Metallica powraca do Chicago, gdy Lollapalooza 2022 rozpoczyna się w Grant Park

Nic tak nie hamuje festiwalu jak burza. Ale mimo deszczu w Chicago, w czwartek, Grant Park był w dobrej formie i był prawie suchy, gdy pierwszy dzień Lollapaloozy rozpoczął się od głównych występów legendy thrash metalu z Bay Area, Metallicy, rapera Lil Baby, piosenkarki, autorki tekstów Caroline Polachek oraz muzyka elektronicznego i producenta Zhu.

Zhu, który wystąpił w czwartek wieczorem w Lollapalooza przed aftershow zaplanowanym na sobotni wieczór w Chicago's Aragon Ballroom (pojemność 5,000), ma rzadki luksus pozostania w mieście i rozkoszowania się atmosferą, zamiast natychmiastowego udania się na następny przystanek.

„Jedną z rzeczy, które lubię w festiwalach, są nieodkryte akty i przypadkowe rzeczy. Więc zostawię to przypadkowi” – ​​powiedział Zhu, który dziś rano upuścił nowy mixtape o swoim weekendowym planie. „Kiedy byłem trochę anonimowy i zasłonięty – co nadal kocham – czułem ten rodzaj intymności. Teraz myślę, że takie etapy – z tak wieloma osobami – to naprawdę trudne wyzwanie. Ale nadal chcę, żeby to uczucie istniało”.

Podobnie jak inni artyści elektroniczni, deadmau5, Marshmello i Daft Punk, Zhu rozpoczął swoją karierę za maską, stawiając na anonimowość, jaką zapewniała. Mając na celu ciągłe łączenie ludzi i podkreślanie ducha wspólnoty, zdemaskowane wyzwanie polega teraz na tym, jak odtworzyć ducha klubu przed dziesiątkami tysięcy fanów na boisku na festiwalowej scenie.

"To bardzo różne. Myślę, że w głębi serca byłbym anonimowy 24/7, gdybym mógł. Jest coś naprawdę miłego w byciu w klubie, byciu osobą w tłumie, a także wchodzeniu na górę i występowaniu. Ludzie nawet nie wiedzieli, kto za nimi idzie” – wyjaśnił. „Myślę, że jeśli zawsze jesteś na górze [na scenie], trudno ci zobaczyć, co się dzieje na podłodze, wiesz? Bardzo zależy mi na parkiecie, więc muszę wiedzieć, co porusza ludzi”.

Liverpoolowi indie rockers The Wombats wystąpili w czwartek we wczesnym popołudniowym słońcu w Chicago, uderzając w swój najnowszy album studyjny Napraw siebie, nie świat podczas godzinnego setu na scenie Coinbase.

"To było gorące! Było bardzo gorąco. Ale dobrze sobie z tym poradziliśmy” – powiedział wokalista i gitarzysta Matthew Murphy. „Moja żona pochodzi stąd, więc po prostu wiem, jak przyjaźni ludzie z Chicago i zawsze przyjemnie jest tu wracać. Więc to jest niesamowite”.

„To nasz trzeci raz na Lollapalooza i myślę, że jak dotąd był najlepszy” – zgodził się perkusista Dan Haggis. „Myślę, że to był pierwszy raz, kiedy tu byliśmy, graliśmy na planie – piękne błękitne niebo – a potem była szalona burza. Burza z piorunami. Całe miejsce zostało ewakuowane – wspomina. „Skończyło się na tym, że poszliśmy do baru na ulicy i dostaliśmy się do miejscowych kieliszków tequili. Potem wróciliśmy i kontynuowaliśmy festiwal. Więc to była chwila.

W czwartek Lollapalooza znalazło się mnóstwo międzynarodowych zespołów rockowych. Irlandzcy rockmani Inhaler występowali przez sześćdziesiąt minut na głównej scenie Bud Light Seltzer na północnym krańcu festiwalu po środowym aftershow.

