Pomimo stosunkowo stabilnej sytuacji bezpieczeństwa w Jemenie w ostatnich miesiącach, wysiłki mające na celu uratowanie dużego ładunku ropy z dotkniętego tankowca leżącego u wybrzeży tego kraju na Bliskim Wschodzie wydają się przynosić ograniczone postępy.
Rząd Wielkiej Brytanii był jednym z tych, którzy w tym tygodniu wyrazili zaniepokojenie opóźnieniami w wydobyciu ropy naftowej FSO bezpieczniejsze, który jest opuszczony od 2015 r. Statek jest w złym stanie technicznym i grozi mu rozbicie i wylanie ładunku do morza.
W komentarzu do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych 16 stycznia ambasador Wielkiej Brytanii James Kariuki opisał sytuację jako „kryzys, któremu można całkowicie zapobiec” i wezwał ONZ i inne strony „do kontynuowania współpracy w odpowiednim tempie. Pilność musi być zrównoważona rygorem, ale musimy znaleźć sposoby uniknięcia dalszych opóźnień”.
Jego komentarze zostały powtórzone przez ambasadora Jemenu Abdullaha Ali Fadhela Al-Saadiego, który również wezwał do szybkiego działania w celu rozwiązania sytuacji.
Połączenia FSO bezpieczniejsze – akronim w nazwie oznacza pływający magazyn i rozładunek – obecnie mieści około 1.1 miliona baryłek ropy – cztery razy więcej niż ilość ropy rozlana przez Exxon Valdez w marcu 1989.
Finansowanie na miejscu
We wrześniu ubiegłego roku ONZ stwierdziło, że w końcu tak zebrał wystarczające środki od darczyńców, aby rozpocząć pierwszą fazę planu usunięcia ropy z rozpadającego się statku, z około 75 milionami dolarów obiecanymi przez rządy, lokalne korporacje i członków społeczeństwa. Wczoraj Francja zapowiedziała, że przekaże na misję ratunkową kolejny milion euro.
Pierwsza faza ma potrwać cztery miesiące, ale oczekuje się, że cała akcja ratownicza będzie kosztować około 113 milionów dolarów, z dodatkowymi 38 milionami dolarów potrzebnymi do zainstalowania bezpiecznego, długoterminowego magazynu ropy naftowej, który zajmie miejsce Bezpieczniej.
Wydaje się jednak, że w kraju, który wciąż jest rozdarty konfliktem, poczyniono niewielkie postępy.
W odprawa przekazany Radzie Bezpieczeństwa 16 stycznia, specjalny wysłannik ONZ do Jemenu Hans Grundberg powiedział, że tego dnia odbył w Sanie „pozytywne i konstruktywne dyskusje” z przywódcami Huti.
W poszukiwaniu zawieszenia broni
Przemawiając za pośrednictwem łącza wideo ze stolicy Jemenu, Grundberg powiedział, że jego rozmowy z przywódcami Huti były kontynuacją innych „owocnych dyskusji” z prezydentem Rashadem al-Alimi – szefem uznanego na arenie międzynarodowej rządu, Prezydenckiej Rady Przywództwa – a także z interesariuszy regionalnych w Arabii Saudyjskiej i Omanie.
Wspierane przez ONZ zawieszenie broni w Jemenie było obserwowane przez główne walczące strony przez sześć miesięcy od początku kwietnia ubiegłego roku, ale załamało się w październiku i Grundberg jeszcze ich przekonać aby go ponownie uruchomić. Powiedział jednak Radzie Bezpieczeństwa, że ogólna sytuacja militarna w Jemenie pozostaje stabilna i nie doszło do poważnej eskalacji.
Rozpoczęcie akcji ratunkowej dla FSO bezpieczniejsze – który leży na wodach kontrolowanych przez Huti, w pobliżu portu Hodeidah – okazał się niemożliwy w kontekście wojny w tym kraju.
Obserwatorzy ostrzegają, że jeśli nic nie zostanie zrobione, a ładunek wycieknie lub eksploduje, skutki będą katastrofalne dla otaczającego środowiska i lokalnych źródeł utrzymania. ONZ to powiedziała setki tysięcy miejsc pracy w sektorze rybołówstwa zostałoby utracone niemal z dnia na dzień, a odbudowa zasobów rybnych może zająć nawet 25 lat.
Środowiskowa grupa nacisku Greenpeace określiła sytuację jako „tykająca bomba”. Koszt operacji oczyszczania w przypadku wycieku oszacowano na 20 miliardów dolarów.
Źródło: https://www.forbes.com/sites/dominicdudley/2023/01/17/rescue-effort-for-stricken-yemeni-tanker-in-limbo-despite-lull-in-fighting/