Poznaj Morgane Sézalory z Sézane, założycielkę mody

Jest koniec lipca i Paryż szumi. Nie z powodu gwaru Tygodnia Mody czy innych uroczystości, to początek sierpniowych wakacji sprawia, że ​​miasto tętni życiem. Panuje nietypowe napięcie w paryskim klimacie diabelstwa, ale nie na tyle, by zbyt daleko odbiegać od normy. W końcu to Paryż.

Siedzę w gabinecie Morgane Sézalory'ego. Założycielka francuskiej marki modowej Sézane, podobnie jak wielu innych paryżan w tej chwili, spóźnia się z naszym wywiadem z powodu zawiązania luźnych końcówek przed rozpoczęciem własnych letnich planów. Ma coroczną letnią imprezę i dwie małe córeczki na wakacje.

W jej biurze łatwo zorientować się, co sprawia, że ​​działa założycielka pierwszej francuskiej marki modowej online. Przestrzeń jest stylowa, ale przystępna, wygodna, ale podwyższona, teksturowana, a jednocześnie czysta – bardzo podobnie jak ubrania, które projektuje dla Sézane.

Wszędzie porządnie ułożone są książki na różne tematy, ale są to stosy nie tylko do wyświetlania, to oczywiste, że Sézalory przegląda je w poszukiwaniu inspiracji. Istnieje kilka książek o Jamesie Barnorze, książka o aktach autorstwa Matisse'a, pełne zdjęć tomy o Los Angeles i Las Vegas obok tekstu o afrykańskich tkaninach, a także książka o wystawie Peggy Guggenheim Collection zatytułowana Surrealizm i magia.

Jako jedna z najbardziej lubianych kultowych marek we Francji, znana ze współczesnej kobiecości, możliwości noszenia, atrakcyjności i – co najważniejsze – dostępności, ciekawe, jak Sézalory przekłada swoją wzniosłą inspirację na kapryśne i inspirowane stylem vintage projekty Sézane.

„To, co kocham w życiu, to umieszczanie we wszystkim odrobiny magii. Bo widzę to we wszystkim. Myślę, że to mój dar – mówi Sézalory zapytany o te inspiracje. „W ten sposób łączę bardziej wzniosłe piękno i sztukę z codziennością, to ta umiejętność dostrzegania magii we wszystkim”.

Edukacja Sézalory w modzie nie jest tradycyjna. Rzeczywiście, to nawet nie jest formalne. Opuściła szkołę w wieku 16 lat i nie zdecydowała się na edukację uniwersytecką. Zamiast tego założyła firmę zajmującą się kupowaniem i sprzedażą ekskluzywnych artykułów vintage, które sprzedawała za pośrednictwem e-Bay, który ostatecznie przekształcił się w sklep internetowy o nazwie Les Composantes.

„Dużo nauczyłam się o modzie dzięki vintage’owym pięknościom, które sprzedawałam. To była najlepsza szkoła projektowania, ponieważ kiedy musisz odbudować, naprawić lub naprawić starodawny element, widzisz, jak jest wykonany i musisz pracować ze skomplikowanymi, drobnymi szczegółami” – mówi Sézalory.

Dzięki swojemu wrodzonemu spojrzeniu na wyjątkowe i pomysłowe, Sézalory wybierała co miesiąc 100 utworów dla Les Composantes i publikowała je na tak zwanym comiesięcznym rendezvous, które wyprzedało się w ciągu kilku minut. Był to biznes, który przyciągnął jej legion klientów, którzy z niecierpliwością oczekiwali na jej najnowsze produkty, a także był przodkiem Sézane, który uruchomiła w 2013 roku. upragnione miejsce na BoF 400, ostatecznej liście najbardziej wpływowych profesjonalistów mody na świecie.

Les Composantes pomogła Sézalory położyć również podwaliny pod jej strategię biznesową. Widziała na własne oczy, jak wraz z rozkwitem jej vintage'owego biznesu frustracja klientów rosła – po prostu nie było wystarczającej podaży, by zaspokoić ich głodny popyt. Z doświadczenia wynika, że ​​comiesięczne krople przypadkowych, jedynych w swoim rodzaju egzemplarzy nie odpowiadają codziennym potrzebom kobiety. Kiedy więc wprowadziła Sézane, nadal oferowała 12 kropli rocznie, ale ze znacznie większym wyborem, aby zaspokoić potrzeby klientów. To koncepcja, która jest dziś normalna, ale była pionierem w tej praktyce, gdy Sézalory zaczęła to robić ponad 15 lat temu.