„To dla nas trochę senny sen. Ponieważ oglądaliśmy niektóre z naszych ulubionych zespołów podczas transmisji na żywo z Chicago Lollapalooza. To była naprawdę wielka sprawa. A teraz robimy to, co jest trochę dziwaczne” – powiedział wokalista/gitarzysta Eli Hewson, wyróżniając poprzednie występy Lolli takich artystów jak Cage the Elephant i The Strokes. „Ludzie pytają nas ostatnio, jakie są nasze cele? Cóż, to był jeden z nich. Jednym z nich był Glastonbury. Dlatego wkrótce będziemy musieli go zaktualizować.”

Eli Hewson jest synem Paula Hewsona, lepiej znanego jako frontman U2 Bono, a występ Inhalera był dostępny do transmisji strumieniowej za pośrednictwem transmisji na żywo Lollapalooza Hulu, obejmującej dwa kanały przez cały weekend.

W Grant Park na początku dnia, przed występem o 3:XNUMX, Inhaler skorzystał z okazji, by złapać inne występy.

„Tylko dzisiaj musieliśmy posłuchać fragmentu seta Sama Fendera z naszej garderoby”, powiedział perkusista Ryan McMahon. „Cóż za wspaniały sposób na podkręcenie się przed naszym koncertem, słuchanie jego muzyki. Jesteśmy wielkimi fanami”.

Lollapalooza ma niemal bezbłędną historię dostarczania zespołów na scenę na czas bez żadnych problemów. Ale rzeczy nie zawsze są idealne. Zaplanowany na godzinny występ w czwartek na scenie Tito's Handmade Vodka w Grant Park's Petrillo Music Shell, Fender przegapił prawie połowę z powodu problemów technicznych. Ale wschodzący angielski rocker wytrwał, dostarczając jednak porywającego zestawu w pozostałym czasie.

– Cóż, mieliśmy koszmar. Mieliśmy koszmar” – powiedział Fender, potrząsając głową nad zimnym piwem po planie. „Wystąpił problem z całym sprzętem. Załoga nie mogła tego rozgryźć. Ale potem weszliśmy na scenę i okazało się, że było to świetne show – jak na to, co musimy zagrać” – powiedział. „Zanim cały sprzęt zaczął działać, po prostu poszedłem solo, zagrałem i udało mi się wycisnąć piosenkę. Te 25 minut, które udało nam się wyciągnąć, bez względu na to, ile piosenek udało nam się zdobyć, to było niesamowite, wiesz?”

Z jego drugiego albumu o tym samym tytule, Fender „Seventeen Going Under” stał się popularny w zeszłym roku w Tik Tok i zgromadził prawie 110 milionów streamów na Spotify, udowadniając opłacalny strumień przychodów w erze, w której trudno było zarabiać na nagranej muzyce.

WIĘCEJ OD FORBESLars Ulrich o „Labor Day Support of Workforce Education” zespołu Metallica, nowym albumie „Blacklist”

„To dziwne. Pamiętam etykietę, która kazała nam wejść na Tik Tok i wykorzystać go jako platformę. A wtedy myślałem: „Mam 26 lat. Czuję się trochę za stary na Tik Tok. To taka młoda platforma – ma 14 lat”. Więc naprawdę się wahałem. Nie chciałem tego robić” – przyznał Fender. — A potem wybuchł z niego pojedynczy pierdol. Dostaliśmy top 3 singiel. Dla zespołu indie – zespołu gitarowego – dostanie się na listy singli, nawet w pierwszej dwudziestce w Wielkiej Brytanii, jest prawie niemożliwe. Ostatnim razem, gdy ktokolwiek dostał singel z pierwszej dziesiątki dla zespołu gitarowego, był rok 20 i był to Arctic Monkeys. Więc to z perspektywy tego, jak szalone to było. Wiesz, to było dla mnie wyjątkowe?

