Los Angeles Lakers nie powinni stawiać swoich nadziei na tytuł wyłącznie na Chrisie Paulu

W końcu Los Angeles Lakers mogą nie być poza opcjami rozgrywającymi.

Po porażce Lakers na koniec sezonu z Denver Nuggets w finale Konferencji Zachodniej, brak realnego rozgrywającego w Los Angeles był największym tematem dyskusji.

Chociaż najpopularniejszą opcją rzucaną wokół był Kyrie Irving, wydaje się, że jest to bardziej wymarzony scenariusz niż cokolwiek innego. Bez odpowiedniej ilości miejsca na czapkę, Lakers raczej nie będą ścigać Irvinga.

Zamiast tego pojawił się bardziej realistyczny scenariusz. Jak poinformował wcześniej w tygodniu przez Chrisa Haynesa z Turner Sports, Phoenix Suns planują zwolnić 38-letniego rozgrywającego Chrisa Paula.

Paul nagle wydaje się być najlepszą – i prawdopodobnie najtańszą – opcją Lakersów, jeśli chodzi o rozwiązanie ich nieszczęść rozgrywających.

Chociaż nie ma wątpliwości, że pomysł połączenia Paula, LeBrona Jamesa i Anthony'ego Davisa wydaje się być niebiańskim pojedynkiem, Los Angeles powinno być bardzo ostrożne, jeśli chodzi o pokładanie nadziei na tytuł w starzejącym się rozgrywającym, który często jest kontuzjowany przez czas na play-offy.

Jeśli Lakers mogą pozyskać Paula po obniżonej stawce – niezależnie od tego, czy jest to minimum weterana (warte ponad 3.1 miliona dolarów dla weterana takiego jak Paul), czy też wyjątek ze średniego poziomu (warty około 7.6 miliona dolarów w następnym sezonie) – nie ma argumentów, że jest to godne dodatek dla zespołu, który chce zdobyć ostatni tytuł, zanim 38-letni James się rozłączy.

Ten ruch ma również sens dla Paula, biorąc pod uwagę jego pragnienie zdobycia tytułu przed końcem kariery. Daje mu to również możliwość przyklejenia się do Suns, grając dla ich największego rywala w dywizji Pacyfiku.

Ale pozyskanie Paula nie oznacza, że ​​Lakers rozwiązali problem rozgrywającego. Niezależnie od tego, czy oznacza to ponowne podpisanie kontraktu z mniej niż pożądanym D'Angelo Russellem, czy podpisanie kontraktu z innym niedrogim weteranem z wolnego rynku agencji, Los Angeles ma aby uchronić się przed nadzieją, że Paul może pozostać zdrowy przez cały sezon.

Paul opuścił ostatnie cztery mecze posezonowe podczas półfinałowej porażki Suns z Nuggets z powodu kontuzji pachwiny. Był ograniczony do zaledwie 59 meczów w sezonie zasadniczym i pojawił się w zaledwie 65 meczach w sezonie 2021-22 z powodu kontuzji nadgarstka.

Czy to brzmi znajomo?

Własny duet Lakersów — James i Davis — co roku zmaga się z własnymi problemami z kontuzjami. Od czasu przybycia do Los Angeles James w ciągu ostatnich pięciu sezonów wystąpił średnio w zaledwie 56 meczach. Tylko w ciągu ostatnich trzech sezonów James nie pojawił się w więcej niż 56 meczach w jednym sezonie. Tymczasem 30-letni Davis zawsze był często kontuzjowany, średnio w ciągu ostatnich trzech sezonów wystąpił w zaledwie 44 meczach.

Nie ma wątpliwości, że Paul świetnie pasowałby do Jamesa i Davisa, a Lakers byliby absolutnie zabójczy w pick-and-roll, gdy wszyscy trzej gracze są zdrowi. 12-krotny rozgrywający All-Star jest prawdopodobnie największym powodem odrodzenia Suns, pomagając szybko ukształtować drużynę, która nie mogła nawet wejść do playoffów, w corocznego pretendenta do mistrzostwa.

Nie jest też tajemnicą, że Paul konsekwentnie sprawia, że ​​drużyny stają się lepsze, kiedy jest w nich, ostatnio prowadząc młodą drużynę Oklahoma City Thunder do niespodziewanego występu w fazie play-off w sezonie 2019-20.

Problemem jest wiek Paula i jego dyspozycyjność. Problem staje się jeszcze bardziej zaostrzony, biorąc pod uwagę, że Lakers mają już te same problemy z dwoma najlepszymi graczami, Jamesem i Davisem.

Paul jest z pewnością lepszą opcją niż Irving. Podpisując kontrakt z Paulem, Lakers mogą ponownie pozyskać swoich kluczowych graczy — takich jak Austin Reaves i Rui Hachimura — i być może dodać jeszcze kilka elementów, nie rezygnując z niczego w zamian. Tymczasem ewentualna umowa z Irvingiem – co zawsze było mało prawdopodobnym pomysłem – zmusiłaby Lakers do wykorzystania pozostałej przestrzeni w kapitale (około 30 milionów dolarów) do przejęcia Irvinga, rezygnacji z aktywów i utraty możliwości podpisania/ponownego podpisania umowy. podpisać kluczowych graczy.

Nie ma wątpliwości, że Lakers powinni ścigać Paula, gdy tylko stanie się dostępny. Ale Los Angeles musi również mieć na uwadze siatkę bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę, że dodają rozgrywającego z dobrze znanymi problemami z kontuzjami, który skończy 39 lat w sezonie 2023-24.

Paul daje Lakers najlepszą szansę na zdobycie jeszcze jednego tytułu w erze Jamesa/Davisa. Ale Los Angeles musi również upewnić się, że albo sprowadzą z powrotem Russella, albo podpiszą opłacalnego rozgrywającego na okazyjnym poziomie w wolnej agencji, na wypadek gdyby Paul był poza grą przez dłuższy czas w następnym sezonie.

Lakersi powinni absolutnie podpisz Paweł. Ale nie powinni pokładać wszystkich swoich nadziei w starzejącym się rozgrywającym, który może nie być dostępny przez cały głęboki okres posezonowy.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/djsiddiqi/2023/06/10/los-angeles-lakers-shouldnt-bank-their-title-hopes-solely-on-chris-paul/