Coraz więcej sprzedawców obniża ceny domów, ponieważ popyt na rynku mieszkaniowym zaczyna słabnąć

Czy rynek mieszkaniowy zaczyna odczuwać skutki końca „przejściowości zespołowej”?

Przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell porzucił swoją „przejściową” narrację o inflacji kilka miesięcy temu i od tego czasu nakierował bank centralny na wypróbowany i skuteczny sposób na okiełznanie inflacji: podnoś stopy procentowe do czasu ustąpienia popytu i gwałtownego wzrostu cen.

Plan Fed może zadziałać. Wczesne dane sugerują szok gospodarczy spowodowany gwałtownym wzrostem oprocentowania kredytów hipotecznych zaczyna łagodzić popyt ze strony nabywców domów.

„Gwałtowny wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych wypycha z rynku więcej osób kupujących domy” – napisał Daryl Fairweather, główny ekonomista Redfin, w opublikowanym w czwartek raporcie.

Według Redfin, w tygodniu kończącym się 12 kwietnia sprzedawcy obniżyli ceny w przypadku 9% domów w serwisie Redfin. Był to największy miesięczny skok obniżek cen, jaki Redfin odnotował od 2015 r. W ciągu ostatniego miesiąca nastąpił również spadek o 3%. w prośbach o wycieczki domowe.

Powiedzmy sobie jasno: gwałtowny wzrost liczby sprzedawców obniżających ceny nie oznacza, że ​​ceny domów wkrótce spadną. Wiele z ich nieruchomości prawdopodobnie było wystawionych na sprzedaż powyżej wartości rynkowej, a kupujący domy po prostu nie brali ich pod uwagę. To powiedziawszy, mniejsza chęć nabywców domów do licytowania w górę może teoretycznie wskazywać na pewne osłabienie na rynku. Może to również sygnalizować, że dynamika cen domów w końcu wyhamowuje, tj. ceny mogą zacząć rosnąć na bardziej umiarkowanym poziomie.

Fakt, że nabywcy domów wycofują się z rekordowych cen, nie powinien być zaskoczeniem. W ciągu ostatnich dwóch lat, Ceny domów w USA wzrosły o 32.7%, w tym o 19.2% w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dotkliwość tych rosnących cen została w pewnym stopniu złagodzona przez rekordowo niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych, które obserwowaliśmy przez większą część pandemii. Jednak przejściowy koniec zespołu oznacza, że ​​kupujący domy odczuwają cały ciężar wygórowane ceny domów.

W ciągu ostatnich czterech miesięcy średnia 30-letnia stała oprocentowanie kredytu hipotecznego wzrósł z 3.11% do 5%. Kredytobiorca, który zabezpieczył stopę procentową 3.11% na hipotece o wartości 500,000 2,138 dolarów, byłby winien 30 dolarów miesięcznie przez cały okres 5-letniej pożyczki. Przy stopie wynoszącej 2,684% spłata kwoty głównej i odsetek wzrosłaby do XNUMX USD.

Redfin twierdzi, że biorąc pod uwagę wzrost zarówno oprocentowania kredytów hipotecznych, jak i cen domów, typowa spłata nowego kredytu hipotecznego wzrosła o 35% rok do roku, osiągając najwyższy w historii poziom 2,288 dolarów.

Rosnące oprocentowanie kredytów hipotecznych nie tylko obniża cenę niektórych kupujących domy, ale oznacza to, że niektórzy kredytobiorcy – którzy muszą spełniać rygorystyczne wskaźniki zadłużenia do dochodów pożyczkodawców – całkowicie stracą uprawnienia do kredytu hipotecznego.

A łagodzenie rynku mieszkaniowego zostałoby przyjęte z zadowoleniem przez wielu ekonomistów zajmujących się nieruchomościami. Ich zdaniem obecnego poziomu wzrostu cen domów po prostu nie da się utrzymać w nieskończoność. Im dłużej to trwa, tym większe prawdopodobieństwo przegrzania rynku mieszkaniowego. Albo gorzej: jeśli nie ustąpi, możemy wpaść w pełnowymiarową bańkę na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Tylko w zeszłym miesiącu, Bank Rezerw Federalnych w Dallas opublikował artykuł zatytułowany „Monitorowanie rynku w czasie rzeczywistym wykrywa oznaki narastania bańki na rynku nieruchomości w USA”.

Ta historia została pierwotnie przedstawiona na fortune.com

Źródło: https://finance.yahoo.com/news/redfin-more-sellers-cutting-home-125327304.html