Przyszłe skały to nowy internetowy rynek biżuterii z diamentami wyhodowanymi w laboratorium. Firma z siedzibą w Hongkongu, która rozpoczęła działalność w zeszłym roku z sześcioma markami i 123 SKU, teraz ponad trzykrotnie zwiększyła swój skład. Oprócz wykorzystania diamentów wyhodowanych w laboratorium, wyróżnione marki muszą wykorzystywać w swoich projektach wyłącznie metale pochodzące z recyklingu.
Kuracja łączy bardziej ugruntowane obawy, takie jak Courbet z siedzibą na paryskim Place Vendôme i szczycąca się inwestycją Chanel, z mniejszymi, bardziej butikowymi ubraniami, takimi jak japońska marka Terra. Inne ciekawe marki to Prmal (również japoński), Loyal.e Paris, Maren z Niemiec i londyński, certyfikowany przez B-Corp Monarc.
Ostatnie podpisy obejmują Unsaid, która zadebiutowała na Paris Couture Week w lipcu, prezentując swoje kolekcje biżuterii w hotelu Ritz, kiedy to ustanowiła również 30-tysięczny rekord największego na świecie LGD. Być może najbardziej innowacyjną technicznie marką na rynku jest The Raay. Niektóre z jego elementów odzwierciedlają obrazy lub słowa zakodowane w maleńkich lustrzanych aspektach na ich powierzchni.
Docelowymi klientami są Millenialsi i Gen-Z, samodzielni dwudziesto- i trzydziestoparolatkowie, do których proekologicznych skłonności przemawia recyklingowy wymiar portfolio The Future Rocks, których pociągają marki z historią i którzy nie polegają na partner, który je podaruje, mówi współzałożyciel i dyrektor generalny The Future Rocks, Anthony Tsang.
„Wszyscy lubią błyszczące rzeczy, ale średnia cena (naturalnego) diamentu to tradycyjnie dwumiesięczna pensja” – kontynuuje. „Zapewniamy znacznie bardziej przystępną cenę, przesuwając granice dzięki innowacyjnym projektom”.
Zasadniczo diamenty hodowane w laboratorium są wytwarzane w reaktorach przy użyciu procesu wysokociśnieniowego i wysokotemperaturowego (HPHT) lub chemicznego osadzania z fazy gazowej (CVD). Oba naśladują warunki, w jakich naturalne diamenty są produkowane przez miliony lat, przyspieszając to do kilku tygodni.
„Nie porównujemy się z naturalnymi diamentami, po prostu oferujemy inną opcję; rynek jest wystarczająco duży”, mówi Tsang.
Tsang i partner biznesowy, główny projektant Ray Cheng, który początkowo kształcił się jako architekt, wywodzą się raczej z marketingu i przedsiębiorczości niż z biżuterii, co daje im inną perspektywę, jak mówią, ponieważ nie ogranicza ich tradycja.
Marketplace, który obecnie dostarcza przesyłki do 24 krajów, jest dostępny w języku angielskim, japońskim i koreańskim. Francuski jest następny. The Future Rocks współpracuje ze swoimi partnerami markowymi zarówno nad kolekcjami ekskluzywnymi, jak i kapsułowymi, koncentrując się na lokalnych aktywacjach na terytoriach docelowych.
Z zainteresowaniem przygląda się również ewolucji technik hodowli laboratoryjnej, aby objąć inne kamienie szlachetne, takie jak szmaragdy i szafiry, obok materiałów takich jak włókno węglowe.
„Naszą misją jest wspieranie całej branży” — zachwyca się Tsang. „Nie ma innego rynku w pełni skoncentrowanego na LGD, więc mamy nadzieję, że jesteśmy we właściwym miejscu we właściwym czasie”.
Początkowo postrzegane z podejrzliwością, diamenty wyhodowane w laboratorium zyskały już znaczną popularność na rynku dóbr luksusowych w przystępnej cenie. Grupa De Beers, największy na świecie producent i dystrybutor naturalnych diamentów, wprowadziła w 2018 roku swoją przystępną cenowo markę LGD LightBox, a firmy takie jak Pandora poszły w jej ślady.
Jednak w tym roku Tag Heuer podniósł stawkę, umieszczając LGD w swoim zegarku Carrera Plasma o wartości 376,000 XNUMX USD. LVMH Luxury Ventures, oddział inwestycyjny firmy LVMH rodzic nabył następnie udziały w Lusix, firmie produkującej kamienie.
Ze swojej strony Tsang dokonuje porównań z rynkiem pojazdów elektrycznych. „15 lat temu wszyscy śmiali się z Tesli, a teraz nawet Ferrari zaczyna interesować się pojazdami elektrycznymi”.
Właściwie mógłbyś dodać więcej przykładów do równania. Weź skórzane alternatywy. Teraz nawet Hermes pracuje ze skórą na bazie grzybów — niewyobrażalną jeszcze kilka lat temu. I chociaż jest mało prawdopodobne, aby alternatywy pochodzenia roślinnego zastąpiły skórę, to właśnie to, czym one są — alternatywami.
i choć moda cyfrowa nie zastąpi prawdziwej rzeczy, ponieważ, spójrzmy prawdzie w oczy, zawsze będziemy potrzebować rzeczywistej odzieży, nie oznacza to, że nie ma rynku na te wirtualne opcje.
Z czysto komercyjnego punktu widzenia wszystkie marki szukają dodatkowych źródeł dochodów, a diamenty hodowane w laboratoriach okazują się niezwykle lukratywne.
Źródło: https://www.forbes.com/sites/stephaniehirschmiller/2022/11/23/the-future-rocks-is-the-farfetch-of-lab-grown-diamond-jewelry/