Manuel Abud i Enrique Pérez o łacińskich Grammy i ich przyjaźni

Latin Recording Academy — lub LARAS — wydaje coroczną nagrodę Latin Grammy Awards, często nazywaną „The Biggest Night in Latin Music”. Dyrektor generalny Manuel Abud w zeszłym roku objął swoją rolę w międzynarodowej organizacji non-profit. Obecnie zatrudnił Enrique Péreza jako szefa ds. partnerstwa i rozwiązań dla klientów. Oboje pracowali razem w Telemundo i Azteca.

Mężczyźni dzielą się przemyśleniami na temat eksplozji popularności muzyki latynoskiej, na przykład niedawnego pierwszego światowego rankingu Bad Bunny w serwisie streamingowym Spotify. Ujawniają także tajemnice, o których niewiele osób w branży wie.

Niniejsze pytania i odpowiedzi zostały zredagowane w celu zapewnienia zwięzłości i przejrzystości.

Wy dwoje jesteście jak z kumplowskiego filmu, pracując razem w Telemundo, Azteca, a teraz znowu w LARAS. Jak poznałeś?

Enrique Perez: Manuel był dyrektorem generalnym KVEA Channel 52 w Los Angeles. Pracowałem w radiu, ale zostałem zwerbowany przez Telemundo. Kazali mi przejść przez stację w Los Angeles, żeby spotkać się z prezesem Station Group. Zazwyczaj, jak to się dzieje, spóźniał się. Powiedzieli, że chętnie poznasz Manuela Abuda. Z radością przyjąłem tę okazję, ponieważ moja żona pracowała w zespole Manuela i po prostu zachwycała się nim. Tak jak do dziś.

Manuela Abuda: Jest coś, o czym nie wiesz, Enrique. Kiedy szukałem szefa sprzedaży, powiedziałem do [dyrektora operacyjnego Telemundo] Alana Sokola: „KVEA powinna mieć najlepszego sprzedawcę. Kto to?' Alan powiedział: — Nie stać cię na niego, bo zabieramy go do kierowania grupą stacji. Nazywa się Enrique Pérez. Powiedziałem: „Cóż, nadal chcę się z nim spotkać”. To było 20 lat temu.

Jest między wami tak wielkie zaufanie. Czy to było natychmiastowe?

Manuela Abuda: Nie, zaufanie to coś, co buduje się z czasem. Nie możesz tego kupić. Nie możesz tego zaprojektować. To nie może być dekretem. Trzeba na to zapracować – i możesz je w jednej chwili stracić.

Waszą dwójkę łączy osobista przyjaźń, ale także relacje zawodowe. Jak poruszasz się po tych dwóch?

Enrique Perez: Jedną ze wspaniałych rzeczy w biznesie jest to, że kiedy jesteście świetnymi kolegami, wspieracie się nawzajem, co wykracza poza biznesową lub osobistą relację. Manuel rzuci ci wyzwanie. Zgodzi się lub nie zgodzi z tobą, ale zawsze cię wysłucha. Niezależnie od tego, czy zgadzasz się z nim, czy nie zgadzasz się z nim w biurze, kiedy pracujesz na rynku – za zamkniętymi drzwiami – wiesz, że się wspieracie. Poruszanie się po obu stronach przychodzi bardzo naturalnie, bardzo łatwo, ponieważ masz to zaufanie.

Manuel Abud: Wraca do zaufania, prawda? W końcu, kiedy mamy te prace, masz odpowiedzialność powierniczą wobec swojej organizacji. Zrobisz to, co musisz zrobić, prawda? Odbyliśmy kilka bardzo trudnych rozmów, ale dzięki temu zaufaniu oboje wiemy, że nie ma nic osobistego.

Jaka jest jedna rzecz o drugiej, o której niewiele osób wie?