„W tamtym czasie było to bardzo wyjątkowe. Byłem bardzo szczery co do sezonu i potrzeb każdego miesiąca w roku, kiedy większość marek wypuszczała tylko dwie duże kolekcje. Przychodziłaś w lutym, kiedy jest jeszcze zima, i znalazłaś letnie sukienki i ubrania. Uśmiecha się, lekko kiwając głową. „Co było szalone”.

Jej głos budzi poczucie dumy z jej praktyczności.

– Dégourdi – mówi. Następnie wyjaśnia: „To Dégourdi. Mam dwie dziewczyny i zawsze tak mówią. „Och, mamo, wszystko będzie dobrze, jesteś taki dégourdi”. Zasadniczo oznacza to znalezienie sposobu, aby rzeczy się wydarzyły, co, jak mówi Sézalory, było wspierane przez jej rodzinę.

„Wychowałem się z dużym zaufaniem, ale także z dużym pragmatyzmem. Moja mama zawsze chciała w życiu, żebyśmy nie chodzili do najlepszych szkół ani nie mieli najlepszych stopni. Właściwie to zrobiliśmy, bo byliśmy – moja siostra, mój brat i ja – byliśmy dobrzy w szkole, ale moi rodzice byli prości, w dobrym tego słowa znaczeniu.

Pochodzą z bardzo skromnej rodziny i w dzieciństwie żyli wyłącznie z miłością i wiedzą, jak robić rzeczy pięknie i pięknie, i niewiele więcej, co dałoby im zdrowy rozsądek we wszystkim. A moja mama chciała, żebyśmy byli szczęśliwi i żebyśmy znaleźli swoją drogę, znaleźliśmy rozwiązania. Degourdi! Aby znaleźć drogę” – śmieje się.

Zakładając Sézane, Sézalory był uosobieniem tego francuskiego słowa. Była samoukiem, samofinansowała się – i nie wspominając już, że była młoda – i dzięki wartościom rodziców i szanowaniu swojej wrażliwości (mówi, że robi interesy bardziej, wychwytując sygnały i empatię niż polegając tylko na liczbach), jest udało się zbudować firmę, która obejmuje cały świat od Paryża po Nowy Jork z mnóstwem wyskakujących okienek w głównych międzynarodowych miastach. Ostatnie z tych wyskakujących okienek zostało otwarte w zeszłym tygodniu w San Francisco.

Sklepy, zwane apartamentami, mają na celu przybliżenie esencji Paryża do świata handlu detalicznego Sézane, otulając klienta wystrojem wnętrz, który ożywia wymarzone paryskie mieszkanie. Zlokalizowany w sercu San Francisco na Fillmore Street, sklep łączy świat jesiennych torebek, biżuterii, ubrań, a nawet asortymentu odzieży męskiej (linia dyfuzyjna Sezane o nazwie Octobre Editions) z artykułami wybranymi przez lokalne firmy i rzemieślników z San Francisco. za ostateczne małżeństwo między lewym brzegiem a zachodnim wybrzeżem.

Wzrost nasuwa pytanie: jak duży jest duży? Gdzie Sézalory chce, żeby Sézane poszedł? W końcu nie wszystkie firmy modowe pragną zostać Chanel. Wielu cieszy się, że jest na poziomie Dries Van Noten – konsekwentnym, przejrzystym, z wystarczającą sprzedażą, aby poznać swoją wartość.

„Nigdy nie chciałam niczego poza byciem niezależną kobietą i szczęśliwą. Myślę, że to był mój jedyny cel, szczerze mówiąc” – wyjaśnia. „Sposób, w jaki pracuję, jest jak bardzo dobry piekarz, który chce robić najlepszy chleb, który kocha swoich klientów, który chce zrobić bardzo ładny sklep, miejsce dla swoich ludzi i który chce gościć ludzi w najlepszy sposób, z uśmiechem. A czasami taki piekarz, który podaruje ci resztki skórki.

„I tak naprawdę to robię. Jest tyle zdrowego rozsądku, zdrowego rozsądku, jakości, miłości i szacunku do rozważenia. I mam totalną obsesję na punkcie robienia rzeczy lepszymi niż wczoraj, każdego dnia. Więc wierność tam jest i to jedyny sekret. Ponieważ tak jest, bez prawdziwej intencji dorastania i dorastania, wtedy rośnie sam. Po prostu rośnie”.

Rozmowa przenosi się na jej 6 i 8 latki, które za kilka dni wyjeżdżają na wakacje. „Będę za nimi zbytnio tęsknił”, lamentuje Sézalory. „Więc spędzę z nimi dziś wieczór w domu. Ale najpierw muszę zaprojektować. Potem moje dziewczyny, potem impreza. Wszystko w jeden wieczór? Bien sur. Ona jest degourdi.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/rebeccasuhrawardi/2022/09/20/meet-szanes-morgane-szalory-a-female-founder-in-fashion/