Dajmy szansę Benowi Simmonsowi

Ben Simmons przegapił cały zeszły sezon z powodu kontuzji pleców i poczucia, że ​​nie jest psychicznie gotowy do gry.

Doprowadziło to do skomplikowanych relacji z fanami NBA, z których wielu trolluje Simmonsa za pośrednictwem mediów społecznościowych, aby dźgnąć byłego All-Stara za przeżycie problemów psychicznych.

Ośmieszenie tylko się pogorszyło od początku kampanii 2022-2023, ponieważ Simmons walczył potężnie. Strażnik 6'10 ma średnio tylko 5.6 punktu, 6.2 zbiórki i 6.8 asysty w 31.0 minucie na mecz, często wyglądając na defensywnego i pozbawionego zaangażowania na boisku.

Nie trzeba dodawać, że zmagania psychiczne nie są śmieszne, a świat kibiców ma niestety długą drogę do przebycia w tej dziedzinie. Ostateczny cel – wybór wsparcia zamiast żartów online – wydaje się odległy o wiele lat.

Zatapianie Simmonsa w przesadnej krytyce, złośliwych komentarzach, a czasami groźbach online, nie pomoże tej relacji. Zamiast tego zrobi dokładnie odwrotnie i pogłębi i tak już szeroki podział między obiema stronami.

W tym miejscu kontynuowana kariera Simmonsa w NBA wkracza na chwiejny grunt. Jest na trzecim roku kontraktu o wartości 3 milionów dolarów, który rozpoczął się w 177 r., a do wolnej agencji trafi w 2020 r. w wieku 2025 lat. Kto powiedział, że Simmons nie spojrzy do tego czasu w lustro i nie zdecyduje się odejść od koszykówki , wiedząc, że jest finansowo przygotowany na całe życie? Odejście na emeryturę pozwoliłoby mu od razu w pełni uniknąć wszelkiego rodzaju interakcji z mediami i fanami, ponieważ wszystkie zobowiązania związane ze stylem życia NBA zostałyby zerwane.

Nikt z jakąkolwiek wiarygodnością nie byłby w stanie skrytykować takiej decyzji, biorąc pod uwagę ilość wymierzonego w niego witriolu po każdym meczu. Z emocjonalnego punktu widzenia, świadomość, że jeśli kiedykolwiek wygooglujesz swoje imię w Google, to zostaniesz zalany negatywnością.

Simmons jest oczywiście niesamowicie utalentowany. Nie bez powodu był numerem jeden w 2016 roku. Jest jednym z najbardziej wszechstronnych obrońców od dziesięcioleci, ma niesamowitą wizję kortu dla kogoś jego wzrostu i jest o wiele bardziej zwinny w swoim ruchu, niż ktokolwiek powinien być 6'10.

Jego wady są i są prawdziwe. Jest zbyt niechętny strzelcowi. Nigdy nie zasmakował w strzelaniu. I rutynowo gra na poziomie lub dwa poniżej swoich możliwości. Czasami może być niesamowicie frustrujące, gdy ktoś, kto może być jednym z najlepszych graczy w sporcie, zadowala się mniej.

Można jednak argumentować, że nie jest to problem Simmonsa, ale problem stworzony przez obserwatora.

Simmons wciąż podpisał umowę na maksymalne pieniądze. Tak się nie stało, gdyby nie dostarczył. Był All-Star, jednym z najsłynniejszych obrońców w NBA i wrzucał dziesięciocentówki na otwartym korcie.

To była potrzeba obserwatorów, aby zobaczyć więcej. Okruchy chleba sukcesu zostały ułożone i teraz Simmons musiał spełnić wszystkie oczekiwania, jakie nałożyły na niego siły zewnętrzne. Fani chcieli cały bochenek, nawet jeśli Simmons nie chciał go upiec.

Niechęć Simmonsa do robienia tego, o co prosili go fani, w tym dodawania rzutu za trzy punkty do jego gry, stała się wojną woli, która trwa do dziś.

Gdyby Simmons nie spełnił stawianych mu oczekiwań, byłby bezlitośnie ścigany z powodu jego rzekomej niezdolności do poprawy.

Kiedy były All-Star wyraził problemy ze zdrowiem psychicznym, wydawało się, że fani potraktowali to jako zaproszenie do niekontrolowanego walenia go za słabą umysłowość i słabą etykę pracy – z których żadne nie jest prawdą, biorąc pod uwagę jego karierę w NBA jako główną dowód. Nie dostaniesz się do NBA bez wysokiej etyki pracy iz pewnością nie zostaniesz gwiazdą bez niej.

Teraz, gdy wraca na kort, próbując odnaleźć się po roku nieobecności, jest na niego niesamowita presja, aby to zrobić i to natychmiast. Jeśli się potknie, choćby na minutę, to w ciągu kilku minut krąży po Twitterze.

Być może nadszedł czas, aby zmniejszyć skupienie na nim i pozwolić mu złapać oddech, gdy nie tylko wraca na parkiet, ale robi to dla nowego zespołu.

Być może nadszedł czas, aby celebrować dobre sztuki, zamiast podkreślać te biedne, tylko po to, by stworzyć pozory równowagi. Ponieważ te nadal istnieją, jak na przykład wtedy, gdy dwukrotnie rozebrał Lukę Dončića w przegranej 27 października z Dallas na Brooklynie i przyniósł kolegom z drużyny dziesiątki w późnej fazie gry za wyniki, co nie jest łatwe.

A może nadszedł czas, aby Ben Simmons był Benem Simmonsem i cieszył się tym, co zapewnia na boisku, bez zwiększania puli oczekiwań.

I tak, oczywiście istnieją obawy co do Brooklynu, jeśli nie wróci do poziomu, z którego był kiedyś, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, w co inwestują w niego finansowo. Simmons nie jest zwolniony z odpowiedzialności za bycie współtwórcą wysokiej klasy.

Jeśli Netsom nie uda się uzyskać odpowiedniej produkcji od Simmonsa, zwłaszcza że Kyrie Irving zbliża się do zostania wolnym agentem bez ograniczeń, a Kevinowi Durantowi brakuje zaledwie miesiąca od wycofania wniosku o wymianę handlową, sprawy mogą się źle skończyć na Brooklynie.

Ale w międzyczasie dajmy Simmonsowi trochę oddechu i pozwólmy mu pracować. Wszyscy szczerze jesteśmy mu to winni.

O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie statystyki za pośrednictwem NBA.com, PBPSstats, Czyszczenie szkła or Koszykówka-Referencja. Wszystkie informacje o wynagrodzeniu za pośrednictwem Spotrac. Wszystkie kursy przez Zakłady sportowe FanDuel.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/mortenjensen/2022/10/28/lets-give-ben-simmons-a-chance/