Lucas Tomlinson, na temat pokrycia Ukrainy dla Fox

Olga Szewczenko, właścicielka kawiarni w Charkowie, popijała latte z mlekiem owsianym i próbowała choć na chwilę się zrelaksować, kiedy to się stało. Otworzyła tu Central Coffee sześć lat temu, na parterze apartamentowca niedaleko Placu Wolności w Lublinie Drugie co do wielkości miasto Ukrainy. To tam 31-letnia właścicielka sklepu kończyła drinka, szóstego dnia rosyjskiej inwazji na kraj, kiedy rakieta uderzyła w pobliski budynek rządowy. Powstała fala uderzeniowa przedarła się przez jej firmę, a gdy Rosjanie nasilili ostrzał tego miasta liczącego 1.4 miliona ludzi – w kilku atakach zabijając cywilów – Szewczenko zdała sobie sprawę, że będzie musiała uciekać. Zostawiając za sobą nie tylko swój dom, ale także firmę, którą zbudowała, umieszczając nad przednią markizą tabliczkę obiecującą „kawa i brunch”.

Po przeprowadzeniu z nią wywiadu kilka dni temu korespondent Fox News, Lucas Tomlinson, powiedział mi, że według niego takie rzeczy zostaną w jego pamięci długo po zakończeniu reportażu w kraju. Relacjonowanie wydarzeń na Ukrainie przypomina o cienkiej barierze, która oddziela normalność od chaosu w życiu ludzi. To, co przed i po tym, staje się tak wyraźną ulgą dzięki efektowi zewnętrznemu, takiemu jak wojna.

„Widząc beztroską naturę tak wielu osób przed inwazją, skontrastowaną ze smutkiem i stresem, jakie odczuwa teraz wiele rodzin – życie, które zostało rozdarte – to właśnie zostanie ze mną na zawsze” – powiedział mi Tomlinson.

Ostatnim razem, gdy rozmawiał z Szewczenko, jeździła po całym kraju. Rzucił wszystko i uciekł aż do Lwowa, skąd przez ostatnie kilka tygodni prowadził reportaże. „To wiele mówi” – ​​powiedział mi – „że Charków leży tak blisko granicy z Rosją, ale każdy wolałby przejechać przez kraj wielkości Teksasu, żeby czuć się bezpiecznie”.

Tomlinson był częścią zespołu reporterów Fox News na Ukrainie, w skład którego wchodzą m.in Treya Yingsta, Benjamin Hall, Mike Tobin, Jonathan Hunt i Greg Palkot. Zanim go dogoniłem, gdy przygotowywał się do zakończenia ponad miesięcznych reportaży w kraju, jego dzień audycji zaczynał się o 1 w nocy czasu lokalnego, aby mógł przyczynić się do „Raportu specjalnego z Bretem Baierem” w stanach . Zakończenie jego transmisji dla widzów Fox News w kraju nastąpi dopiero po wschodzie słońca.

Wschód słońca, potem śniadanie, potem kilka godzin snu. Następnie po południu wyjdź na ulice, aby porozmawiać z mieszkańcami – poznać ich nastrój, życie, zwyczaje i historie. „Tutaj, na zachodnią Ukrainę, od początku wojny niemal z dnia na dzień przybyły dziesiątki tysięcy uchodźców” – powiedział mi. „Większość udaje się dalej do Polski. Odwiedzając dworzec kolejowy, centralny węzeł komunikacyjny Lwowa, można zobaczyć na twarzach ludzi wpływ wojny. Zdecydowana większość przybywających tu uchodźców to kobiety i dzieci, ponieważ mężczyźni muszą zostać i walczyć, co stanowi część dekretu prezydenta Zełenskiego.

„Chociaż staram się uzyskać jak najwięcej wywiadów przed kamerą, czasami to zaimprowizowany wywiad na ulicy najbardziej pomaga mi w reportażach. Podczas moich wystąpień w sieci wielokrotnie odwołuję się do tych przypadkowych interakcji. Było to częścią zbierania pełnego obrazu. Staram się rozmawiać z młodymi i starszymi. Tutaj są ludzie z różnych środowisk.

