opcja sprzedaży zostanie ostatecznie zamknięta, krupier odkupi akcje, przeciwko którym obstawiał. To dlatego w piątek, w dniu, w którym wygasły opcje na ponad 3 biliony dolarów, ogromne wolumeny na rynkach akcji walczyły o zdecydowane popchnięcie rynku w jednym kierunku, a poziomy zmienności były niewielkie.

Handlowcy będą obserwować wskaźniki wolumenu i otwartych kontraktów – które mierzą liczbę posiadanych otwartych kontraktów – w piątek i poniedziałek, aby zobaczyć, w jaki sposób fundusze są repozycjonowane po wygaśnięciu gigantycznej opcji kapitałowej. Jak dotąd mówią, że zarządzający pieniędzmi nie ścigali się, by kupować nowe kontrakty sprzedaży, aby zabezpieczyć się przed kolejnym spadkiem na giełdzie, nawet jeśli niewielu traderów twierdzi, że mają duże przekonanie co do kierunku, w którym rynek od tego momentu się utrzyma.

„Wygląda na to, że klienci nie odczuwali pilnej potrzeby [zabezpieczenia się]” — dodał Sandoz z Barclays.

Source: https://www.ft.com/cms/s/eb643be2-a3c9-49f9-815b-795449ccea44,s01=1.html?ftcamp=traffic/partner/feed_headline/us_yahoo/auddev&yptr=yahoo