Manchester City, Oldham Athletic i obietnica siły kibiców

Trzy dekady temu Manchester City i Oldham Athletic spotkały się ostatniego dnia sezonu.

W tym starciu City zwyciężyło 5:2, ale prawdziwą nagrodą dla obu klubów było miejsce w inauguracyjnym sezonie Premier League w następnym roku.

Dzięki poważnym inwestycjom nowego płatnego kanału telewizyjnego Sky Ruperta Murdocha, odrywająca się konkurencja oferowała obietnicę znacznego wzrostu przychodów.

Jednak w miarę jak zbliża się rocznica powstania Premier League, perspektywy dla sąsiadów północno-zachodniej Anglii nie mogą być bardziej odmienne.

Oldham Athletic właśnie spadł z najniższej ligi zawodowej w Anglii, podczas gdy Manchester City walczy o utrzymanie tytułu mistrzowskiego, a także stara się osiągnąć o jeden wynik lepszy niż w zeszłym sezonie i zostać mistrzem Europy.

Dlaczego te dwa kluby poszły tak różnymi drogami?

Jeden zasadniczo wygrał na loterii, jeśli chodzi o własność, a drugi nie.

Przejęcie Manchesteru City w 2008 roku przez szejka Mansoura, członka rodziny królewskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich mającego dostęp do niezliczonych bogactw, oznacza, że ​​przez ponad dekadę klub rzadko musiał myśleć o długach lub – jak twierdzą niektórzy – o generowaniu zysków.

Na lśniącym klubowym stadionie Etihad, zmodernizowanym obiekcie, na który klub przeniósł się około dziesięć lat po starciu w Premier League z Latics, wisi baner, w którym dziękowano Mansourowi za sukces, jaki jego inwestycja przyniosła klubowi.

Gdy potwierdzono spadek z League 2, kibice Oldham również wystawił baner skierowany do jego właściciela, który brzmiał: „WYJDŹ Z NASZEGO KLUBU”.

Nie zadowalając się rozpowszechnianiem komunikatu na trybunach, kibice wtargnęli na boisko i zmusili do przerwania meczu.

Ryzykując wszystko

Kibice Oldham nie są osamotnieni w wyrażaniu niezadowolenia z ludzi, którzy są właścicielami ich klubu.

W całej Anglii w dowolnym momencie istnieją dziesiątki drużyn, których kibice wzywają do zmiany reżimu.

Większość z tych przykładów ma miejsce na niższych szczeblach rozgrywek, w klubach będących sercem małego miasteczka i mających niewielu fanów podróżujących, aby obejrzeć ich grę. W najgorszych przypadkach kibice walczą o przetrwanie klubów, którym kibicują.

I chociaż niestabilność finansowa zawsze była częścią angielskiej gry, w ciągu ostatnich kilku lat sprawy mniejszych drużyn stały się jeszcze trudniejsze.

Wiele problemów ma swoje źródło w powstaniu Premier League.

Jedną z największych konsekwencji umowy ze Sky było to, że ludzie nie wychodzili już z domu, aby regularnie oglądać piłkę nożną.

Śledzenie Manchesteru United czy Arsenalu w zaciszu własnego domu stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek i nie miało znaczenia, czy mieszkasz w Kornwalii, czy w Szkocji.

Oznaczało to, że mniej osób śledziło lokalne kluby z niższej ligi, a z roku na rok coraz trudniej było uczynić te organizacje rentownymi biznesami.

Nawet na najwyższym poziomie piłka nożna pozostaje grą, na której trudno zarobić pieniądze, ponieważ wzrosły przychody, a co za tym idzie, płace i marże są bardzo niskie.

W rezultacie, zwłaszcza w niższych ligach, ludzie ustawiający się w kolejce do własnych klubów nie zawsze są odpowiednimi kandydatami na to stanowisko.

Znalezienie odpowiedniego właściciela może być trudne, nawet Derby County, były mistrz ligi angielskiej, posiadający najnowocześniejszy stadion i ogromny teren, na którym można przyciągnąć kibiców, przeszedł przedłużającą się wyprzedaż ze strony administracji.

Poprzedni właściciel Mel Morris ostro skrytykował trudną sytuację klubu, ale wiele przyczyn upadku klubu wynikało z jego chęci wyniesienia klubu do wyższej ligi.

Upadek Derby jest symbolem ryzyka, jakie podejmuje wiele klubów, aby dotrzeć do Premier League, gdzie stabilność finansową można łatwiej połączyć z aspiracjami.

Problem w tym, że chęć osiągnięcia najwyższego poziomu w grze często wiąże się z ryzykiem dla klubów, które zagrażają ich istnieniu.

Więc jakie jest rozwiązanie?

Cóż, dokonując historycznego posunięcia w ponad 100-letniej historii angielskiej gry, rząd Wielkiej Brytanii zdecydował, że rozwiązaniem są regulacje.

Ma ogłosił wprowadzi „silny, niezależny organ regulacyjny ustanowiony przy wsparciu ustawowym w celu zapewnienia stabilności finansowej w całej rozgrywce krajowej”.

Nowe przepisy dadzą temu organowi uprawnienia do „sprawowania nadzoru finansowego nad klubami, w tym gromadzenia informacji, prowadzenia dochodzeń i egzekwowania prawa”.

Wysiłki mające na celu poprawę stabilności finansowej skupią się na bardziej sprawiedliwym podziale majątku pomiędzy oddziałami i wzmocnionej ocenie „uczciwości” właściciela.

Na tym etapie trudno powiedzieć, jak praktyczny będzie organ regulacyjny. Rząd brytyjski stwierdził, że wolałby, gdyby istniejące organy zarządzające piłką nożną samodzielnie podjęły wysiłki, aby rozwiązać te problemy, ale biorąc pod uwagę podejście leseferystyczne, gra ma musiał zostać zreformowany, z pewnością jest to tylko kwestia czasu, zanim wola organu regulacyjnego zostanie poddana testowi.

Retoryka Sekretarz ds. Kultury Nadine Dorries z pewnością jest taka, że ​​jeśli obecne władze chcą zachować władzę, będą musiały się zebrać w sobie.

„Zbyt długo władze piłkarskie nie były w stanie wspólnie uporać się z niektórymi z największych problemów w piłce nożnej” – powiedziała. „Teraz jesteśmy zaangażowani w fundamentalne reformy, wprowadzające futbol na bardziej zrównoważoną ścieżkę finansową, wzmacniające ład korporacyjny klubów i zwiększenie wpływu kibiców na przebieg rozgrywek krajowych”.

Ostatnia uwaga Dorriesa będzie prawdopodobnie najbardziej przyjęta przez miłośników tej gry.

Przez większość stu lat istnienia piłki nożnej w Wielkiej Brytanii życzenia kibiców nie obchodziły właścicieli ich drużyn.

Następną obietnicą złożoną przez rząd jest określenie kroków zapewniających kibicom większą rolę w codziennym prowadzeniu klubów. Obejmują one zbadanie mechanizmów, takich jak posiadanie „tablicy cieni”, która zapewnia fanom większy głos.

To odważne i przemieniające rozwiązanie, ale czas pokaże, czy stanie się rzeczywistością.

Jeśli tak się stanie, fani będą mogli pójść o wiele dalej niż wyświetlanie banera w celu wyrażenia swojego wsparcia lub sprzeciwu wobec właściciela.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/zakgarnerpurkis/2022/04/30/manchester-city-oldham-athletic-and-promise-of-fan-power/