Jest wiele rzeczy niezwykłych w tym konflikcie, począwszy od skali walk, jakiej nie widziano na ziemi europejskiej od czasów II wojny światowej, po stopień, w jakim toczą się one w Internecie. Ta ostatnia część jest oddzielona od mediów społecznościowych dzięki praca reporterów jak Tomlinson, który zmaga się z tym, jak pomóc ludziom dostrzec całość działających sił geopolitycznych oraz chaos i śmierć na ziemi. Od ataków rakietowych, które zrównały z ziemią budynki w Charkowie, po trudną sytuację Ukraińców stłoczonych w tunelach metra. Wysiedlenie milionów ludzi i katastrofalna dewastacja gospodarcza. I ukraińskie miasta, które Rosjanie, podobnie jak Wołnowacha, po prostu wysadzili w powietrze.

Na Ukrainie coraz częściej sami dziennikarze spotykają się z krytyką. Według jednej z relacji prasowych, zaledwie kilka dni temu rosyjski specjalny oddział komandosów ostrzelał szwajcarskiego fotoreportera Guillaume’a Briqueta, gdy ten jechał w stronę Mikołajowa. Tymczasem Komisja ds. Dziennikarzy Projektu podaje również, że Rosjanie zatrzymali na Ukrainie kilkudziesięciu dziennikarzy. W niedzielę 13 marca amerykański filmowiec i dziennikarz Brent Renaud zginął podczas reportażu na przedmieściach Kijowa.

Ci, którzy pozostali, nadal dają świadectwo. Podobnie jak kolega Tomlinsona z Fox News, Trey Yingst, który w piątek wskazał aparat w swoim telefonie na ciemnym niebie w Kijowie. Bez słów uchwycił kakofonię bicia kościelnych dzwonów i wyjących jednocześnie syren.

„Wczoraj widziałem matkę z córką płaczącą po wyjściu z pociągu we Lwowie” – powiedział mi Tomlinson. „Wyglądali na zagubionych. Ich życie nigdy nie będzie takie samo. Władimir Putin w ciągu jednej nocy odmienił życie milionów tutaj”.

Jedną z rzeczy nietypowych dla korespondentów relacjonujących te wydarzenia jest to, że – przynajmniej w ocenie Tomlinsona – mam wrażenie, że była to pierwsza wojna na tak dużą skalę, która toczy się w Internecie na tak dużą skalę. Na przykład przez tygodnie przed inwazją 24 lutego świat zdawał się oglądać nieskończoną kolekcję filmów na Twitterze i TikToku, przedstawiających rosyjskie nagromadzenie na granicy Ukrainy.

„Chociaż te informacje mogą być pomocne” – powiedział Tomlinson – „oznacza to również, że czasami (reporterzy) widzą to samo, co wszyscy inni w domu. Oznacza to, że w transmisjach starałem się podkreślać znaczenie tego, co wszyscy oglądamy – rzeczy, które inni przeoczyli”.

Opowiedział mi o jednym przypadkowym spotkaniu z mężczyzną, który wychodził z miłej restauracji w mieście, a obok niego była piękna kobieta. Tomlinson zapytał mężczyznę, czy boi się, że Rosjanie przeprowadzą zmasowany atak. Uśmiechnął się, zapalił papierosa i miał przygotowaną diabelską odpowiedź: „Mam broń w sejfie”. Może to ilustruje bunt, który doprowadził kraj do tak długiego wytrzymywania.

Nawet niektórzy emerytowani generałowie, z którymi rozmawiał Tomlinson, nie sądzili, że Putin się na to zgodzi. Przynajmniej nie na początku. „Od tego czasu skontaktowałem się z kilkoma miejscowymi i zapytałem: «Jak przegapiliście sygnały?». Chociaż odpowiedzi są różne, powszechnym refrenem jest: „Każdej wiosny buduje swoje siły na naszej granicy”. Inni sądzili, że Putin odetnie Ukrainę od świata i zabije gospodarkę, niczym wąż ściskający swoją ofiarę. Kolejne przypomnienie, jak trudno jest przewidzieć przyszłość.”

Źródło: https://www.forbes.com/sites/andymeek/2022/03/13/putin-has-changed-the-lives-of-millions-here-overnight-lucas-tomlinson-on-covering-ukraine- dla-lisa/