Manuel Abud: Zawsze uwielbiam opowieść Enrique o narodzinach jego osobowości radiowej. Jakie jest twoje zawodowe nazwisko w radiu, Enrique Pérez?

Enrique Perez: Ricka Thomasa.

Masz nazwę radiową?

Enrique Perez: Kiedy byłem w college'u na Uniwersytecie Północnej Arizony we Flagstaff, studiowałem radiofonię. Mój profesor powiedział, że lokalna stacja radiowa AM poszukuje gospodarza na noc. Zgłosiłem się. Właściciel stacji zapytał, jak się nazywam. Odtworzyłem taśmę przesłuchania. Powiedział: „Cóż, Enreekee, jest jedna rzecz, którą musisz zmienić, jeśli zamierzasz pracować w KFLAG. Nazywasz się Rick Thomas. Spojrzałem na niego i powiedziałem: „Cóż, to jest Rick Thomas i miło cię poznać”.

To okropne, ale zabawne.

Enrique Perez: Następna rzecz, którą wiesz, pracowałem od jedenastej wieczorem do piątej rano w piątkowe i sobotnie wieczory. Ta stacja była tak krajowa, że ​​nie mieliśmy linii telefonicznej. Mieliśmy radio CB, gdzie kierowcy ciężarówek prosili o piosenkę.

Manuela Abuda: Czy ta historia nie mówi ci wszystkiego, co musisz wiedzieć o Enrique Perezie?

Co jest w Manuelu?

Enrique Perez: Nikt nie zdaje sobie sprawy, że Manuel wraz z rodziną wyjeżdża na najbardziej egzotyczne wakacje. Niezależnie od tego, czy wybiera się na Pustynię Arabską, czy do Wietnamu, skrupulatnie to planuje – podobnie jak swoją pracę – od początku do końca. Naprawdę można to zobaczyć co roku w jego kartkach świątecznych. Jest też bardzo dobrym i zapalonym fotografem, znakomicie utrwalającym wszystkie te chwile swoim aparatem.

Manuel Abud: Bardzo lubię spędzać czas z rodziną i wierzę w wszechstronne doświadczenia. To nie tylko restauracja z trzema gwiazdkami Michelin, która jest świetna, ale także uliczne jedzenie w Wietnamie czy jazda autobusem w Chinach bez angielskich napisów. Wierzę w zrozumienie świata poprzez te doświadczenia.

Zmieniając kierunek, jak Twoim zdaniem TikTok i nowe kanały mediów społecznościowych wpływają na muzykę latynoską?

Manuel Abud: Stawiamy na inspirację i sztukę. Im więcej sposobów i platform, dzięki którym artyści muszą wyrażać siebie i prezentować swoje rzemiosło, tym lepiej. Powinniśmy obejmować, oklaskiwać i wspierać wszelkiego rodzaju różne platformy, niezależnie od tego, czy chodzi o występy na żywo w kawiarni, czy konto TikTok z licznymi obserwującymi. To jest piękno tego, co robimy w Latin Recording Academy. Skupiamy się na doskonałości w muzyce, niezależnie od tego, czy jest to minutowy post TikTok, czy 20-minutowy album.

Bad Bunny to artysta numer jeden na świecie w Spotify. Jego album „Un Verano Sin Ti” otrzymał 10 nominacji do Latin Grammy, w tym album roku. Ten sukces odniósł występując po hiszpańsku. Czy uwaga ułatwia rozmowy z partnerami marki?

Manuel Abud: Absolutnie. Muzyka latynoska istniała od zawsze. To nic nowego. Ale do punktu dotyczącego Bad Bunny, Latin Recording Academy koncentruje się na muzyce w języku hiszpańskim i portugalskim, a zatem, aby ci artyści odnieśli tak wielkie sukcesy w naszym języku, utrzymuje naszą markę i naszą obecność tak istotną.

Enrique, w twoich rozmowach, jak marki reagują na niesamowity sukces współczesnych hiszpańskojęzycznych artystów?

