Zniszczenie spowodowane pandemią popytu nie ma szans na niedobory dostaw

Obawy o osłabienie popytu na rynkach ropy są realne, ale nie należy oczekiwać, że utrudnią hossę cenową.

Referencyjne ceny ropy naftowej powróciły do ​​ponad 110 dolarów za baryłkę pomimo powszechnych blokad w Chinach związanych z Covid-19 i dowodów na to, że popyt na ropę w innych częściach świata, w tym w USA, nie jest tak duży, jak wielu przewidywało.

Powód odrodzenia cen jest prosty: rynki są bardziej zaniepokojone obecnym niedoborem podaży ropy, który nie wykazuje oznak zmniejszania się.

Nie ma wątpliwości, że wysokie ceny paliw i chińska polityka „zero Covid” sprawiają, że niektórzy kwestionują prognozy popytu na 2022 rok.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) prognozuje, że w 99.4 r. światowy popyt na ropę wyniesie średnio 2022 mln baryłek dziennie. Oznacza to spadek o 800,000 XNUMX baryłek dziennie w porównaniu z prognozą sprzed dwóch miesięcy. Agencja niedawno skorygowała swoje prognozy popytu w dół w odpowiedzi na gwałtowny wzrost cen po inwazji Rosji na Ukrainę i trwającą blokadę Chin.

Sytuacja związana z kwarantanną w Chinach jest niepokojąca i nie wiadomo, jak wysokie mogłyby być ceny bez niej. Około 193 miliony ludzi, w tym 25 milionów w Szanghaju, jest obecnie objętych całkowitymi lub częściowymi blokadami w Chinach, co stanowi 13.6% populacji Chin

według. i 22% jej PKB Nomura Papiery Wartościowe.

Sytuacja skłoniła niektórych analityków do obniżenia prognoz wzrostu popytu na ropę naftową w Chinach w 2022 r. do około 2% z 3% lub więcej, co ma znaczące konsekwencje rynkowe, ponieważ Chiny są głównym motorem wzrostu popytu na ropę na świecie.

Tymczasem rynki zaczynają brać pod uwagę wpływ wysokich cen paliw na zachowania konsumentów. Destrukcja popytu, czyli zjawisko, w którym konsumenci ograniczają zużycie paliw ze względu na wysokie ceny, może zacząć dokuczać.

W Stanach Zjednoczonych zużycie benzyny spada przez trzy kolejne tygodnie.

Amerykańska Agencja Informacji o Energii podała, że ​​zużycie benzyny spadło do 8.61 mln baryłek dziennie w tygodniu kończącym się 8 kwietnia na podstawie czterotygodniowej średniej kroczącej, najniższej od 4 marca. Oznacza to spadek o 2.3% w porównaniu z tym samym okresem 2021 r. i o 8.1 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. przed pandemią.

Chociaż ceny pomp spadły w ostatnich tygodniach, średnia krajowa pozostaje wysoka i wynosi około 4.09 dolara za galon, czyli o 1.25 dolara więcej niż rok temu.

Wraz z nadejściem cieplejszej pogody konsumenci zwiększają zużycie paliwa i zjawisko to utrzymuje się przez całe miesiące letnie. Wysokie ceny mogą jednak przerwać tę tendencję.

W swoim najnowszym miesięcznym raporcie IEA z siedzibą w Paryżu ostrzega, że ​​ceny „pozostają niepokojąco wysokie i stanowią poważne zagrożenie dla globalnych perspektyw gospodarczych”. Mimo to wielkość próby nie jest na tyle duża, aby definitywnie stwierdzić, że wysokie ceny spowodują znaczne zniszczenie popytu w Stanach Zjednoczonych – czy gdziekolwiek indziej.

Bezpieczniejszym założeniem jest to, że chiński popyt w pełni powróci po złagodzeniu obostrzeń. Taki jest wzorzec, odkąd chiński prezydent Xi Jinping wprowadził swoją strategię zerowej Covid na początku 2020 r.

Konkluzja jest taka, że ​​utracony popyt nie wystarczy, aby zrównoważyć przewidywane w tym roku niedobory podaży ropy.

MAE oczekuje, że dostawy rosyjskiej ropy spadną w kwietniu o 1.5 mln baryłek dziennie, a do końca roku spadną o kolejne 1.2 mln baryłek dziennie. Rosja nie wykazuje żadnych oznak łagodzenia wysiłków wojennych na Ukrainie, a urzędnicy Unii Europejskiej zaczęli opracowywać formalne sankcje wymierzone w import rosyjskiej ropy.

Przerwy w produkcji w Libii, kolejnym producencie z OPEC+, zwiększają obecnie obawy dotyczące zaostrzenia dostaw ropy. Podwyżki cen związane nawet z niewielkimi zakłóceniami w produkcji często stają się trendem na ciasnym rynku.

I nie wszyscy są tak niedźwiedzi jak MAE w kwestii popytu na ropę w 2022 r. Prognoza OPEC jest o około 1 milion baryłek dziennie wyższa niż prognoza IEA na poziomie 100.5 miliona baryłek dziennie.

Bank inwestycyjny Credit Suisse jest również pewny swojej prognozy światowego popytu na poziomie 100.5 mln baryłek dziennie, która wskazuje na deficyt podaży w drugiej połowie tego roku na poziomie około 2.2 mln baryłek dziennie.

Ponieważ kraje konsumpcyjne, takie jak Stany Zjednoczone, już w dużym stopniu wykorzystały swoje strategiczne rezerwy ropy, nic nie stoi na przeszkodzie dalszemu wzrostowi cen ropy i przekroczeniu progu 130 dolarów za baryłkę ustalonego wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/daneberhart/2022/04/20/pandemic-demand-destruction-no-match-for-supply-shortages/