„26 lat temu, w 1996 roku, Perry Farrell zaryzykował zaproszenie Metalliki na Lollapalooza po raz pierwszy – po tym nastąpiło trochę niesłychanego show” – wspomina perkusista Metalliki Lars Ulrich z miejsca, w którym grupa znalazła się na Lollapalooza 1996. Wiesz co, Chicago? Za każdym razem jest lepiej”.

W 1996 roku Lollapalooza był już szóstym rokiem jako festiwal objazdowy oraz twórca smaków i trendów w muzyce alternatywnej. Metallica, już ikony heavy metalu, była ciekawą rezerwacją obok grunge'u z Soundgarden z Seattle i legend punk rocka The Ramones, polaryzujący wybór wśród niektórych fanów jako główny występ podczas przenoszenia festiwalu do większych miejsc.

Stojąc dziś jako jeden z najlepszych amerykańskich zespołów rockowych, Metallica doskonale sprawdza się jako headliner, powracając do Grant Park po raz pierwszy od 2015 roku.

“Lollapalooza!” krzyczał wokalista i gitarzysta James Hetfield, gdy Metallica wróciła do swojego pierwszego albumu Zabij ich wszystkich prawie 39 lat później do dnia po wydaniu 25 lipca 1983 roku, rozpoczynając ich powrót do Chicago „Whiplash”.

„Dobry śpiew, wszyscy”, powiedział Hetfield do ogromnej publiczności festiwalowej po „Nothing Else Matters”. "Nie ja ty. Potrzebuję wszelkiej pomocy, jaką mogę uzyskać”.

Zestaw na czwartek nie był idealny. I zaprzecza to poziomowi trudności w odtwarzaniu precyzyjnych, skomplikowanych i pełnych pasji arcydzieł thrash metalu, niegdyś nie do pomyślenia 40 lat po tym, jak zostały napisane i nagrane przez mężczyzn zbliżających się do 60. roku życia.

Czwartkowy występ był pełen brodawek, odświeżając w erze koncertowej zdominowanej przez podkłady i inne fimy. I było świetnie.

„Jesteśmy bardzo błogosławieni po 41 latach, że wciąż tu jesteśmy, kopiąc was w tyłek, a ty kopiecie nas”, powiedział Hetfield, który w ciągu około dwóch godzin stał się silniejszy w głosie.

Grupa pochwaliła się jedną z bardziej wyjątkowych inscenizacji w niedawnej historii Lollapaloozy, oferując rampę w kształcie węża, która pozwoliła zespołowi przedostać się do tłumu na bardziej intymny występ, niż jest to ogólnie możliwe na scenie festiwalowej.

Gitarzysta Kirk Hammett, ubrany w błyszczące, błyszczące czarne buty Chuck Taylor, wcisnął pedał efektów, gdy Hetfield przyglądał się festiwalowemu tłumowi. "Żyjesz?!" – zapytał retorycznie, gdy grupa przedzierała się przez „Enter Sandman”.

Hetfield opowiadał się za świadomością zdrowia psychicznego i bardziej otwartą dyskusją na temat samobójstwa, gdy Metallica wydała „Fade to Black”. Basista Robert Trujillo kręcił gitarą, podczas gdy fajerwerki wznosiły się w górę, a „Battery” otwierało bis.

Pyro eksplodował ze sceny, gdy Metallica zmierzała do mety z „One” i „Master of Puppets”, zespół wrócił na scenę długo po zakończeniu setu, machając i przemawiając do adorującego tłumu, który po prostu nie chciał wyjść.

"Dobrze się bawisz? Czy rodzina Metallica jest tutaj? zażartował Hetfield. "Tylko sprawdzam."

Source: https://www.forbes.com/sites/jimryan1/2022/07/29/metallica-returns-to-chicago-as-lollapalooza-2022-kicks-off-in-grant-park/