Enrique Perez: Jedna z rozmów, jakie prowadzę z wieloma markami, dotyczy tego, że współpraca z Latin Recording Academy nie powinna dotyczyć sponsorowania Latin Grammy Awards lub Latin Grammy Week. Powinniśmy współpracować z markami, aby muzyka latynoska pomagała im łączyć się z konsumentami przez cały rok. Ta rozmowa nie dotyczy tylko sponsorowania wydarzenia. Chodzi o wykorzystanie nas w ramach strategii marketingowej marki, zupełnie inną rozmowę.

Przykładem jest inicjatywa „The Leading Ladies of Entertainment”. To był brunch, który Akademia robiła przez ostatnie sześć lat, a nawet działała wirtualnie, kiedy nie robiliśmy osobistych wydarzeń w Las Vegas. Idąc dalej, inicjatywa ta rozpocznie się wraz z serią cyfrową w październiku. Podczas Tygodnia Latin Grammy w Las Vegas nadal będziemy organizować imprezę rozpoznawczą, ale mamy nadzieję kontynuować ją przez cały marzec i zakończyć ją Miesiącem Historii Kobiet.

Jak dzisiejsze przebudzenie społeczne wpływa na łacińskie Grammy?

Enrique Perez: Jestem facetem, który właśnie zaczął. Moje oczy naprawdę się rozszerzyły na temat liczby programów różnorodności, równości i integracji, które mamy, szczególnie wokół naszej serii treści cyfrowych.

Manuel Abud: Jesteśmy bardzo dumni z naszego DNA Grammy. Jesteśmy marką Grammy, ale przenosimy ją do naszej społeczności, rozpoznając muzykę latynoską. To sprawia, że ​​jest to bardzo istotne dla artystów łacińskich, ponieważ są rozpoznawani przez swoich rówieśników. Posiadanie marki Grammy pomaga nam być bardzo istotnymi również na ogólnym rynku. W czasach, gdy muzyka latynoska przebija szklane sufity, poparcie dla nagrody Grammy jest tak duże, tak ważne dla artysty.

Latin Recording Academy od dawna angażuje się w działania na rzecz sprawiedliwości i sprawiedliwości. Z artystami takimi jak Bad Bunny rządzącymi listami przebojów, nadeszła nagroda i ekspozycja.

Manuel Abud: Tu chodzi o możliwości. Bad Bunny jest tam na własną rękę. Jesteśmy tu, aby go uczcić, ale jeszcze ważniejsze jest to, że dajemy szansę kolejnemu Bad Bunny. W przypadku Cinco de Mayo byłem w Białym Domu rozmawiając z facetem, który wyprodukował wszystkie wydarzenia. Rozmawialiśmy o wyprodukowaniu czegoś z marką Latin Grammy. Powiedział: „Przynieście swoje gwiazdy”. Powiedziałem mu: „Słuchaj, nie potrzebujesz mnie do tego. Jeśli chcesz Bad Bunny lub Maná, zadzwoń do nich. To, co mogę zrobić, to przynieść ci następną Manę albo kolejnego Złego Królika. Bill Clinton powiedział, że talenty są równomiernie rozłożone we wszechświecie, ale możliwości nie. Teraz mam przywilej pracować dla organizacji, która skupia się na poszerzaniu możliwości w przemyśle muzycznym. I to jest piękne.

Posłuchaj pełnego odcinka The Revolución Podcast z udziałem dyrektorów Latin Recording Artist Manuela Abuda i Enrique Péreza ze współprowadzącymi Kathryn Garcia Castro, Diego Lastrą, Lindą Lane González i Court Stroud, na Podcasty Apple, Spotify, Google, Amazonka
AMZN
AMZN
AMZN
, lub przez
klikając tutaj.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/courtstroud/2022/10/13/manuel-abud-and-enrique-prez-on-the-latin-grammys-and-their-friendship/