Rynek ropy pokazuje optymistyczne perspektywy kryzysu energetycznego

Inwazja Rosji na Ukrainę wywołała zamieszanie na rynkach energii pod koniec zeszłego miesiąca. Większość ludzi poczuła szczyptę na pompie, gdy ceny benzyny gwałtownie wzrosły.

Wygląda jednak na to, że gwałtowny wzrost cen energii, który opróżni portfel, może się skończyć wcześniej, niż wielu myśli. Tak przynajmniej wydaje się sugerować rynek kontraktów terminowych i niektóre podstawy ekonomii.

Wzrosła cena ropy Brent do 114.70 USD za baryłkę, co oznacza wzrost o 29% od początku lutego, w dużej mierze spowodowany wojną na Ukrainie. Podobnie ceny benzyny podskoczyły średnio do ok 4.25 USD za galon niedawno z 3.61 USD miesiąc temu odzwierciedlające wyższe ceny ropy.

Jednak pod powierzchnią dzieją się rzeczy, które wskazują, że konsumenci, którym brakuje gotówki, są w zasięgu wzroku. Po pierwsze, ceny ropy są dalekie od swoich szczytów, które w pierwszych dniach wojny osiągnęły prawie 130 dolarów. Niższe ceny ropy naftowej powinny szybko przełożyć się na niższe ceny paliw samochodowych w stosunkowo krótkim czasie.

Po drugie, wydaje się, że rynki terminowe wyceniają konsekwentne spadki do końca roku, co oznacza, że ​​ceny gazu powinny nadal spadać. Wrześniowe kontrakty futures na Brent przechodziły ostatnio z rąk do rąk 107 USD za baryłkę, podczas gdy te datowane na grudzień kosztowały nieco ponad 100 USD.

Jest więcej dobrych wiadomości. Ekonomia wydobycia ropy naftowej oznacza, że ​​świat prawdopodobnie odnotuje skok w produkcji.

„Praktycznie każda baryłka, którą można wydobyć na powierzchnię, przynosi zysk w wysokości 100 USD, więc producenci pracują w nadgodzinach, aby zmaksymalizować produkcję”, czytamy w niedawnym raporcie z Skrót w dziesiątkę biuletyn finansowy. Rosnące poziomy produkcji powinny pomóc wypełnić lukę podażową, która jest szacowana na nawet pięć milionów baryłek, spowodowaną sankcjami na rosyjski eksport, na który większość świata nałożyła sankcje, kontynuuje raport.

Warto poważnie potraktować autora Bullseye Brief, Adama Johnsona. To były zawodowy handlarz ropą.

Poza tym kartel naftowy OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) może wkrótce zdecydować o zatwierdzeniu wzrostu wydobycia ropy. Podczas gdy wśród kluczowych państw członkowskich istnieje pewne niezadowolenie, USA będą również wywierać presję na największego producenta OPEC, Arabię ​​​​Saudyjską. Ten ostatni historycznie miał bliskie stosunki z Ameryką. Dokładnie, jak to się rozegra, okaże się. Jednak dobrą wiadomością wydaje się być to, że nie ma mowy o obniżeniu kwot produkcyjnych przez OPEC, co oznacza, że ​​sytuacja podażowa, miejmy nadzieję, nie ulegnie pogorszeniu.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/simonconstable/2022/03/28/oil-market-shows-optimistic-outlook-for-energy-crisis/